Uncategorized

Hamas przegrywa, lecz wygrywa.

Nie widać końca konfliktu w Gazie


Dawid Warszawski

Strefa Gazy. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem przez lotnictwo Izraela (Fot. Adel Hana / AP Photo)Rada Bezpieczeństwa ONZ, która ma się w niedzielę po południu czasu warszawskiego zebrać w sprawie konfliktu w Gazie, wystosuje zapewne apel o zawieszenie ognia. Nie wydaje się jednak, by strony były gotowe go wysłuchać.

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Izrael zapowiedział już, że walki potrwają jeszcze „kilka dni”: celem Jerozolimy jest nie tylko wymuszenie wstrzymania ostrzału z Gazy, ale uniemożliwienie Hamasowi jego wznowienia. Izraelskie naloty niszczą więc składy rakiet (z arsenału szacowanego na 30 tys. odpalono dotąd 10 proc.), fabryki, w których większość z nich została wyprodukowana, oraz tunele z Egiptu, którymi przemycono resztę (głównie irańskie fadżry, ale i wysoce precyzyjne rosyjskie kornety).

Hamas z kolei wysyła sygnały o gotowości do wstrzymania walk, ale na swoich warunkach. Jak podał w Londynie portal Al-Araby Al-Jadeed, palestyńska organizacja zaproponowała w sobotę kilkugodzinny humanitarny rozejm, by ułatwić poszukiwanie rannych – ale nie zgodziła się całkowicie wstrzymać na ten czas ostrzał Izraela. Narastająca presja USA oraz wzrost liczby ofiar w Gazie mogą jednak zawieszenie ognia wymusić.

Bilans strat

Zniszczenia w Gazie są ogromne, ale liczba ofiar znacznie mniejsza niż w poprzednich rundach walk: jeśli zginęło 140 osób na skutek ataków na 690 celów (dane z soboty, obecnie jest wg. Hamasu 188 zabitych, w tym 55 dzieci)), to znaczy, ze większość ataków nie powoduje ofiar śmiertelnych. Armia izraelska szacuje, że 75 zabitych to członkowie Hamasu, a ponad 20 – Dżihadu. Te szacunki będzie można zweryfikować dopiero po zakończeniu walk, ale podobne oceny izraelskie podczas starć w 2014 r. okazały się dość dokładne.

Hamas nie dzieli liczby ofiar, którą podaje, na cywili i wojskowych; nie podaje też, ile z nich zginęło na skutek rakiet palestyńskich, które nie doleciały do granic Gazy. Izrael twierdzi, że na Gazę spadło dotąd 430 z nich, co mogą potwierdzić inne państwa, satelitarnie obserwujące walki, i że zabiły ponad 20 osób. Palestyńska organizacja DCI-P doniosła, że w jednym tylko takim przypadku, w Dżabaliji, zginęło 8 osób, a 34 zostały ranne.

16.05.2021 Strefa Gazy. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem przez lotnictwo Izraela

Strefa Gazy. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem przez lotnictwo Izraela Fot. Khalil Hamra / AP Photo

Izrael przestrzega zasady ostrzegania mieszkańców budynków, które mają być zaatakowane, by dać im czas na ewakuację – choć nie zawsze jest to możliwe, nie zawsze jest czas i nie wszyscy zawsze dadzą radę się uratować. Tak było np. w sobotę, gdy armia zaatakowała wieżowiec Al-Dżala mieszczący biura agencji AP i al-Dżazira, mieszkania prywatne oraz – jak twierdzi armia – biura wywiadu Hamasu.REKLAMAhttps://1edfb87c47ef1e0b6fa222107e92a941.safeframe.googlesyndication.com/safeframe/1-0-38/html/container.html

Organizacje dziennikarskie potępiły atak, tym bardziej, że Izrael nie przedstawił dowodów na działalność Hamasu w budynku. Ich ujawnienie mogłoby bowiem zdemaskować źródła izraelskich informacji wywiadowczych z Gazy. Należy jednak nadal żądać ich przedstawienia, a jeśli do tego nie dojdzie, uznać, że to biura agencji były obiektem ataku. Zarazem jednak zapewnienia dziennikarzy, że nie widzieli w Al-Dżala nic podejrzanego, nie są przekonujące. Wywiad z reguły nie informuje o swej obecności, zaś działając w Gazie dziennikarze nie mogą się narazić Hamasowi.

Będzie trzecia intifada?

Po stronie izraelskiej zaś, dzięki znacznie większej, niż się spodziewano, skuteczności systemu antyrakietowego Żelazna Kopuła, jest tylko dziesięć ofiar, w tym jeden wojskowy. Wśród cywili jest sześcioro Żydów: mężczyźni, kobiety oraz pięcioletnie dziecko, dwoje Arabów: ojciec i jego 16-letnia córka oraz jedna osoba z zagranicy. To niemal socjologiczny przekrój izraelskiego społeczeństwa, ale trudniejsze jednak do zniesienia mogą stać się inne straty. Dwie przypadkowe ofiary linczów: Żyd, który padł ofiarą arabskiego tłumu, i Arab, który padł ofiarą żydowskiego, nadal przebywają w szpitalach.

