Uncategorized

Stefan Bratkowski: Pod tym samym niebem. Historia Żydów polskich ( 8 )

Przyslala Rimma Kaul

Czy stan dwa-i-pół?

Stan żydowski nie cieszył się prawami takimi jak stany wyższe, tj. szlachta i duchowieństwo. Pozostawał w strukturze feudalnego społeczeństwa stanem niższym, tyle że dzięki opiece ze strony szlachty i duchowieństwa – wyższym i ponad mieszczaństwo, i ponad chłopstwo. Dlatego określałem go w swojej publicystyce historycznej „stanem dwa i pół”, czyli pomiędzy dwoma stanami wyższymi, tj. szlachtą i duchowieństwem, a pozostałymi, i myślę, że to określenie poprawnie opisuje układ funkcjonujący przez kilkaset lat na ziemiach Rzeczypospolitej.

Układ ten był rzeczą świadomego wyboru politycznego. Król Zygmunt III Waza, katolik fanatyczny, który swoją niezręcznością doprowadzi do otwartego konfliktu ze szlachtą, już z początkiem swego panowania, w roku 1592, zademonstrował politykę dworu w sprawach Żydów. Mieszczanie wileńscy, rozsierdzeni tym, że nic im nie dał przywilej „de non tolerandis Judaeis”, bo już za Batorego Żydzi osiedli w najbliższych jurydykach szlacheckich, rzucili się rozbijać sklepy i składy kupców żydowskich; król surowo ukarał i wykrytych podżegaczy, i prowodyrów, a Żydom specjalnym przywilejem udzielił swobody handlu, znosząc przywilej „de non tolerandis…”

I nie można przypisać tych decyzji wpływom kanclerza Jana Zamoyskiego. W roku 1618, kiedy ukazała się bardzo pożyteczna dla historyków, bo z rzeczowymi informacjami, książeczka niejakiego Sebastiana Miczyńskiego „Zwierciadło Korony Polskiey, urazy ciężkie y utrapienia wielkie, które ponosi od Żydów”, jedni posłowie podczas obrad sejmu nazywali autora „apostołem prawdy”, ale inni – „naruszycielem spokojności”. Król podzielił pogląd tych drugich i w parę miesięcy po publikacji kazał magistratowi krakowskiemu – skonfiskować książkę: „wobec tego, że wyżej rzeczona książka łatwo mogłaby się stać bodźcem do tumultów antyżydowskich, chcemy i nakazujemy, aby magistrat zabronił ją przedrukować, a wydrukowaną już wycofał ze sprzedaży i  dołożył starań, aby egzemplarze książki zostały zniszczone”.

Kiedy w drugiej połowie XVII wieku na terenie paru miast  Polski dopuszczali się dzikich wybryków uczniacy szkół jezuickich, zwolennicy kontrreformacji, to – co znamienne –  napadali zbrojnie i burzyli zbory protestanckie, ale nie mogli zburzyć żadnej synagogi. 

Żydzi umieli walczyć

Że to był stan bliski szlachty, łatwo dowodzić wojskowymi kwalifikacjami i aktywnością wojenną polskich Żydów. W wyprawie przeciwko Iwanowi Groźnemu służył Batoremu jako inżynier wojskowy – dzierżawca dochodów skarbowych na Litwie, Mendel Izakowicz, budowniczy mostów, który ze swymi cieślami, stolarzami i ślusarzami stawiał dla armii króla mosty na Dźwinie… Miał też Batory w swoim wojsku w tej wojnie ochotników Żydów, bardzo dzielnych żołnierzy. „Rycerz Berko”, syn Arona z Tyszowicy, walczył razem z Kozakami i zginął bohatersko, ku wielkiemu żalowi towarzyszy broni.

Wspomniany wyżej Miczyński pomstował na nieużyteczność wojskową Żydów, zwolnionych od mobilizacji dla pospolitego ruszenia. Jego wyrzekania zacytuję za bezcennym tomem „Żydzi bojownicy o niepodległość Polski” (pod redakcją Andrzeja Kunerta i Andrzeja Przewoźnika), rozbijającym obraźliwe dla Żydów stereotypy:

„Są między nimi chłopi – wysocy i niespracowani, zwłaszcza owi ruscy, wołyńscy i podolscy, których czy nie widzimy jako z szablą i łukiem ochotnie konie dosiadają, a gdy się okazja poda, mężnie się stawiają”.

Żydzi na równi z innymi mieszkańcami miast przygotowywali się na wypadek napadów tatarskich, by stanąć do walki z orężem w dłoni. W owym tomie znajdziemy i warowne synagogi poza miastem, które budowali Żydzi jako swoiste baszty. Zygmunt III w roku 1626 kazał taką zbudować Żydom łuckim i „porządnie armatą zaopatrzyć, aby Żydzi wspólnie z mieszczaństwem bronić mogli Łuck”. Strzelali ze swych strzelb, samopałów i muszkietów do celu, ćwiczyli szablami i rapierami. I dziarsko walczyli, gdy przyszła potrzeba.

Przekreśla to stereotyp, który powrócił w 1993 roku w wywiadzie Adama Rayskiego dla paryskiego „l’Express”, przedrukowanym w „Forum”. Mówił Rayski o Powstaniu w getcie warszawskim roku 1943:

„Powstanie w getcie jest wydarzeniem doniosłym, gdyż przełamuje ducha uległości, panującego przez wieki wygnania, a także zrywa z fatalistyczną koncepcją losu Żydów”.

Ta fatalistyczna koncepcja losy Żydów narodzi się zresztą później, a w Polsce przedrozbiorowej Żydzi nie podporządkowywali się jej zupełnie. Nic się tu z XX-wiecznymi interpretacjami nie zgadza. Przynajmniej w stosunku do Żydów polskich.


Stefan Bratkowski: Pod tym samym niebem. Historia Żydów polskich ( 8 )

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.