
Od wieków aż do dzisiaj chrześcijaństwo przedstawia się jako religia miłości i przeciwstawia sobie żydostwo, będące jakoby tylko bezdusznym podporządkowaniem się Prawu. W nauczaniu katechizmu naprzeciw Jezusa, będącego miłością samą, stawia się faryzeuszy myślących tylko o tym by nie wyjść poza literę prawa i mechaniczną dbałość, gdy chodzi o wykonywanie mycwot..
W I w. naszej ery sytuacja w Izraelu była, pod każdym względem, dosyć skomplikowana, jednak dwa tysiące lat później, robi się z nas, współczesnych Żydów, faryzeuszy, takich, jak – nie całkiem obiektywnie – przedstawieni w Ewangelii i oskarża o niezdolność do miłości.
Chrześcijanie mówili o „okrutnym Bogu Żydów” nie zauważając, że choć na pozór, miłość nie jest zasadniczym tematem żydowskich tekstów, to wszechobecna jest w opowieściach biblijnych, w komentarzach rabinicznych, i w codziennym postępowaniu pobożnych Żydów.
Temat miłości Bożej i tej jaką powinni odczuwać wobec siebie ludzie, obecny jest w tradycji żydowskiej. Psalm 145, trzy razy dziennie śpiewany w synagogach, głosi: „Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła”.
A Księga Kapłańska nakazuje: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.
Deklaracją miłości do Pana, Izraela i osoby, która ją do narodu wprowadziła, jest wyznanie Ruth, gdy mówi do swej teściowej Noemi: „Gdzie ty pójdziesz pójdę i ja, gdzie spać będziesz i ja będę spała, twój naród będzie moim narodem, i twój Bóg będzie moim Bogiem…”.
O tym jak wysoko judaizm stawia miłość, świadczy najlepiej chyba to, że żadnej pozytywnej wartości nie przywiązuje do powstrzymywania się od stosunków płciowych. W przeciwieństwie do licznych tradycji wschodnich, które abstynencję płciową umieszczają pośród atrybutów świętości, w judaizmie odmowa wejścia w związek małżeński jest grzechem.
Wśród tekstów biblijnych, najbardziej przepełniona erotyzmem jest „Pieśń nad Pieśniami”. Ukochana poszukuje w niej swego ukochanego, po czym gubią się sobie z oczu, by znów się odnaleźć. Mędrcy „Pieśń nad Pieśniami” od wieków tłumaczą jako alegorię, w której na przemian zmieniane są role Pana i Ludu Izraela.
Niezależnie od interpretacji, „Pieśń nad Pieśniami” to jedno z najwspanialszych dzieł literatury miłosnej.
Najbardziej romantyczną spośród historii biblijnych jest zapewne miłość Rebeki i Izaaka. Miłość od pierwszego wejrzenia.
Na wejrzenie to trzeba było jednak długo czekać, bo ojciec Izaaka Abraham, aż do Mezopotamii posłał swego sługę, by przywiózł żonę dla syna. Nie byle jaką.
Rebeka to wnuczka Nahora, brata Abrahama i siostra Labana, który w następnym pokoleniu tyle przykrości sprawi Jakubowi.
Dlaczego sprowadzać narzeczoną z tak daleka, jakby w Kanaanie brakło dziewcząt na wydaniu?
Rzecz jest polityczna. Abraham nie chciał wprowadzać do rodziny miejscowych, nie tylko ze względu na ich wiarę, brzydzącą lud Izraela. Obawiał się również, że w przyszłości, wspólni potomkowie próbować mogą odepchnięcia Izraela od władzy nad Kanaanem.
Gdy po długiej podróży Eliezer – tak zwał się sługa – doprowadził 10 obładowanych darami wielbłądów na miejsce, ujrzał dziewczyny wydobywające wodę ze studni. To zgodnie z przeczuciem Eliezera, podeszła doń Rebeka i zaproponowała mu wodę, obiecując, że potem napoi jego wielbłądy.
Eliezer natychmiast po krótkim wypoczynku zabierać się zaczął do powrotu. Rodzina zawołała Rebekę i zapytała czy z nim pojedzie. – Jadę – bez wahania odpowiedziała dziewczyna. To, że ją zapytano, wielki Raszi (Rabi Szlomo ben Icchak ha Carfati, 1040-1105), uznał za dowód na to, że u Żydów nie wydawano kobiety za mąż bez jej zgody.
Rebeka wiedziała, że jedzie poślubić człowieka, którego Bóg dla niej wybrał i czuła już wtedy, że to właśnie jej wybraniec.
Czy był to przypadek, czy ktoś go uprzedził? Izaak wracał od studni właśnie wtedy, gdy niewielka karawana blisko już była Abrahamowego obozowiska i natychmiast dojrzał Rebekę. A ona jego. I jak piorun przeszyła ją miłość i pewnie dlatego spadła w tym momencie z wielbłąda.
