Napisala i nadeslala
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Mężczyzna, który wysiadł z pociągu w drodze z Auschwitz; kobieta, która do niego dołączyła; dziecko, które im się urodziło i miejsce, w którym zapuścili korzenie – oto bohaterowie książki Görana Rosenberga. Mężczyzna, Kobieta, Dziecko i Miejsce.
Także Projekt, obejmujący mieszkanie, pracę, język, awans, samochód, własny dom i szwedzkie obywatelstwo. W przypadku ojca Görana Rosenberga nie były to jedynie elementy składowe zwykłego ludzkiego życia, raczej etapy trudnego procesu zapominania.
O czym? O świecie, w którym ludzi “odstawia się” do transportu i “dostarcza” do obozów śmierci. W swojej książce syn ocalonego “składa ułomki” tej gorzkiej wiedzy: daty, fakty, listy i fotografie. Robi to w sposób niezwykle stonowany, wręcz elegancki. Z dystansem i siłą spokoju. Od samego początku czytelnik przeczuwa, że to opowieść bez happy endu.
Bożonarodzeniowa choinka, chanukowy świecznik, świece św. Łucji – tak symbolicznie można ująć nowe szwedzkie życie Mężczyzny. Najmniej w nim żydowskości, której nie ma z kim dzielić (większość ocalonych wyjeżdża do Ameryki, Izraela), dla której nie ma sprzyjających warunków (nawet na północy Europy istnieje antysemityzm, a słowo “Żyd” jest wyzwiskiem), ale przede wszystkim miejsca w Projekcie. A jednak Auschwitz nie można opuścić, z Auschwitz nie można wyjechać, od Auschwitz nie można uciec…
Czy ktoś, coś pomaga nie pomóc Mężczyźnie? Spokój i dobrobyt obojętnego na Holokaust świata. Tego z 1943 roku, który w Szwecji był rokiem rozwoju gospodarczego i tego powojennego, któremu nieobcy był bezwstyd udawania, że o niczym się nie wiedziało i kłamstawa, że było się przeciw. Przemysł i firmy wykorzystujące niewolniczą pracę więźniów żydowskich. Wizyta w Izraelu, w którym w latach 50-tych panował kryzys. Odrzucenie przez Niemców wniosku o odszkodowanie za trwały uszczerbek na zdrowiu. Niezrozumienie bliższego i dalszego otoczenia, czym była wojna, a przede wszystkim Zagłada.
Nic dziwnego, że Projekt podupada. Nie powstaje dom, a własny biznes nie kończy się sukcesem, choć pomysł Mężczyzny (produkcja zewnętrznego bagażnika (własnego projektu) dla volkswagenów) był trafiony. Dawid Rosenberg rzuca pracę w fabryce i jako akwizytor w firmie kolegi z obozu sprzedaje biżuterię. Gdy kolega ginie w wypadku samochodowym, Mężczyzna ostatecznie załamuje się, w końcu trafia do szpitala psychiatrycznego.
“Przeżyć… I co dalej?” – to tytułowe pytanie autorów wywiadu-rzeki z inną ocaloną – Marią Orwid jest tu bardzo, wręcz niewyobrażalnie na miejscu.
Ostatnim – kto wie, czy nie najważniejszym bohaterem książki są Cienie, których finalnie nie jest w stanie powstrzymać żaden Projekt. “Przychodzą z zewnątrz, doganiają cię i wciągają w mrok…” Poświadcza to nawet naczelny lekarz szpitala w Sundby.
Nie ulega wątpliwości, że ojciec Görana Rosenberga został zamordowany w Auschwitz. Tyle tylko, że wiele lat po wojnie.
Aleksandra Buchaniec-Bartczak
Wiecej jak
Kategorie: Uncategorized