Decyzja Rosji o pomocy Syryjczykom w przechwyceniu izraelskich ataków na irańskie aktywa jest poważnym ciosem strategicznym.

Przetlumaczyl Sir Google Translate
W czwartek poinformowano, że IDF planuje zmienić swoją taktykę w Syrii i oprzeć swoje działania przeciwko irańskim celom w tym obszarze raczej na amunicji dalekiego zasięgu niż na nalotach. Oczywiście ten ruch obniży sprawność operacyjną Izraela.
Raport o nowej izraelskiej polityce powściągliwości podążał za ważną historią tygodnia: ogłoszeniem przez Rosję, że po raz pierwszy pomogła Syryjczykom w przechwyceniu czterech pocisków wystrzelonych przez F-16 IAF w cele w Syrii. Oświadczenie Rosji pojawiło się w parze z zapowiedzią, że zrzeka się umowy z Izraelem z 2015 r. w sprawie koordynowania i dekonfliktowania izraelskich operacji wojskowych w Syrii z siłami rosyjskimi w tym kraju.
Decyzja Rosji to poważny cios strategiczny.
Przedmiotowe porozumienie zostało zainicjowane niemal natychmiast po tym, jak rosyjskie siły zbrojne zostały po raz pierwszy rozmieszczone w Syrii we wrześniu 2015 r. Natychmiast po tym, jak Rosjanie zaczęli otwierać sklepy u wrogiego sąsiada Izraela na północy, ówczesny premier Benjamin Netanjahu poleciał do Rosji na spotkanie z rosyjskim prezydentem Władimir Putin.
Celem jego nagłej podróży i serii kolejnych spotkań między dwoma przywódcami w kolejnych miesiącach było osiągnięcie porozumienia, które umożliwiłoby IDF zachowanie wolności operacyjnej przeciwko irańskim celom w Syrii bez wchodzenia w konflikt zbrojny z siłami rosyjskimi, które rozmieszczono w Syrii, aby pomóc reżimowi Assada i jego władcom z Iranu i Hezbollahu w ich wojnie unicestwienia przeciwko przeciwnikom Assada i dużej części populacji Syrii.
Cel Netanjahu wydawał się niemożliwym marzeniem. A jednak, oszałamiająco, osiągnął to. Co więcej, porozumienia Netanjahu z Putinem były skrupulatnie respektowane przez obie strony, z kilkoma wyjątkami, dopóki Rosja nie zniosła ich w tym tygodniu.
Aby zrozumieć, jak zły dla Izraela jest nagły zwrot Rosji, trzeba pamiętać, co skłoniło Netanjahu do działania sześć lat temu.
Kiedy siły rosyjskie wylądowały w Syrii, różne armie rebeliantów walczące z siłami i partnerami syryjskiego prezydenta Baszara Assada w Hezbollahu i irańskiej Gwardii Rewolucyjnej zdobywały przewagę na dużych obszarach Syrii. W desperacji Assad zwrócił się do Putina z układem. W zamian za Rosję służącą jako jego siły powietrzne, Assad dałby Rosji stałą bazę w porcie Latakia, kontrolę nad kilkoma bazami lotniczymi oraz kontrolę nad polami naftowymi Conoco we wschodniej Syrii, które wtedy i do dziś pozostają pod kontrolą wojskową USA .
W 2015 roku Izrael prowadził niezadeklarowaną kampanię w Syrii, aby zablokować Iranowi transport precyzyjnie naprowadzanych pocisków i dronów przez Syrię do Hezbollahu w Libanie. Zagrożenie, jakie taka broń w rękach Hezbollahu stanowi dla Izraela, jest potencjalnie egzystencjalne. Iran przekazał precyzyjnie naprowadzane drony i pociski swoim siłom zastępczym w Jemenie i Iraku i oba używały ich do przeprowadzania strategicznych ataków na infrastrukturę naftową Arabii Saudyjskiej. Atak dronów Houthi w 2019 roku zablokował połowę zdolności produkcyjnych Arabii Saudyjskiej. Umieszczenie takiej broni w rękach Hezbollahu postawiłoby na celowniku wszystkie skupiska ludności Izraela, jego bazy wojskowe, kluczową infrastrukturę i ośrodki przemysłowe.
