
Definicja IHRA zaprowadziła obrońców narodu żydowskiego w ślepą uliczkę.
Jaki jest pożytek z definicji antysemityzmu opracowanej przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście?
Narodowa strategia przeciwdziałania antysemityzmowi administracji Bidena, która została opublikowana w zeszłym tygodniu, wywołała oburzenie tych żydowskich grup i komentatorów, którzy jednoznacznie popierają Izrael i bronią narodu żydowskiego przed jego wrogami.
Ich głównym zarzutem wobec tej strategii jest to, że osłabiła ona powszechnie przyjętą roboczą definicję antysemityzmu IHRA.
Przykłady sugerowane przez tę definicję obejmują odmawianie Żydom prawa do samostanowienia poprzez twierdzenie, że państwo Izrael jest “rasistowskim przedsięwzięciem”; stosowanie podwójnych standardów poprzez wymaganie od Izraela zachowania, którego nie oczekuje się ani nie wymaga od żadnego innego narodu; porównywanie polityki Izraela do polityki nazistów; oraz “zbiorowe obarczanie Żydów odpowiedzialnością” za działania Izraela.
Lewica sprzeciwia się tej definicji, ponieważ obejmuje ona demonizację Izraela, kluczowy element lewicowego sporu.
Zamiast utrzymywać IHRA jako złoty standard, dokument strategiczny Bidena mówi, że jest to jedna z kilku definicji antysemityzmu. Inne to definicja jerozolimska i dokument Nexus opracowany przez Uniwersytet Kalifornijski, które inicjatywa Bidena “z zadowoleniem przyjmuje i uwzględnia”.
Te alternatywne definicje zostały jednak opracowane w celu przeciwdziałania IHRA poprzez ochronę tych, którzy demonizują syjonizm i Izrael. Dlatego też nie przeciwstawiają się antysemityzmowi, ale go umożliwiają. Popierając je, administracja Bidena robi to samo.
Definicja IHRA, która sama była krytykowana za nieadekwatność, jest jednak przez wielu uważana za lepszą niż nic w walce z epidemią nienawiści do Żydów. Doprowadziła ona jednak obrońców Żydów w ślepy zaułek.
Sugestia, że jej przyjęcie powstrzymałoby zniesławianie Izraela, mija się z celem. Problem antysemityzmu nie leży w dotychczas niejasnej i kwestionowanej definicji. Problem leży w tych, którzy wabią Żydów i demonizują Izrael. Ci, którzy odmawiają podpisania IHRA, robią to właśnie dlatego, że chcą nadal demonizować Izrael i dręczyć Żydów.
Nawet podpisanie umowy nie chroni przed tym. Definicja IHRA jest w rzeczywistości zatwierdzona przez Departament Stanu USA. Jednak Departament Stanu jest przesiąknięty antyizraelskimi podwójnymi standardami, uporczywie trzymając Izrael za gardło, jednocześnie łagodząc, a nawet zachęcając palestyńskich Arabów do podżegania i terroryzmu.
Administracja Bidena nie może poradzić sobie z problemem antysemityzmu, ponieważ administracja, jej szefowie z Partii Demokratycznej i postępowy świat, do którego należą, sami są problemem.
Większość współczesnej nienawiści do Żydów pochodzi od muzułmanów, radykalnych czarnych aktywistów i lewicy. Demokraci i postępowy świat odmawiają przyjęcia tego do wiadomości, upierając się, że antysemityzm jest w przeważającej mierze powodowany przez skrajną prawicę i białych ekstremistów.
W związku z tym strategia Bidena nie wspomina o muzułmańskim lub czarnym antysemityzmie, wymieniając jedynie muzułmanów i czarnych aktywistów jako inne ofiary białej rasistowskiej nienawiści. Podczas gdy są oni rzeczywiście takimi ofiarami, mają również wspólną sprawę z białymi zwolennikami rasizmu, jeśli chodzi o uprzedzenia wobec Żydów.
