Uncategorized

Jak Ameryka pomaga Iranowi zdobyć arsenał nuklearny


Melanie Phillips
MELANIE PHILLIPS

Po zniesieniu sankcji przez Departament Stanu USA Iran zostanie wzmocniony u władzy, otrzyma środki na przyspieszenie agresywnych działań za granicą i będzie miał pewność, że może bezkarnie zakończyć rozwój broni jądrowej.

 Gdy Iran podobno zbliża się do krawędzi uzyskania wystarczającej ilości materiału na broń nuklearną, administracja Bidena jest teraz w zdumiewającej zmowie z tym zabójczym państwem bandyckim przeciwko interesom Izraela i sojuszników Ameryki w regionie.

Departament Stanu USA uchyla sankcje wobec cywilnego programu nuklearnego Iranu. Administracja Bidena ma nadzieję, że skłoni to Teheran do powrotu do przestrzegania umowy z 2015 r., którą narusza od czasu wycofania się byłego prezydenta Donalda Trumpa z umowy w 2018 r. i ponownego nałożenia surowych sankcji.

Podniesienie ich uwalnia zamrożone fundusze Iranu przechowywane za granicą, szacowane na około 29 miliardów dolarów, czyli około jednej trzeciej zagranicznych aktywów. Iran raz sprzeciwil się temu, by mógł handlować z resztą świata za pomocą globalnych systemów bankowych. Zniesione zostaną również sankcje wobec eksportu irańskiej ropy. Zagraniczne firmy znów będą mogły inwestować w irańskie towary.

Dzięki tym funduszom irański reżim zostanie wzmocniony u władzy, otrzyma środki na przyspieszenie agresywnych działań za granicą i będzie miał pewność, że może bezkarnie zakończyć rozwój broni jądrowej.

Wcześniej w tym tygodniu urzędnicy amerykańscy oszacowali, że Iran jest bliski wyprodukowania wystarczającej ilości paliwa do bomby atomowej w ciągu zaledwie kilku tygodni i może zbudować urządzenie w mniej niż rok

Jak Omri Ceren, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego senatora Teda Cruza (R-Texas) napisał na Twitterze 5 lutego: „Administracja Bidena daje Iranowi arsenał broni jądrowej”.

Dzieje się tak pomimo ciągłej agresji Iranu. Po wielu latach uzbrajania, mobilizowania i doradzania milicjom w Iraku, teraz wykorzystuje je do atakowania Izraela, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i innych państw. W zeszłym miesiącu wspierani przez Iran Huti w Jemenie trzykrotnie zaatakowali ZEA. W tym tygodniu Iran zaprezentował nowy pocisk o zasięgu, który pozwoli mu dotrzeć do baz USA w regionie, a także do celów w Izraelu.

Podczas gdy Iran nie ustaje w agresji, administracja Bidena nie ustaje w próbach oferowania mu zachęt. Obejmują one wcześniejsze zniesienie niektórych sankcji i wstrzymanie publikacji raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, w którym szczegółowo opisano nieprzestrzeganie przez Teheran  dochodzenia MAEA  w sprawie niezadeklarowanej działalności nuklearnej Iranu.

Wzór jest stały. Teheran nie chce ustąpić i podwaja swoją agresję. W odpowiedzi Stany Zjednoczone potulnie oferują jeszcze więcej słodzików. Teheran traktuje je jako oznakę słabości i nieuchronnego zwycięstwa i jeszcze bardziej zaostrza swoje żądania.

Tak więc w odpowiedzi na ostatnie zniesienie sankcji minister spraw zagranicznych Iranu powiedział, że to „dobre, ale niewystarczające”.

Co jeszcze bardziej tragiczne, istnieją oznaki, że poprzednia polityka sankcji pomogła przygotować grunt pod jedyną rzecz, która może zapobiec straszliwej wojnie z Iranem – jeśli sam naród irański obali reżim.

Organizacja „hakerska” ujawniła bardzo wrażliwy dokument Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, który twierdzi, że społeczeństwo irańskie „jest w stanie eksplozji” z powodu paraliżujących sankcji nałożonych przez administrację Trumpa.

The Jerusalem Post donosi, że amerykańska rządowa organizacja informacyjna Radio Farda uzyskała dokument od Edalat-e Ali („Sprawiedliwość Aliego”), podmiotu informującego o nieprawidłowościach, który zabezpieczył również poufne dokumenty i nagrania wideo o torturach irańskich więźniów.

Według Golnaz Esfandiari z Radia Farda „dokument obejmuje spotkanie ze skrzydłem wywiadu IRGC i cytuje urzędnika o nazwisku „Mohammadi”, który mówi, że społeczeństwo Iranu „jest w stanie eksplozji”” i że „niezadowolenie społeczne wzrosło o 300 procent Poprzedni rok.”

W zeszłym miesiącu kontrolowana przez państwo Agencja Informacyjna Islamskiej Republiki Iranu poinformowała wiceministra spraw wewnętrznych kraju, Taghi Rostamvandi, ostrzegając, że Irańczycy coraz częściej dążą do „fundamentalnych zmian w kraju” oraz świeckiego rządu i stylu życia.

Naród irański regularnie organizuje masowe protesty, które zostały brutalnie stłumione. Ci ludzie są zadziwiająco odważni. Ale powstaną skutecznie tylko wtedy, gdy uwierzą, że Ameryka i Zachód są za nimi. Co przerażające, administracja Bidena sygnalizuje zamiast tego, że jest po stronie reżimu.

