Przyslala Rimma Kaul
Polanim” to po hebrajsku Polacy, tym samym słowem określa się w Izraelu polskich Żydów. Karolina Przewrocka-Aderet, autorka książek „Polanim. Z Polski do Izraela”, opowiadania o ich zranionej miłości do rodzinnego kraju, o stereotypie matki-Polki w izraelskich serialach io tym, jak tanie linie lotnicze tworzą się do zasypywania wzajemnych uprzedzeń.
Wspomnienia Pani w książce, że po przyjeździe do Tel Awiwu, co rusz natrafiała na polskie tropy: ktoś na żywo reagował na dźwięk języka, ktoś wspominał z Polski przodków. Czy były jakieś zdarzenie, spotkanie, które zainspirowało Panią do związku tej książki?

To zdecydowanie była suma tych doświadczeń, ale było kilka takich zdarzeń, które sprawiły, że cieplej o niej myślałam i czułam się wręcz porwana do pisania. Na przykład, pewnego razu rozmawiałam z mamą przez telefon i weszłam do kwiaciarni. Nagle, KOBIETA podala mi druga wiązankę i powiedziała: „. Aby DLA PANI Słyszałam, ZE rozmawiała pani in English, A ja akurat wychowywałam SIĘ z Polakami (w sensie z polskimi Żydami, ale ona użyła wlasnie Słowa Polanim ) i Bardzo Ciepło wspominam dziesięć język „. Podobna sytuacja z wczoraj: Żydówka z Ukrainy miała łzy wzruszenia w oczach, kiedy usłyszała, że rozmawiam z synkiem po polsku.
Pierwotny tytuł tej książki brzmiał: „Ojciec Żyd, matka Polka”. Pewnego natychmiast rozmawiałam z Arie Golanem, fantastycznym dziennikarzem izraelskim. Przyjechał do Izraela w latach 50., rozmawialiśmy po polsku – nic dziwnego zresztą, bo polski był jego pierwszym językiem. Powiedział mi: “Mam dwoje rodziców: ojciec – Polskę, matkę Izrael”.
Pracy nad książką towarzyszyło marzenie, przez trafiła ona do rąk ludzi, którzy korzystają, że historia Polski jest tylko historią etniczną Polaków. Kiedy zobaczyłem te polskie domy w Izraelu, to miałem wrażenie, że łączy nas dużo więcej niż moich rozmówców z Izraelczykami z innymi kręgami kulturowymi. Zdarzało się, że ludzie są odnaleźli się w Izraelu, ich ukształtowanie kulturalne było na tyle silne, że nie można dopasować się do lewantyńskiej rzeczywistości (byli oczywiście i tacy, którzy szybko się przystosowali i nie patrzyli wstecz). Dodatkowa motywacja była dla mnie, że sama czytam w Izraelu i bardzo potrzebuję czegoś, co pomaga mi się z tą codziennością oswoić.
Bardzo długo Izraelczyków o korzeniach polskich nie obejmuje się w myśleniu o Polakach za granicą. Gdy mówiliśmy o Polonii, myśleliśmy o Stanach Zjednoczonych, o Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji, ale nie o Izraelu. Owszem, tożsamość Polanim jest o wiele bardziej skomplikowana. Ich relacja z polską jest głęboko emocjonalna: nostalgia i sympatia przeplatają się z poczuciem odrzucenia.
Nawet taki prosty fakt: gdy przyjrzymy się liście noblistów, którzy pochodzili z Polski, to okazuje się, że jest to ich dziesięcioro więcej niż uczono nas w szkołach. Jakimś cudem zapomnieliśmy w niej o osobach pochodzenia żydowskiego. Ucząc się w szkole o emigracji, nie dowiemy się o przedwojennych alijach, w ramach tych, które wyjeżdżają setkami osób tworzących wcześniejsze życie kulturalne czy polityki tego kraju. Takie podejście pokutowało bardzo długo. Teraz wreszcie w szerszym użyciu zaczęło pojawiać się refleksja, że można połączyć nas coś więcej niż tylko paszport albo miejsce urodzenia. Jest przecież bardzo wiele popularnych wątków kulturalnych, które się wzajemnie przenikały.
Częstotliwością się u Pani bohaterów do porównania relacji z Polską do zranionej czy odrzuconej miłości …
Wiecej TUTAJ
Kategorie: Uncategorized