Zamiast zwrócić uwagę na wyjątkowe cechy antysemityzmu, dokument Bidena osłabia go, łącząc go z innymi formami fanatyzmu. Obejmuje to “islamofobię”, etykietę fałszywie stosowaną wobec każdego, kto wzywa społeczność muzułmańską do nienawiści do Żydów lub innych występków.
W ten sposób autorzy strategii stanęli po stronie muzułmańskich wrogów narodu żydowskiego i Zachodu, konsultując się nawet z Radą Amerykańskich Stosunków Islamskich (CAIR), organem promującym antysyjonizm i nienawiść do Izraela, który był nieoskarżonym współspiskowcem w procesie o finansowanie terroryzmu Fundacji Ziemi Świętej w 2009 roku.
W 2021 r. dyrektor CAIR w San Francisco, Zahra Billoo, powiedziała amerykańskim muzułmanom na rzecz Palestyny, że “organizacje syjonistyczne”, “syjonistyczne synagogi” i grupy studenckie Hillel są “waszymi wrogami”, którzy “sprzedaliby wam wszystko, co mogą i bardzo często robią za waszymi plecami”.
Zamiast więc przeciwstawiać się antysemityzmowi, administracja Bidena pomaga wzmocnić pozycję antysemitów.
W zeszłym miesiącu Fatima Mousa Mohammed wygłosiła mowę inauguracyjną na wydziale prawa City University of New York. Był to okrutny i zapalający atak na syjonizm, Izrael i Amerykę, składający się z kłamstw, przeinaczeń i uprzedzeń.
Mohammed, działaczka organizacji Studenci na rzecz Sprawiedliwości w Palestynie, powiedziała, że chciałaby, aby “radość i wściekłość” wypełniające widownię były “paliwem do walki z kapitalizmem, rasizmem, imperializmem i syjonizmem na całym świecie”.
Jak na zawołanie, CAIR natychmiast oklaskiwał przemówienie Mohammeda.
Związek między antysemityzmem a islamem jest potężnym czynnikiem przyczyniającym się do tsunami nienawiści do Żydów na Zachodzie. Jednak postępowcy odmawiają przyjęcia tego do wiadomości. Liberałowie w Ameryce, w tym liberalni amerykańscy Żydzi, odmawiają protestowania przeciwko antysemityzmowi wyrażanemu przez “oddział” członków Kongresu USA z Partii Demokratycznej.
W ubiegłym roku administracja Bidena mianowała Deborah Lipstadt specjalnym wysłannikiem do monitorowania i zwalczania antysemityzmu. Jednak Lipstadt uznała opublikowanie strategii Bidena za “historyczny moment w nowoczesnej walce z najstarszą nienawiścią na świecie”, “ustanawiając jasny plan przeciwdziałania jej”.
Wydaje się więc, że stanowisko specjalnego wysłannika jest równie bezcelowe i autodestrukcyjne, jak sam dokument strategii.
W rzeczywistości antysemityzm leży w samym sercu administracji Bidena. Wynika to z faktu, że wdrożyła ona program różnorodności, równości i integracji (DEI) w każdym departamencie i agencji rządowej. Ale ta agenda aktywnie promuje antysemityzm poprzez wdrażanie doktryny intersekcjonalności, która utrzymuje, że Żydzi są białymi ciemiężcami, a Izrael jest kolonialistyczną tyranią.
W zeszłym miesiącu wyszło na jaw, że szef Google ds. różnorodności, Kamau Bob, powiedział w poście na blogu z 2007 r. o konflikcie izraelsko-palestyńskim, że Żydzi mają “nienasycony apetyt na wojnę i zabijanie” oraz “niewrażliwość” na cierpienie. Chociaż Google usunęło Boba ze stanowiska (ale go nie zwolniło), uwaga ta była graficzną ilustracją symbiozy między nienawiścią do Żydów a programem DEI.
Kenneth L. Marcus, założyciel i przewodniczący Brandeis Centre for the Protection of Human Rights Under Law, powiedział, że w programach DEI ( Diversity, equity, and inclusion) “widzimy antyżydowskie stereotypy, uprzedzenia, zniesławienia, oddzielanie Żydów od innych grup i tak zwany” erasive antisemitism “, co oznacza zaprzeczanie temu, co oznacza posiadanie żydowskiej tożsamości”.