Dwanaście lat temu były analityk Pentagonu, Harold Rhode, napisał w swojej broszurze „ The Sources of Iranian Negotiating Behavior ”: „Dopiero wtedy, gdy Irańczycy przekonają się, że albo ich władcom brakuje determinacji, by zrobić to, co jest konieczne do utrzymania się przy władzy, albo że silniejsza władza ochroni ich przed ich obecnymi tyrańskimi władcami, aby przemówili i próbowali obalić przywódców.

„Kompromis (tak jak my na Zachodzie rozumiemy tę koncepcję) jest postrzegany jako oznaka uległości i słabości. Z tego powodu należy za wszelką cenę unikać środków dobrej woli i budowania zaufania. Jeśli Zachód ma odnieść sukces, Irańczycy muszą być przekonani, w sposób, w jaki rozumieją, że Ameryka jest przygotowana, by stać się potężną siłą i pomóc ludności irańskiej wyzwolić się z tyranii, pod którą żyją”.

To jest moment, w którym Stany Zjednoczone powinny zwiększyć presję na Teheran. Niestety, robi dokładnie odwrotnie.

Trudno sobie wyobrazić, że administracja Bidena może być tak głupia. Bardziej prawdopodobne jest to, że – co zdumiewające – albo jest mu obojętne, czy Iran dostanie bombę, albo wręcz tego chce.

W końcu administracja jest wypchana ludźmi, którzy są wrogami Izraela i Zachodu. Wysłannik prezydenta Joe Bidena do Iranu, Robert Malley, wybielił dwulicowość Jasera Arafata w Camp David i ma długą historię sympatii dla irańskiego reżimu i niechęci do Izraela.

A odkąd zdobyła władzę, administracja odwraca się od swoich sojuszników w Zatoce w kierunku ich irańskiego wroga. To prawie niezrozumiałe stanowisko zostało wyjaśnione w zeszłym roku w niszczycielskim i autorytatywnym artykule w Tablet  autorstwa Michaela Dorana i Tony’ego Badrana.

Uspokajanie Iranu, pisali, można by określić jako trzeci i ostatni etap niedokończonej dotąd polityki byłego prezydenta Baracka Obamy.

Miało to na celu osiągnięcie nowego porządku na Bliskim Wschodzie, który opierał się na partnerstwie z Iranem.

Celem było wycofanie się Ameryki z zaangażowania na Bliskim Wschodzie. Aby to umożliwić, musiała istnieć nowa równowaga między państwami, aby osiągnąć równowagę sił. Autorzy nazwali tę politykę „Przekształceniem”.

Nie jest to zbyt fantazyjne postrzeganie tego jako strategii Obamy, ponieważ Biden pozostał blisko niego, podczas gdy kluczowi pracownicy Bidena, tacy jak Malley, są jeszcze bliżej.

Wraz z oznakami, że Stany Zjednoczone mogą całkowicie ustąpić przed Iranem i sfinalizować odnowioną umowę nuklearną, kilku amerykańskich senatorow stało się coraz bardziej zaniepokojonych i szczerych. Senator Bob Menendez (DN.J.), przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych, w zeszłym tygodniu argumentował przez godzinę na sali Senatu przeciwko wznowieniu umowy.

Jednak w przeciwieństwie do zaciekłej publicznej opozycji wobec porozumienia z 2015 r., którą wypowiedział były premier Izraela Benjamin Netanjahu, obecny premier Izraela Naftali Bennett milczał niemal całkowicie.

W miniony weekend, w czasie, który został opisany jako przyjacielska rozmowa telefoniczna między Bennettem i Bidenem, Bennett podobno wyraził niezgodę na amerykańską politykę wobec Iranu.

Wygląda na to, że chce utrzymać Bidena w słodkości, zachowując taki spór w tajemnicy. Ale bez publicznego nacisku ze strony świata, który zda sobie sprawę z zdradliwej perfidii Ameryki w sprawie Iranu, która zagraża nie tylko Izraelowi, ale samej Ameryce, administracji Bidena będzie o wiele łatwiej odrzucić głębokie i aż nazbyt realne obawy Izraela.

W końcu, jak trzeźwi realiści, tacy jak Menendez, mogą zyskać na znaczeniu, jeśli sam Izrael milczy?

A tymczasem, gdy USA reklamują światu swoją straszliwą słabość, Rosja i Chiny obserwują… i snują swoje plany.

Melanie Phillips, brytyjska dziennikarka, prezenterka i pisarka,

Jak Ameryka pomaga Iranowi zdobyć arsenał nuklearny

Przetlumaczyl Sir Google Translate

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. Pisze Artur F
    Niczego po tej administracji się nie spodziewam prócz udawania że USA mogą wszystko . Natomiast po obecnych władzach Izraela spodziewał bym się że to rozumie – niestety w tym przypadku Izrael musi liczyć tylko na siebie w sensie militarnym . Amerykańska taktyka kija i marchewki wobec takich państw jak Iran czy Korea stosowana od czasów Obamy dobiega końca . Kij został został na półce w Białym Domu a marchewka okazuje się o wiele za mała dla potencjalnego konsumenta . Nie zazdroszczę Izraelowi obecnego dylematu w kwestii Iranu i każde rozwiązanie jest obarczone ogromnym ryzykiem klęski albo spowodowania odwrotnych skutków od zamierzonych . 😎😒

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.