Zagrożenie nagłego pojawienia się rosyjskich sił w Syrii po stronie Iranu, Hezbollahu i Assada dla izraelskich interesów bezpieczeństwa było oczywiste. Gdyby Rosja zdecydowała się aktywnie przeciwstawić militarnym atakom Izraela na terytorium Syrii, Izrael byłby zmuszony do wyboru między dwiema opcjami. Mogłaby jednostronnie ustąpić, aby uniknąć bezpośredniej konfrontacji z Rosją. Gdyby wybrała tę opcję, zakończyłaby ataki powietrzne na irańskie dostawy rakiet do Hezbollahu i znalazłaby się pod strategicznym zagrożeniem ze strony Hezbollahu, że będzie zmuszona iść na wojnę, by ją pokonać. W takiej wojnie można by oczekiwać, że Rosja będzie aktywnie wspierać wysiłek wojenny Hezbollahu.
Innymi słowy, gdyby Izrael ustąpił w Syrii, aby uniknąć konfrontacji z Rosją, byłby zmuszony do konfrontacji z Rosją na znacznie bardziej niebezpiecznym polu bitwy w Libanie.
Drugi scenariusz, przed którym stanął Izrael, również był zły. W tym przypadku Izrael kontynuowałby atakowanie irańskich dostaw broni w Syrii, bez koordynowania tych ataków z Rosją i nieuchronnie znalazłby się w bezpośrednim konflikcie z Rosjanami, podobnym do tego, w jakim znalazł się w wojnie libańskiej w 1982 roku. W tej wojnie Izrael zniszczył rosyjskie systemy przeciwlotnicze i na pokolenie ugruntował swoją przewagę w powietrzu na Bliskim Wschodzie.
W 2015 roku Izrael mógł powtórzyć to osiągnięcie. Albo mógł odkryć, że nie jest w stanie uniknąć nowych rosyjskich przeciwlotniczych systemów rakiet ziemia-powietrze i utracić przewagę w powietrzu. Tak czy inaczej, ceną odkrycia, czyje platformy działają lepiej, byłoby zniszczenie dwustronnych stosunków Izraela z Rosją.
Kiedy Netanjahu rozważał te tragiczne scenariusze, robił to, działając pod innym strategicznym ograniczeniem: administracja Obamy nie popierała Izraela. W 2012 roku, gdy Assad i jego partnerzy z Iranu i Hezbollahu rozpoczęli kampanię masowego mordu na krajowych przeciwnikach Assada nasyconych atakami chemicznymi, Obama dopiero rozpoczynał skoncentrowane wysiłki na rzecz przeorientowania systemu sojuszniczego USA na Bliskim Wschodzie w kierunku Iranu i z dala od Izraela. oraz sunnickie państwa arabskie. Ponieważ Assad był irańskim klientem lub „kapitałami”, jak ujął to były prezydent USA Barack Obama, Obama i jego doradcy niechętnie odpowiadali, gdy Assad zmasakrował swój lud bombami beczkowymi i bronią chemiczną w obawie przed rozgniewaniem Teheranu.
Pod presją, by działać w obliczu okrucieństw Assada, Obama ogłosił, że jeśli Assad użyje broni chemicznej – szczególnie przeciwko cywilom – wyśle siły amerykańskie. Kiedy kilka miesięcy później Assad zaatakował gazem sarin ponad tysiąc osób – z których wielu było cywilami – w Ghoucie, oczy świata spoczęły na Obamie i czekały, aż podąży za nim. Zamiast tego Putin wysłał mu koło ratunkowe. Rosja zasugerowała, że Assad przekaże swój arsenał chemiczny organizacji międzynarodowej, aw zamian Obama nie uderzy w swoje siły. Obama przyjął ofertę, mimo że była zarówno niewykonalna, jak i faktycznie niewykonalna i ogłoszona zwycięstwem.
