Jarek
Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych…
Dziś jedna z moich ulubionych poetek – autorka pięknych, krótkich form lirycznych…
Była córką malarza – Wojciecha Kossaka, który w 1934 roku namalował jej portret.
Titanic
tańczyli sny wachlarze
brylantowe tęcze
ktoś komuś szeptał w tańcu:
tak – na śmierć i życie –
wszedł steward rzekł
a wszyscy stanęli jak wryci
ladies and gentleman
danger
Miłość
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
lecz można żyć bez powietrza!
Fotografia
Gdy się miało szczęście,
które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to – to jest bardzo mało…
i jeszcze ciekawy wiersz z tomiku “Wachlarz”, który ukazał się w 1927 roku:
Babcia
Za lat pięćdziesiąt siądzie przy fortepianie
(będzie miała wówczas wiosen siedemdziesiąt cztery)
babcia, co nosiła jumpery
i przeżyła wielką wojnę nudną niesłychanie.
Babcia, za której czasów jeździły tramwaje,
samolot pierwszych kroków uczył się po niebie,
a ludzie przez telefon mówili do siebie,
nie widząc się nawzajem.
Babcia pamiętająca Krakusa i Wandę,
a w każdym razie Piłsudskiego i Focha,
która się upajała jazz-bandem
i odbierała listy od listonosza,
której młodość zeszła marnie, bez kikimobilu,
biofonu, wirocyklu i astrodaktylu,
wpatrzona w film swój zblakły z uśmiechem tęsknoty,
zagra na fortepianie staroświeckie fokstroty.
Kilka słów o autorce
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska z domu Kossak (1891-1945) – polska poetka i dramatopisarka dwudziestolecia międzywojennego. Luźno związana ze Skamandrem.
Ciekawostka: poetka była córką malarza Wojciecha Kossaka. W domu i wśród przyjaciół nazywana były Lilką. Jej starszy brat – Jerzy Kossak, był malarzem, a młodsza siostra – Magdalena, znana pod literackim pseudonimem Magdalena Samozwaniec, pisała utwory satyryczne.
Maria trzykrotnie wychodziła za mąż. Sporo podróżowała, czego ślady można odnaleźć w jej twórczości. Przebywała m.in. we Włoszech, Turcji, w Północnej Afryce i we Francji, gdzie w Paryżu przeżyła wielką miłość z lotnikiem i poetą Sarmento de Beires. We wspomnieniach wielu ówczesnych osobistości artystycznych Maria Pawlikowska opisywana była jako uprzejma, czarująca osoba. Pozostawiła po sobie wiele pięknych wierszy…
Jarek
“Listy z krainy snów” – http://www.wiersze.co
Kategorie: Poezja
Elzbieto…kobieto…dlaczego…?
A ja zbierane przez kilkadziesiąt lat wiersze, piosenki i złote myśli wyrzuciłam w ubiegłym roku do kosza…