prof Efraim Karsh

Badania nad bezpieczeństwem i polityką na Bliskim Wschodzie nr 196
STRESZCZENIE: Majowe zamieszki Arabów izraelskich w maju 2021 r., podobnie jak ich poprzednik z października 2000 r., nie były aktem społecznego protestu, ale nacjonalistyczno-islamistycznym powstaniem popierającym atak z zewnątrz. To nie żale społeczno-ekonomiczne skłoniły izraelskich Arabów do siania bezsensownej przemocy na swoich żydowskich rodakach po raz drugi w ciągu 20 lat, ale rosnąca radykalizacja towarzysząca trwającej dziesięciolecia poprawie ich sytuacji społeczno-ekonomicznej.
Jeśli w latach pięćdziesiątych i wczesnych sześćdziesiątych, kiedy sytuacja społeczno-ekonomiczna izraelskich Arabów była najniższa, nie było wśród nich prawie żadnych przejawów dysydencji politycznej, nacjonalistycznej czy religijnej, to ci bardziej zamożni, zamożniejsi, lepiej wykształceni i politycznie świadomi Stało się, tym większe podżeganie ich przywódców przeciwko ich państwu obywatelskiemu – do tego stopnia, że wielu zwykłych Arabów zaczęło otwarcie kwestionować swoją mniejszościową egzystencję w Państwie Żydowskim. Stąd powstanie w październiku 2000 r. po dekadzie, w której alokacje rządowe dla arabskich gmin wzrosły o 550%, a liczba arabskich urzędników państwowych prawie się potroiła, i stąd znacznie bardziej gwałtowne powstanie majowe 2021 r. – po kolejnej dekadzie masowych inwestycji rządowych w krajach arabskich. sektora, w tym program pomocy społeczno-gospodarczej o wartości 15 mld NIS (3,84 mld USD).
Oczywiście, wielu izraelskich Arabów nadal zadowoliłoby się radzeniem ze swoim życiem i korzystaniem ze swobód i możliwości, jakie daje Izrael, bez względu na to, jak bardzo mogliby mieć pretensje do swojego statusu mniejszości w państwie żydowskim. Jednak od początku konfliktu arabsko-izraelskiego sto lat temu, palestyńskie społeczeństwo arabskie zawsze składało się z segmentów bojowników wystarczająco dużych, by ich odwiecznie ekstremistyczne przywództwo mogło skłonić milczącą większość do powtarzających się katastrof. Jak zauważyła brytyjska komisja śledcza pod przewodnictwem Lorda Peela już w 1937 r.: „Odkryliśmy, że chociaż Arabowie skorzystali na rozwoju kraju dzięki żydowskiej imigracji, nie przyniosło to efektu pojednawczego. Wręcz przeciwnie, poprawa sytuacji gospodarczej w Palestynie oznacza pogorszenie sytuacji politycznej”.
Tak jak Hadżdż Amin Husseini i Yasser Arafat pogrążyli swoich nieszczęsnych poddanych w katastrofalnych konfliktach, których kulminacją było ich zbiorowe unicestwienie i trwająca bezpaństwowość, całkowicie lekceważąc ogromne materialne zyski towarzyszące koegzystencji arabsko-żydowskiej, tak izraelscy przywódcy arabscy wykorzystali ogromny postęp społeczno-gospodarczy swoich wyborców do ostatnie dziesięciolecia jako narzędzie radykalizacji, a nie umiaru.
Pod tym względem udział islamistycznej partii Ra’am w pstrokatej koalicji rządzącej utworzonej po zamieszkach w maju 2021 roku oznacza kontynuację tego niebezpiecznego trendu, a nie rosnącą izraelizację społeczności arabskiej w tym kraju. W przeciwieństwie do udziału nieistniejącej już Zjednoczonej Listy Arabskiej (nie mylić z dzisiejszą Wspólną Listą) w rządach kierowanych przez Partię Pracy w latach 1974-77, nie mówiąc już o udziale ministrów i wiceministrów Partii Pracy i Likudu w kolejnych rządach, co implikowało przyzwolenie na żydowską naturę Izraela, udział Ra’ama jest oportunistyczną sztuczką, by wzmocnić pozycję sektora arabskiego, zwłaszcza okręgu Ra’am, głównie beduińskiego, w stosunku do państwa, nie akceptując jego legitymacji.
Kategorie: Uncategorized