
Putinflacja, jak za Kaczyńskim ciurkiem powtarza Morawiecki?
31 grudnia, w ostatnim dniu pokojowego i dostatniego 2021 roku, jakiś hojny filantrop wlał mi na konto słownie trzy tysiące złotych , gdzie „zero zero groszy” oznaczało, że kwota nie została opodatkowana. Dopiero po dziesięciu długich dniach listem zwykłym premier Mateusz Morawiecki powiadomił mnie, że sakramentalne trzy tysiące wypłacił mi jako jednorazową zapomogę w podzięce za to, że jako bohater walki z komunizmem, przyczyniłem się do odzyskania niepodległości przez Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Ba, lecz ja o taką zapomogę nie prosiłem. I przecież nigdy nie podjąłem walki z komunistami. Ja komunizm z ludzką twarzą w PRL dopiero nielegalnie postulowałem!
Pod listem widniał własnoręczny podpis premiera namalowany farbą niebieską. Faksymile oznaczało, że nieproszoną zapomogę dostało dziesiątki tysięcy takich jak ja nieboraków, którzy we właściwym czasie zadarli z władzami PRL, a może raczej, którzy uznani zostali przez pisowskich urzędników za bojowników podziemnej opozycji i byli z tej przyczyny represjonowani. Ja w sprawie zdjęcia ze mnie odium „tajnego współpracownika SB” procesowałem się z IPN dra Szarka przez trzy lata z okładem i sprawę wygrałem, co świadczy, że nie wszystko w Polsce jest już stracone. Ale data stempla pocztowego dowodzi, że premier sypnął groszem podatników, gdy już rozszalała się inflacja, a w Ukrainie wojna jeszcze się nie rozpoczęła. To jest najlepszy dowód na to, że Dobra Zmiana finanse Rzeczypospolitej doprowadzi wkrótce do katastrofy.
W orędziu wielkanocnym premier Morawiecki mówił, że drożyzna i inflacja 2022 roku nie są skutkami polityki finansowej rządu, lecz „przygotowań Putina do wojny”. W chwili. gdy wysyłał mi trzy tysiące, wszędzie w Polsce już od kilku miesięcy wisiały bilbordy ze słynną „żarówką Morawieckiego” i kłamliwym stwierdzeniem, że 60 proc. kosztów energii stanowią opłaty za emisję dwutlenku węgla do atmosfery i temu podobne trybuty, narzucone przez wrogie wobec suwerennej Polski działania Unii. Teraz już Unia niewinna, wszystkiemu winna jest putinflacja! Najbardziej zachwyca mnie wygłoszone na użytek biurokratów unijnych oświadczenie Morawieckiego, że 90 proc. spraw w Izbie Dyscyplinarnej SN wytoczono sędziom. którzy dopuścili się kradzieży, gwałtu i tym podobnych przestępstw lub wykroczeń. Według oceny organizacji sędziowskiej „Justitia” proporcje te układają się odwrotnie. Około dziewięćdziesięciu procent sędziów odsunięto od orzekania za wydawanie wyroków niezgodnych z oczekiwaniami rządzących.
Fałszywa ocena mojej skromnej osoby i przypisanie mi jakowegoś „patriotycznego czynu niepodległościowego” stąd się wzięło, że w niemowlęctwie III RP niejaki Wildsztajn po trzykroć wpisał mnie na swoją „listę ”, raz jako Jana, następnie jako Jakuba i w końcu jako Jana Jakuba Kopcia. Najpyszniejsze jest to, że nie miałem komu się poskarżyć, bo lustracja sądowa przewidziana była tylko dla osób sprawujących funkcje publiczne lub urzędy państwowe, a ja byłem jedynie biezprizornym dziennikarzem. Dopiero po upływie ćwierci wieku IPN pod zarządem pisowskiego funkcjonariusza dra Szarka, który zasłynął powierzeniem stanowiska szefa oddziału IPN we Wrocławiu regularnemu faszyście, oficjalnie uznał mnie za „tajnego współpracownika i tajnego informatora Służby Bezpieczeństwa”. Miałem w IPN teczkę sporządzoną przez SB dla „figuranta” o kryptonimie „Alfred”, a nie dla „tajnego współpracownika” o pseudonimie „Alfred”. Główna różnica między kryptonimem, a pseudonimem jest taka, że kryptonim służby tajne nadają osobnikowi, wobec którego prowadzone są „działania operacyjne” (inwigilacja, specjalistyczny podsłuch, prowokacja, szantaż i nakłanianie do podjęcia współpracy z SB), a pseudonim, przed złożeniem podpisu na dobrowolnym akcie podjęcia tajnej współpracy, delikwent wybiera sobie sam.
