Nadelal Mark Ebel
Rodzina Karnowskich (Karnovsky) pochodziła z Kowna na dzisiejszej Litwie i jak wielu Żydów pod koniec XIX wieku wyjechali za lepszym życiem do Ameryki. Osiedlili się w Nowym Orleanie, gdzie prowadzili drobny biznes – wozili węgiel, wywozili śmieci…
Pobożni Karnowscy, którzy słabo mówili po angielsku (mówili w jidysz), nie byli zamożni, ale też nie przymierali głodem.
Światowej sławy muzyk i być może największy jazzman w historii Louis Armstrong urodził się w 1901 r. również w Nowym Orleanie. Jego ojciec był robotnikiem i dość szybko porzucił matkę Louisa, która urodziła go mając zaledwie 16 lat. Jego matka została niebawem prostytutką. Louis też trafił na ulicę, gdzie zarabiał na swoje utrzymanie. I tak poznał Karnowskich, którzy dawali mu dorabiać w swoim interesie. Louis jeździł z przyczepką i handlował węglem na ulicy razem z dziećmi Karnowskich. Jego pierwszym instrumentem był gwizdek, którym oznajmiał w dzielnicy, że przyjechał handlowy wózek Karnowskich. Z czasem chłopak tak się zżył z ich rodziną, że znalazł w Karnowskich niemal rodziców, a oni traktowali go jak członka rodziny – zapraszali go na szabaty i pozwalali spać w ich domu. Dostał od nich pomoc materialną, ale i miłość. Louis nasiąkał w młodości nie tylko nowoorleańskimi brzmieniami tamtych czasów, ale i religijną muzyką polskiego czy litewskiego sztetla, która wpłynęła na jego twórczość.
Karnowscy kochali muzykę, więc kiedy odkryli, że mały Louis przejawia takie skłonności, to kupili mu jego pierwszy instrument. Był to kornet – instrument podobny do trąbki. Z czasem Louis opanował nie tylko grę na tym kultowym instrumencie, ale również język jidysz – i to perfekcyjnie. Karnowscy zarazili go też miłością do gefilte fisz (ale nie na słodko!), macy i czulentu. Na swoich drzwiach już jako dorosły umieścił też mezuzę.
Armstrong miał naszyjnik z Gwiazdą Dawida oraz hebrajskim słowem CHAJ (które oznacza życie) i nosił go na swojej szyi aż do śmierci. Zawsze powtarzał, że “ta żydowska rodzina nauczyła mnie jak żyć – prawdziwego życia i determinacji”.
Armstrong dostrzegał też antysemityzm.
– Miałem tylko 7 lat, ale potrafiłem z łatwością zobaczyć jak bezbożnie była traktowana przez “Białych Ludzi” ta biedna żydowska rodzina dla której pracowałem – napisał. Muzyk z wielką sympatią odnosił się też do Izraela…
W 1969 roku, a 2 lata przed śmiercią, Louis Armstrong opisał Karnowskich we wspomnieniu zatytułowanym “Louis Armstrong, the Jewish Family in New Orleans, La., the Year of 1907”.
Co go to tego skłoniło? Armstrong trafił na parę lat przed śmiercią do szpitala Beth Israel w Nowym Jorku, gdzie lekarz śpiewał choremu dziecku tę samą kołysankę w języku jidysz, którą śpiewała mu jego przyszywana żydowska mama. Wtedy się rozpłakał.
***
Dzisiaj w Nowym Orleanie istnieje fundacja Karnofsky Project, która kupuje instrumenty dla zdolnej choć biednej młodzieży.
Na podstawie:
Louis Armstrong, In His Own Words: Selected Writings
Queens College, City University of New York – Autobiography of Louis Armstrong
The Karnofsky Project
Milken Archive
Commentary Magazine
The Jewish Journal
The Ortner-Roberts Duo (Susanne Ortner-Roberts and Tom Roberts) with Vince Giordano and Roger Humphries at the Jewish Music Festival Pittsburgh 2012, performing “Louis Armstrong and the Jewish Family, New Orleans, La, 1907” – a compostion by Tom Roberts and Susanne Ortner-Roberts based on themes by Louis Armstrong
http://izrael.org.il/kultura/4002-louis-armstrong-i-jego-zydowscy-rodzice.html
Kategorie: Uncategorized