Putin przyjął miarę Obamy i czekał na swój czas. Zrozumiał, że USA nie zareagują na nagłe rozmieszczenie sił rosyjskich w Syrii. W chwili, gdy Assad złożył mu ofertę, której chciał, Putin po raz pierwszy od 33 lat rozmieścił swoje siły w Syrii.
Dążenie Obamy do zdobycia Iranu przez wzmocnienie go w Syrii rozciągało się na jego stanowisko w sprawie izraelskich ataków wojskowych w tym kraju. Obama nie sprzeciwiał się otwarcie operacjom Izraela. Obalał je, przepuszczając szczegóły tajnych strajków do New York Timesa . Co więcej, zanim Rosjanie przybyli, Obama miał osobistą zemstę przeciwko Netanjahu, który stał na czele globalnej opozycji wobec umowy nuklearnej zawartej przez Obamę z Irańczykami dwa miesiące wcześniej i odrzucił antyizraelskie parametry Obamy dotyczące pokoju między Izraelem a Palestyńczykami.
Sojusz Rosji z Syrią, Iranem i Hezbollahem w Syrii, jej tradycyjny antagonizm wobec Izraela i świadomość, że za Obamy Izrael nie cieszył się już znaczącym wsparciem strategicznym lub dyplomatycznym USA, wszystko to sprawiło, że szanse Netanjahu na sukces w osiągnięciu porozumienia o dekonflikcie z Putinem były prawie zerowe. Aby odnieść sukces, Netanjahu musiał przekonać Putina, że interesom Rosji służy utrzymywanie izraelskich nalotów na sojusznika i partnera Rosji w Syrii, Iranie. Musiał też przekonać Putina, że dobre stosunki z Izraelem są rosyjskim interesem narodowym. Wyżsi urzędnicy rosyjskiego rządu, wywiadu i wojska całkowicie nie zgadzali się z obydwoma twierdzeniami Netanjahu.
Więc co tłumaczy sukces Netanjahu?
Po części Netanjahu zdołał przekonać Putina, ponieważ pomimo odmiennych poglądów najwyższego kierownictwa Rosji, jego argumenty były słuszne. Rosja nie jest zainteresowana dawaniem Iranowi wladzy w Syrii. Ma interes w utrzymaniu Iranu w równowadze i uzależnieniu go od Rosji. Tak więc Izrael jest odnoszącym sukcesy, potężnym państwem, a Rosja może wiele zyskać na dobrych stosunkach z Izraelem.
Podczas gdy twierdzenia Netanjahu były przekonujące, Putin chciał go wysłuchać tylko dlatego, że Netanjahu – i Izrael – zdobyli jego szacunek sześć miesięcy wcześniej.
Kiedy Netanjahu zdecydował się przyjąć zaproszenie przywódców republikańskiego Kongresu do wygłoszenia przemówienia na wspólnym posiedzeniu Kongresu w marcu 2015 roku i przedstawił powody, dla których sprzeciwił się umowie nuklearnej, którą Obama negocjował wówczas z reżimem irańskim, izraelskim organem ds. bezpieczeństwa, mediami i lewicą polityczną kierowani przez ówczesnego opozycyjnego prawodawcę Yaira Lapida, wszyscy gorączkowo sprzeciwiali się posunięciu, które, jak twierdzili, zniszczyłoby więzi Izraela z USA.
