
.
Sebastian Rejak, szef warszawskiego biura AJC, udzielił niedawno wywiadu ultranacjonalistycznej polskiej telewizji państwowej, w którym wyraził zadowolenie z porozumienia polsko-izraelskiego dotyczącego wyjazdów młodzieży izraelskiej do Polski. Mówił jak prawdziwy polski patriota, jak dobry nacjonalista
Porozumienie, które zaleca izraelskiej młodzieży odwiedzanie muzeów sławiących morderców Żydów czy Muzeum Ulmów, które jest najlepszym przykładem wypaczania Holokaustu? Zatwierdzone przez dyrektora dużej organizacji żydowskiej w Polsce?! Moje zdziwienie i oburzenie nie mogło być większe. Ale może pan Rejak po prostu wyraża punkt widzenia American Jewish Committe?
Jak się właśnie dowiedziałem, pan Rejak jeszcze nie skończył. Kilka dni temu opublikował w Gazecie Wyborczej artykuł, w którym utrzymał kurs. Rejak napisał: “Podsumowując, porozumienie izraelsko-polskie podpisane 22 marca jest przełomowym krokiem, rozpoczynającym proces naprawy niegdyś bardzo dobrych stosunków między dwoma krajami. Jest to dokument dobrej woli, który każda ze stron może uznać za sukces. I o ile jest to korzystne dla obu stron, jest to krok we właściwym kierunku, który – jeśli pójdą za nim kolejne gesty przyjaźni i zaufania – sprawi, że Polska i Izrael, Izraelczycy i Polacy wrócą na właściwe tory”.
Nie, panie Rejak, to porozumienie nie jest “dokumentem dobrej woli”, to haniebne zbycie pamięci o sześciu milionach ofiar Holokaustu przez oportunistyczny rząd Izraela na rzecz równie oportunistycznych polskich nacjonalistów. Jeżeli ten dokument, jak piszesz, “sprowadzi Polskę i Izrael na właściwe tory”, to będzie to coś więcej niż tory, będzie to pas szybkiego ruchu w kierunku negowania Holokaustu i jego lokalnej polskiej odmiany, wypaczania Holokaustu.
Dla mnie, jak już pisałem, ten “dokument dobrej woli” to zdecydowanie nie jest biznes jak zwykle. Jest to sprawa osobista. Józef Kuraś vel “Ogień”, morderca ocalałych Żydów, dziś sławiony w polskich muzeach polecanych izraelskim uczniom z niesłabnącym poparciem pana Sebastiana Rejaka, jest również odpowiedzialny za zabójstwo Samka Abrahamera, brata mojego dziadka, zabitego przez tchórzy Kurasia w kwietniu 1946 roku.
PS Piszę to wszystko po to, żeby zachować zapis naszych czasów – jeden z podstawowych obowiązków historyka. Bardzo smutne czasy, jeśli chodzi o zaciekłe ataki na pamięć o Holokauście. Nie zamieszczam linku do artykułu pana Sebastiana Rejaka – nie jest on wart poświęcenia czasu.
Zdjęcie poniżej: po lewej: polska moneta upamiętniająca Józefa Kurasia (“Ogień”), mordercę ocalałych Żydów. Po prawej: Samek Abrahamer, brat mojego dziadka, zamordowany w 1946 roku przez “żołnierzy wyklętych”, których pamięć upamiętnia się dziś w polskich muzeach, polecanych izraelskim uczniom.
Kategorie: Uncategorized