15.05.2021, Sderot, południowy Izrael, zniszczenia wywołane rakietami wystrzelonymi z terenu Strefy Gazy15.05.2021, Sderot, południowy Izrael, zniszczenia wywołane rakietami wystrzelonymi z terenu Strefy Gazy Fot. Ariel Schalit / AP Photo

Etniczny konflikt, który wybuchł w Izraelu, miał zaczyn kryminalny: w mieście Lod arabskie gangi, które przy obojętności policji przez lata terroryzowały jego arabską część, po ostrzale miasta ruszyły grabić także i po stronie żydowskiej. Jeden z napastników został zastrzelony przez Żyda – ale policja podejrzewa, że nie była to samoobrona, i prowadzi dochodzenie. W odpowiedzi na zamieszki żydowscy prawicowi bojówkarze skatowali w pobliskim Bat Jam przypadkowego Araba, a w Akrze arabski tłum skatował Żyda. Wkrótce starcia rozlały się po innych mieszanych miastach: jest ponad ośmiuset aresztowanych, obu narodowości.

W Akrze arabski tłum spalił popularną żydowską restaurację, która zaledwie tydzień wcześniej wydała otwarty dla wszystkich iftar – posiłek kończący wieczorem post w dniach ramadanu; przyszło kilkaset osób wszystkich wyznań. Tłum spalił także arabsko-żydowski teatr, skądinąd sól w oku żydowskich nacjonalistów i chlubę miasta. W Jaffie obrzucono koktajlami Mołotowa kilka żydowskich domów oraz – zapewne przez pomyłkę – jeden dom arabski: 11-letni chłopiec, który w nim mieszkał, walczy ze śmiercią. Zaś gdy rakiety z Gazy spadły na przedpola arabskiego miasta Taibe, jego mieszkańcy wyszli oklaskiwać Hamas.

16.05.2021 Strefa Gazy. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem przez lotnictwo Izraela

16.05.2021 Strefa Gazy. Zniszczenia spowodowane bombardowaniem przez lotnictwo Izraela Fot. Adel Hana / AP Photo

Większość izraelskich Arabów, potępiając bombardowanie Gazy, nie popiera ani Hamasu, ani przemocy wobec żydowskich sąsiadów, czemu dają wyraz w dziesiątkach wspólnych z Żydami demonstracji solidarności.

– Wszyscy jesteśmy ludźmi, żyjemy razem od dawna-  powiedział Said Musa, ofiara linczu z Bat Jam. Wykopaną podczas zajść przepaść trudno będzie zasypać, choć władze izraelskie potępiły wszelką przemoc, tak żydowską, jak arabską.

Natomiast na Zachodnim Brzegu doszło do masowych wystąpień popierających Hamas Palestyńczyków, a w starciach z policją zginęło 11 z nich. Zapowiadać to może początek trzeciej, hamasowskiej tym razem, intifady.

Najbardziej prawicowy rząd w historii Izraela

W Jerozolimie, gdzie narastające konflikty dały w poniedziałek Hamasowi pretekst do rozpoczęcia ataku na Izrael, napięcie chwilowo osłabło – ale jego przyczyny trwają nadal.

Wśród tych przyczyn szef policji Kobi Szabtaj wymienił prowokacyjną działalność faszystowskiego posła Itamara Ben Gwira, którego partia jest częścią koalicji wokół premiera Netanjahu. Koalicja ta ożyła, bo przeszła do niej niewielka reprezentująca osadników partia Prawica Naftalego Bennetta.

Bennett uznał, że nie może jednak pozostawać w dążącej do obalenia Netanjahu opozycyjnej koalicji lewicowo-prawicowej, bo ta zależna byłaby od głosów Raam – religijnej partii arabskiej. O te same głosy zabiegał wcześniej sam Netanjahu, ale teraz, po wolcie prawicy, już ich nie potrzebuje. Przywódca Raam właśnie zadeklarował, że Arabowie odbudują spalone w Lod synagogi.

Akurat w momencie, gdy Izrael rozpaczliwie wymaga odbudowy pękniętej solidarności zbiorowej, powstanie najbardziej prawicowy rząd w historii kraju. Gdyby zaś doszło do piątych przyspieszonych wyborów, większość wyborców, przerażonych arabską wrogością, tę prawicę zapewne by poparło. Na taki sukces Hamas pewnie nawet nie liczył, gdy uznał, że warto zaryzykować obróceniem Gazy w ruinę i odpalić rakiety.


Hamas przegrywa, lecz wygrywa.

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.