Ale jednak proces z IPN wgrałem przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, w następstwie czego przyznano mi „status osoby represjonowanej w PRL za działalność polityczną”, a do cherlawej piersi przypięto blachę „Za zasługi dla Niepodległości”. Legitymację „kombatancką” przysłano pocztą, żebym nie mógł wzgardliwie odmówić przyjęcia zaszczytu. Otrzymałem ponadto podwyżkę emerytury i dostęp do lekarza poza wszelką kolejnością, co na pięć minut przed śmiercią jest dla mnie jak znalazł. W sumie opłaciło się, chociaż przez ćwierć wieku chyłkiem przemykałem ulicami, żeby uniknąć pogardliwych spojrzeń przechodniów i wyzwisk w rodzaju.: „Patrzcie go, idzie sobie ten bohater i w ogóle się nie kryje. Wstydu nie ma!” Dla zdrowia psychicznego więcej czasu poświęcałem żeglowaniu po Mazurach, niźli spacerom po Marszałkowskiej i Nowym Świecie.
I wreszcie w historycznym dniu 24 lutego wybuchła zapowiadana od wielu dni przez amerykańskich szpiegów, wytęskniona, oczekiwana przez wszystkich wojna Rosji z Ukrainą. Krew polała się obficie, miasta we wschodniej Ukrainie pod bombami poszły w ruinę, a finanse w moim kraju nad Wisłą wpadły w spiralę inflacyjną. Nastała godzina prawdy i premier Morawiecki musi na powrót pokochać Unię Europejską, lecz już bez wzajemności, niestety. Pomoc finansowa świata zachodniego z przeznaczeniem na świadczenia dla uchodźców,, owszem, trafi do nas natychmiast, ale przekazana będzie bezpośrednio do kasy samorządów bez pośrednictwa administracji państwowej. Jestem niedostatecznym patriotą, bo radośnie klaszczę w dłonie z powodu tego administracyjnego nieszczęścia Dobrej Zmiany i modlę się wraz z Donaldem Tuskiem, żeby Unia nie ulitowała się nad biedną Polską i trzymała należną nam forsę z Funduszu Odbudowy w dobrze strzeżonych sejfach przynajmniej do chwili, gdy wykonany będzie wyrok TSUE, zlikwidowana Iza Dyscyplinarna SN, a sędziowie, wywaleni z roboty za zgodne z prawem wyrokowanie, przywróceni zostaną do swoich funkcji.
Tego warunku Unia nie może litościwie odpuścić, ponieważ ma do czynienia z krajem członkowskim opanowanym i rządzonym przez złodziejską klikę mafijną, która z obrony własnej bezkarności uczyniła doktrynę prawną, a przedłużającą się wojnę w Ukrainie uważa za zbawienie, bo w sytuacji wojennego zagrożenia rosną jej słupki poparcia. PiS nie utraci władzy, dopóki nie wykrwawi się ostatni rosyjski i przedostatni ukraiński żołnierz! Żadnych rokowań! Tylko miękiszony układają się z mordercami dzieci niewinnych i brzemiennych kobiet!
Kategorie: Uncategorized