W grudniu ubiegłego roku raport Heritage Foundation wykazał, że prywatne konta w mediach społecznościowych urzędników DEI na kampusach uniwersyteckich wykazywały zjadliwe uczucia wobec Izraela, w porównaniu z ogólnie pozytywnymi uczuciami wobec Chińskiej Republiki Ludowej. Autorzy zauważyli, że 96% tweetów na temat Izraela było krytycznych, podczas gdy 62% tweetów na temat Chin było przychylnych.
Słowo “ludobójstwo” zostało skojarzone z Izraelem dziewięć razy, “czystki etniczne” siedem razy, a oskarżenie, że Izrael specjalnie atakował dzieci, padło 27 razy. W raporcie zauważono, że “pracownicy DEI mają obsesyjną i irracjonalną niechęć do państwa żydowskiego”.
Doktryna DEI przedefiniowała “nienawiść” tak, aby obejmowała zwykłą obrazę, zdenerwowanie lub zniewagę. Sama jednak promuje nienawiść do Żydów i Izraela, jednocześnie oczerniając białych ludzi i zachodnią cywilizację.
Co szokujące, program ten jest promowany, wspierany i popierany przez liberalnych amerykańskich Żydów.
Żydzi ci odmawiają uznania nieproporcjonalnej roli muzułmanów i Afroamerykanów w dzisiejszym antysemityzmie. Odmawiają potępienia Louisa Farrakhana, przywódcy Narodu Islamu, który uosabia związek między czarnym i muzułmańskim antysemityzmem.
Zamiast tego oczerniają każdego, kto wskazuje na to powiązanie, jako islamofoba lub rasistę, jednocześnie zachwycając się parodią antyantysemityzmu administracji Bidena.
Przywódcy społeczności żydowskiej w Wielkiej Brytanii podobnie zaprzeczają rzeczywistości nienawiści muzułmanów do Żydów i demonizują tych, którzy na nią wskazują.
Doktryna intersekcjonalności podsyciła muzułmański antysemityzm i pomogła w ataku islamistów na Zachód, dzięki uprzejmości liberalnych Żydów.
Definicja IHRA dała jedynie nową nutę orkiestrze na Titanicu do grania, gdy statek idzie na dno.
Parodia antyantysemityzmu administracji Bidena
Kategorie: Uncategorized
Problemem jest negacja nacjonalizmu żydowskiego, praktykowana na codzień w większości państw kultury zachodniej i przez większość Żydów amerykańskich. Lewicowi członkowie partii demokratycznej akurat bratają się z “postępowymi” żydowskimi kolegami w ich walce przeciw ideologii państwa narodowego, w tym narodowego państwa żydowskiego. “Klasyczny” antysemityzm jest w obu partiach kompletnie marginesowy, ale nastroje antysyjonistyczne w obu wzmacniają się. “Prawne” sprzężenie między definicją antysyjonizmu i antysemityzmu jest praktycznie ignorowane.
.
Interesujące że podobne taktyki stosują dzisiaj demonstranci izraelscy przeciw rządowi prawicy i ortodoksyjnym nurtom judaizmu, z tym że w Izraelu negacja nacjonalizmu żydowskiego idzie w parze z antysemityzmem skierowanym przeciw ortodoksji. Zdarzają się w tych demonstracjach wypowiedzi antysemickie które wzbudziłyby na amerykańskiej lewicy powszechne oburzenie, gdyby zostały wypowiedziane w USA.
Robocza definicja antysemityzmu nie powinna obejmować antysyjonizmu, bo to sprzężenie prowadzi do logicznych absurdów.
Zachód nie uznaje nacjonalizmu żydowskiego i nie ma zamiaru go uznać. Nie uzna go też w ramach praw które wiążą antysyjonizm z antysemityzmem.
Tylko przetrwanie Izraela jako państwa narodowego i wyznaniowego doprowadzi do uznania nacjonalizmu żydowskiego przez Zachód. To może być długa droga.