Nie był to bardzo groźny wypadek. Gdy podbiegł do niej Izaak, podniósł ją bez trudu, a ona pewnie szła, gdy wprowadził ją „do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce.”
Ten werset z Księgi Rodzaju prosi się o interpretację psychoanalityka, tym bardziej, że namiot matki, jest nie tylko miejscem, w którym młodziutka i piękna Rebeka po raz pierwszy obcuje z mężczyzną. Sam Izaak też nie poznał jeszcze kobiety.
Ta para jest rzadkim w Biblii przykładem monogamii. W tamtych czasach, poza pewnymi wyjątkami, kobiety poddane jej były z definicji, choć może nie zawsze w praktyce. Podczas gdy nasi patriarchowie mieli nałożnice i wykorzystywali też niewolnice swych ślubnych żon, Izaak i Rebeka do końca życia pozostaną sobie wierni, nie czując potrzeby szukania gdzie indziej szczęścia i rozkoszy.
Owocem tej wspaniałej, romantycznej miłości była rozpoczęta już w łonie matki, walka Ezawa i Jakuba, walka, która niewątpliwie zachmurzyła życie rodziców, ale nie oddaliła ich od siebie. Może dlatego, że stary, chory, prawie niewidomy Izaak, nie dostrzegł roli żony w manewrach mających zapewnić Jakubowi pierworództwo.
Tak być przecież musiało, bo to Jakub otrzymał imię Izrael, które jest naszym imieniem.
Tak być musiało, żeby powstać mogła druga, wspaniała historia miłosna, jaką są dzieje Jakuba i Racheli.
Jakub udał się do miasta Harran, gdzie mieszkał Laban, ponieważ Izaak, pragnął, by jego syn, podobnie, jak niegdyś on, pojął za żonę dziewczynę z rodziny. Nie tylko. Rebeka, obawiając się zemsty Ezawa nakazała synowi iść do brata, u którego, miała nadzieję, będzie bezpieczny.
Spotkanie z Rachelą odbyło się przy studni, podobnie, jak to o wiele lat wcześniejsze Eliezera i Rebeki. Zgromadzili się przy niej pasterze, by napoić swe owce. A gdy Jakub zapytał, dlaczego tego nie robią, wskazali na kamień przykrywający studnię, tak ciężki, że aby go unieść muszą być wszyscy. Czekali więc na przyjęcie reszty stad.
I wtedy pojawiła się ona, pasterka trzody swego ojca, „słusznego wzrostu i o pięknej twarzy”. Jej widok spowodował, że Jakub nabrał nadludzkich sił, odsunął głaz i napoił owce. A potem z całych sił objął Rachelę i ucałował, krzycząc radośnie.
Laban natychmiast zgodził się na oddanie mu córki, ale zażądał, by w zamian siostrzeniec służył mu przez siedem lat.
Miłość, z reguły niecierpliwa, potrafi być też cierpliwa. Te siedem lat były dla Jakuba, jak kilka dni, tak bardzo kochał Rachelę.
Laban, człowiek przewrotny i chciwy, oszukał Jakuba, przyprowadzając na zaślubiny i do łożnicy, dziewczynę zasłoniętą woalem od stóp do głów. Pan młody dopiero rano zorientował się, że dostał za żonę Leę, starszą siostrę Racheli.
Nie ma u nas zwyczaju wydawać młodszą córkę przed starszą – tłumaczył teść. Po czym zaproponował zięciowi kolejny, nieuczciwy targ: „Bądź przez tydzień z tą, a potem damy ci drugą, za którą jednak będziesz u mnie służył jeszcze siedem następnych lat”.
Jakub zgodził się i został u Labana. Choć był z wciąż wymarzoną i ukochaną, niebo nie rozchmurzyło się do końca.
Niekochana, nieurodziwa Lea okazała się nadzwyczaj płodna. dała mu sześciu synów i córkę Dinę. A Rachela długo nie mogła zajść w ciążę, co powodowało kłótnie z siostrą i ciążyło nawet na stosunkach z mężem. Bezpłodność Racheli nie była definitywna, urodziła Józefa i – co przypłaciła śmiercią w połogu – Beniamina.
Rachela wciąż jest najbardziej ukochaną spośród czterech pramatek Izraela – jej samej, Sary, Rebeki i Lei. Jej nieszczęścia świadczą o prawdzie historycznej opowieści biblijnych. Jak i o tym, że romantyczna miłość rzadko kończy się szczęśliwie.
Wszystkie wpisy Ludwika TUTAJ
Pierwodruk ukazal sie w miesieczniku „Slowo Zydowskie „
Kategorie: Uncategorized