Ludwik Janion
Poezja jest rodzajem wypowiedzi, jest jednym z języków. I są tacy, którzy piszą poezje, piszą wiersze. Są doceniani, dostają nagrody, piszą dużo wierszy. Jak powieściopisarze są poezjopisarzami. Ale poezja jest też potrzebą każdego z nas, a wielkość wiersza nie ma związku ze statusem zawodowym autora, ma związek z jego wrażliwością. Pastor Martin Niemöller napisał jeden wiersz „Als die Nazis die Kommunisten holten…” – cytowany częściej niż jakakolwiek inna jego wypowiedź, niż jakiejkolwiek wiersze innych poetów razem wziętych.
Dziś na fb Jacek Leociak kolejny raz napisał o zbiorowym samobójstwie ludzkości, która niszczy niezbędne warunki życia. Podpala własny dom. To raczej zabójstwo, któremu patronują macherzy od szmalu i polityki, ale przeraża nasza bezradność. I Jacek Leociak napisał wiersz. Ten wybitny uczony, autor dwóch półek fantastycznych książek, publikacji, wykładów, człowiek, który wie wszystko o humanistyce, napisał wiersz właśnie o tym. Wielopoziomowy, pełen symboliki i odwołań, wiersz który każdy może teraz przeczytać na tle palącego się świata. Palącego się w każdym rozumieniu.
Jaki będzie los tego wiersza, czy wspomoże walkę ze złem, ze złymi ludźmi (Żli ludzie wiersza nie czytają – Szymborska), czy wspomoże jedynie wyobraźnie poetycką, stanie się historią literatury.
Jestem adresatem tego wiersza. Nie zmienia to egzystencji wiersza, zmienia moją.
Ps. Ludzie nie są przyrodzie do niczego potrzebni. Wyginą przy najmniejszej różnicy składu powietrza. Inne organizmy pozostaną. I znów Ziemia się zazieleni, będzie coś łaziło, coś fruwało, pływało. Byle tylko jakiejś małpie nie przyszło do głowy, żeby się wyprostować.
Jacek Leociak
KARDYNAŁ SZKARŁATNY
Ludwikowi Janionowi
Kardynał szkarłatny
Już nie będzie
Śpiewać na gałęzi
w południowej Kalifornii
chociaż ma na głowie kardynalski biret
w pyszczku czarnym złoty pieniądz
płonie
paramenty są łatwopalne
najlepiej pali się pastorał
złoty a skromny
suchy twardy
miażdżący pod stopą
stworzenia wszelkie
żywe i umarłe
albo alba
szybko zajmuje się ogniem
biała czernieje skręca się opada w dół
na popiół
ministrancka komeżka
dotknięta
pali się ze wstydu
płonę płoniesz płoniemy
a potem
już nie będzie
potem
Kategorie: Poezja, Uncategorized
pieknie!