
Sukcesów na polu muzyki nie osiągnąłem aczkolwiek gry na fortepianie uczyła mnie pani profesor Kicmanowa – jej najbliżsi mąż i synowie zginęli w Powstaniu Warszawskim.
Gdy w tych dniach codziennie słucham uczestników konkursu chopinowskiego w Warszawie przypominam jak wielki wkład do muzyki polskiej i światowej wnieśli polscy Żydzi. To nie tylko Fitelberg, nie mówiąc o Arturze Rubinsteinie, którzy piszący te słowa kilkakrotnie słuchał Mistrza w Polsce.
Muzyka dzięki polskim Żydom urosła do światowej potęgi. W XIX w. i XX w. byli pierwszymi w świecie, którzy nie zapominali o Polsce. Dziś godzi się zapytać: czy Polacy o tym pamiętają.
Jerzy Klechta
Wszystkie wpisy Jerzego
Kategorie: Uncategorized