Było to dobre wyjaśnienie braku atrakcyjności obu kandydatów próbujących dotrzeć bezpiecznie do Białego Domu. Opowiadano mi to z uśmiechem, ale to nie jest śmieszne.
Jak już teraz wszyscy wiemy, Hillary Clinton nie została wybrana 8 listopada i w typowy dla siebie sposób wini marną widoczność i złe warunki pogodowe za jej najnowszą katastrofę, zamiast własnego marnego wzroku i marnych umiejętności. W styczniu 2017 r. niedoświadczony Donald Trump przejmie stery i będzie próbował zmienić kurs. Najlepsze, na co możemy mieć nadzieje, to że w wieży kontrolnej są sprawni, doświadczeni ludzie, którzy go pokierują – i że będzie ich słuchał.
Dlatego tak kluczowa jest kwestia, kogo Trump mianuje jako swoich doradców. I jest ważne, żebyśmy umieli wyjść poza wrzask i dławienie się oburzeniem, żeby zobaczyć kim oni naprawdę są.
Wielokrotnie mówiłam, że wybory będą wyrównane i odmawiałam zgadywania, kto wygra. Nie przewidziałam tego, co nastąpi po ogłoszeniu wyniku wyborów. Było jasne, że gdyby Trump przegrał, wielu jego zwolenników organizowałoby zamieszki. Z drugiej strony, zwolennicy Clinton nie rozważali porażki jako poważnej możliwości.
Przyjaciele w Stanach Zjednoczonych wpadli w panikę. Trauma i strach tych, którzy głosowali na Clinton, a dostali Trumpa, zapełniły mój Facebook i pocztę e-mailową.
Niejedna osoba porównywała to do 9/11, także po moim sprzeciwie wobec porównywania ataku terrorystycznego, w którym trzy tysiące ludzi straciło życie, do niechcianego wyniku demokratycznych wyborów.
Udostępniłam często teraz przytaczany blog z “Wall Street Journal” Melissy Korn i Douglasa Belkina z 9 listopada, gdzie napisali:
“Dziesiątki studentów z Cornell University zebrało się na głównej drodze na kampusie na spotkanie żałobne, by wspólnie opłakiwać wynik wyborów prezydenckich, z personelem uniwersytetu dostarczającym chusteczek do nosa i gorącej czekolady.
Na Tufts University była oferta terapeutycznej sztuki i rzemiosła. A University of Kansas przypomniał studentom przez media społecznościowe, że terapia z psami jest dostępna dla pociechy co drugą środę”.
Bardzo próbowałam oprzeć się pokusie przekazania tego dalej, ale złamałam się, kiedy doszłam do informacji o studentach z University of Michigan, którzy “spędzili dzień w komunalnym ośrodku, bawiąc się masą plastyczną Play-Doh i malując kredkami w książeczkach do kolorowania obrazków, w poszukiwaniu pociechy i odwrócenia uwagi”.
Calosc TUTAJ
Kategorie: Ciekawe artykuly, Polityka
Den 7 dec 2016 00:01 skrev „REUNION 69” :
> — posted: „Najlepszą analogią, jaką słyszałam o wyborach prezydenckich w > USA, była sytuacja, kiedy pierwszy i drugi pilot są niezdolni do > prowadzenia samolotu i personel pokładowy szuka kogoś, kto przejąłby stery. > Jeden z pasażerów ma licencję pilota, ale nieszczęsn” >