Jerzy Klechta
Samego siebie boi się przede wszystkim tchórz (albo tchórzyca, jak w poniższym przypadku). Kto się boi siebie samego prawdopodobnie nie ma własnego zdania, czuje bat nad głową i ze strachu plecie głupstwa, a nawet graniczące ze świństwem. W opisanym niżej przypadku nie będzie mowy o żadnym głupstwie, lecz o wydarzeniu kuriozalnie idiotycznym (mówiąc najdelikatniej), wszak o kobietę chodzi.
Będzie mowa o wydarzeniu wołającym o pomstę do nieba. Czyli haniebnym.
Mija 75 lat od wydarzeń, od nieludzkiego mordu w Jedwabnem. Wydarzeniu, które pozostawiło nie do zamazania plamę na naszych, polskich dziejach.
Polski chłop mordował bezbronnych jedwabieńskich, polskich Żydów. Palono ich żywcem, co przekracza granice zbrodniczego czynu. Po czym grabiono mienie zamordowanych żydowskich sąsiadów. Nawet najobszerniejszy opis wydarzeń w Jedwabnem nie jest w stanie oddać grozy tego mordu. W najmniejszym nawet stopniu, nie zmniejsza tej hańby, grozy mordu fakt, że hitlerowcy zachęcali chłopstwo do zbrodni.
Mord w Jedwabnem jest dość szeroko w Polsce opisywany, powstał film, ukazało się nie mało rozpraw naukowych dokumentujących udział Polaków w mordzie. 75 rocznica wydarzeń obchodzona była z udziałem polityków. Ale oto doszło do wydarzenia trudnego do zdefiniowania. Osłupiającego. Właśnie ono skłoniło mnie do skreślenia tych kilku słów.
Oto minister edukacji narodowej polskiego rządu, niejaka Anna Zalewska w wywiadzie telewizyjnym powiedziała: “Jedwabne to fakt historyczny, w którym doszło do wielu nieporozumień i bardzo tendencyjnych opinii”. Na pytanie kto jest winny za mord odpowiedziała, że sytuacja była “kontrowersyjna” a wielu “wybitnych historyków… pokazuje jej zupełnie inny obraz”.
Plotła idiotyzmy na tyle, że ręka odmawia posłuszeństwa cytowania wszystkich bzdur, których dała świadectwo. Świadectwo czego? Głupoty? Bezmyślności? Nieuctwa? A może po prostu drzemiącego w niej antysemityzmu.
Oto pani minister edukacji! Strach pomyśleć o dyrektywach, które wyjdą z ministerstwa, mające młodzież edukować.
Zamilcz! (tym kończę ten tekst). Wstydu oszczędź!
Jerzy Klechta
Kategorie: Uncategorized
Naprawdę wszystko wyjaśniono, przecież są zdjęcia w Bundesarchiv przed Pałacem Branickich i widać kto cała akcję nadzoruje i przeprowadza. U Niemców wszystko Ordnung mus sein – fotograf Röder upamiętnił większość Juni-July 1941, a był tam też niemiecki żołnierz z kamerą filmową i kilkudziesięciu innych, na pewno mają wszystko udokumentowane tylko trzeba trochę poszukać.
Na dwóch wozach wywozili rozwalone pomniki Stalina i Lenina tylu ilu rozwalało na rozkaz Niemców tylu zostało pod eskortą odprowadzonych, czyją?
Chowali się trochę, ale są na innych zdjęciach, a na tym są widoczne dwa samochody którymi przyjechali na akcję…
https://www.bild.bundesarchiv.de/archives/barchpic/search/_1470511408/?search%5Bview%5D=detail&search%5Bfocus%5D=20
Cóż, takie będą Rzplite…