Ale przemówienie było mistrzowskim posunięciem strategicznym. Dzień po przemówieniu Netanjahu świat spojrzał na Izrael inaczej. Dzień wcześniej Izrael był odrzuconym, odizolowanym państwem klienckim USA. Następnego dnia Izrael był potęgą regionalną. Daleki od izolowania Izraela w USA, Netanjahu pozyskał amerykańską opinię publiczną po stronie Izraela i sprzeciwił się porozumieniu, które dało Iranowi otwartą drogę do arsenału nuklearnego i regionalnej hegemonii. Putin zobaczył przemówienie i zdecydował, że Netanjahu jest poważnym graczem, a Izrael poważnym narodem.
Chociaż Porozumienia Abrahamowe zostały formalnie wydane dopiero cztery lata później, w dużym stopniu narodziły się w momencie, gdy Netanjahu wkroczył do galerii Kongresu. Saudyjczycy, Egipcjanie, Emiratczycy – i Irańczycy – przekonali się tego dnia, że mogą ufać, że Izrael nie pozwoli Iranowi stać się regionalnym hegemonem uzbrojonym w broń nuklearną.
To prowadzi nas do dnia dzisiejszego.
Teraz, gdy Rosjanie unieważnili układ Putin-Netanjahu, ludzie, którzy odsunęli Netanjahu od władzy, stają w obliczu tych samych ponurych scenariuszy, z którymi Netanjahu musiał się zmierzyć po przybyciu sił rosyjskich do Syrii. Ale w przeciwieństwie do Netanjahu ani premier Naftali Bennett, ani minister spraw zagranicznych Yair Lapid nie mają możliwości lotu do Rosji i przekonania Putina do przywrócenia umowy. Nie dzieje się tak z powodu niczego, co zrobili Putin czy Netanjahu. To z powodu czegoś, co zrobili Lapid i Bennett.
Krótko po objęciu urzędu przez Bennetta i Lapida, Lapid rozmawiał przez telefon z sekretarzem stanu USA Anthonym Blinkenem i ogłosił, że zobowiązał Izrael do polityki „bez niespodzianek” wobec administracji Bidena. To zobowiązanie zrujnowało międzynarodową pozycję Izraela. Jeśli przemówienie Netanjahu do Kongresu zakończyło międzynarodowe postrzeganie Izraela jako drugorzędnej potęgi i klienta USA i przekształciło pozycję Izraela w pozycję regionalnego mocarstwa; Zobowiązanie Lapida „bez niespodzianek” zdegradowało Izrael do poprzedniego statusu.
Biorąc pod uwagę groźby, jednostronne izraelskie posunięcie, które ogranicza jego swobodę operacyjną, zobowiązując się do wcześniejszego powiadamiania USA o swoich operacjach, nie ma sensu w najlepszych czasach. To całkowicie irracjonalne, kiedy administracja Bidena gorączkowo próbuje przywrócić umowę nuklearną Obamy jako sposób na przywrócenie jego strategii porzucenia poparcia USA dla Izraela i sunnickich państw arabskich oraz wyrównania USA z Iranem.
Od Rijadu po Gazę, od Abu Zabi po Teheran, od Pekinu po Brukselę i Moskwę światowi przywódcy rozumieją, co się stało. Strategiczny cios, który Izrael odebrał Rosji w tym tygodniu, bez wątpienia będzie obserwowany przez wielu. Sojusznicy i wrogowie Izraela ocenią swoje opcje w świetle przyjęcia przez rząd Lapida-Bennetta zależności od wrogiej administracji w Waszyngtonie.
Jak Putin rozumie rząd Lapida-Bennetta
Kategorie: Uncategorized
Niekoniecznie prawda. Mozliwe ze Netanyhu przekonal Putina ze Izrael jest w stanie zniszczyc rosyjskie systemy w Syrii, przysparzajac tylko wstydu temu krajowi i uniemozliwiajac wlasciwie eksport ” zaawansowanych rosyjskich systemow przeciwlotniczych”.
Albo Rosja wierzy ze teraz ich systemy sa lepsze niz izraelskie, albo wie ze Izrael nie chce uzyc swojej najnowoczesniejszej techniki rezerwujac to do zaatakowania Iranu bezposrednio, nie w Syrii.