
–Wiersze, piosenki i opowiadania zbieram od czasów szkolnych. Wyszperane z najbardziej zapomnianych zakamarków opuszczonych strychów oraz zakurzonych bibliotecznych półek, znalezione przypadkowo w starych czasopismach i książkach… Wpisywane mozolnie do zeszytów aż do 1996 roku, kiedy to postanowiłem „wrzucić” je do Internetu. Tak powstała strona „Listów z krainy snów…” (www.wiersze.co). Niech ponownie ożyją i będą źródłem nadziei i siły dla innych
Czy można połączyć wybitny, ścisły, umysł matematyczny z olbrzymim poczuciem humoru? Oto dowód.
Hugo Dyonizy Steinhaus (1887-1972) był polskim matematykiem żydowskiego pochodzenia, profesorem Uniwersytetu Jana Kazimierza, współtwórcą lwowskiej szkoły matematycznej, współzałożycielem i redaktorem czasopisma “Studia Mathematica”, a jednocześnie utalentowanym aforystą.
Urodził się 14 stycznia 1887 roku w Jaśle, w rodzinie Bogusława, dyrektora spółdzielni kredytowej, i Eweliny z Lipschitzów. Jego ojciec był właścicielem cegielni. Mały Hugo języka francuskiego nauczył się od bony, która opiekowała się nim i jego siostrami, niemieckiego czytając książki, angielskiego zaczął się uczyć przed maturą, a ponadto na maturze obowiązkowo była łacina (pisemna) i greka (ustna). Na wiosnę 1915 roku wstąpił do Legionów Polskich, uczestniczył w walkach 1. Pułku Artylerii na Wołyniu. W następnym roku podjął pracę w Centrali Odbudowy Kraju w Krakowie. Tamże w lipcu 1916 roku doszło na krakowskich plantach do słynnego spotkania ze Stefanem Banachem, które uważał za swoje największe “odkrycie” matematyczne.
W 1920 roku Hugo Steinhaus został profesorem nadzwyczajnym matematyki Uniwersytetu Lwowskiego i kierownikiem I Katedry Matematyki (1920-1939), a w 1923 roku profesorem zwyczajnym. Wtedy napisał popularną książeczkę “Czem jest, a czem nie jest matematyka”. Kilkakrotnie wyjeżdżał do Paryża, Getyngi i Bolonii. W roku 1938 wynalazł introwizor – przyrząd do przestrzennej lokalizacji rentgenowskiej niedostępnych przedmiotów, opatentowany w USA. II wojnę światową przeżył m.in. dzięki pomocy granatowego policjanta Józefa Laski (członka ZWZ i AK ps. “Orlicz”) z Bobowej, który wyrobił dla profesora dokumenty na fikcyjne nazwisko Grzegorz Krochmalny oraz dzięki pomocy i opiece Mariana Szafrańca ps. “Junosz”.
Steinhaus był autorem wielu publikacji z zakresu teorii gier, analizy funkcjonalnej, topologii, teorii mnogości, szeregów trygonometrycznych, szeregów ortogonalnych, teorii funkcji rzeczywistych. Wśród jego prac wiele miejsca zajmowały zastosowania matematyki w innych dziedzinach, m.in. biologii, medycynie, statystyce. Był autorem unikatowego, popularyzującego matematykę “Kalejdoskopu matematycznego” (wydanego w 1938 roku po polsku i angielsku, a następnie przetłumaczonego na 10 innych języków) oraz kilku innych książek popularnonaukowych.
Obdarzony wielkim poczuciem humoru Steinhaus znany był z dowcipnych i ciętych wypowiedzi. W 1980 roku ukazał się jego “Słownik racjonalny” i to właśnie z tej książki pochodzą poniższe aforyzmy:
- Chevrolet non olet!
- Co za komplikacja, co za cudowna przemyślność i perfekcja serca, płuc, mózgu, żołądka, nerek, trzustki, wątroby, układu krwionośnego, oczu, uszu, nozdrzy… wszystko, co jest potrzebne, żeby człowiek mógł od rana do wieczora sortować gwoździe.
- Człowiek jest dowodem boskości zwierzęcia.
- Dzięki rozpowszechnieniu oświaty można dziś czytać, pisać i publikować, nie przestając być analfabetą.
- Geniusz – gen i już.
- Jeżeli Bóg jest, to dlaczego go nie ma?
- Łyżwy tancerzy na lodzie są ich skrzydłami – zwycięstwo protezy!
- Mleko przywiezione do kuchni przez konnego kuriera – zsiadłe.
- Nałogowe chodzenie na pogrzeby – zabawa w chowanego.
- Nie należy mówić źle o nieobecnych, a cóż dopiero o nieistniejących; ateiści mają trudną sytuację!
- Niemowlę nie może chorować na afazję.
- Odkrycia są błyskami. Można znaleźć kamień filozoficzny i zapomnieć, gdzie leży.
- Ogłupiony przez kobiety – erotuman.
- Taki, co lubi wcześnie wstawać – ranny ptaszek w głowę.
- Tylko kobieta może być absolutnie wolna od snobizmu.
- Zdechłe ryby płyną z prądem.
- Zwierzęta mają swoją mowę – ludzie różnią się od nich gadaniem.
- Na początku był frazes.
- Na zakrętach drogi życiowej powinny widnieć napisy ostrzegawcze: Nie przekraczać prędkości 24 godz. na dobę.
- Niektóre dzieci tak lubią szkołę, że chcą w niej pozostać przez całe życie. Uczeni rekrutują się z tych infantylistów.
- Ogłupiony przez kobiety – erotuman.
- Pisanie do gazet nie wymaga żadnych kwalifikacji, ale do ich czytania trzeba znać doskonale rzeczy i ludzi, i świat.
- Poczekalnia u dentysty – kolejka zębata.
- Przed operacją lekarz zawsze umywa ręce.
- Rządzić jest trudno; dlatego mądrzy chętnie powierzają ten obowiązek głupim – dla nich nie ma trudności.
- Samotne leżenie na plaży – nudyzm.
- Śpiewka męża wracającego rano do domu – pijanissimo.
- To, co dla nas jest brzegiem morza, jest dla marynarza brzegiem lądu.
- To po czym poznać panią domu przed świętami – wypieki.
- Unikaj skarżącego się na brak czasu; chce ci zabrać twój!
- Wstęp do flirtu w lesie – zagajenie.
- Złudzenie, że ma się własny samochód – autosugestia.
- Żadna nauka nie wzmacnia tak wiary w potęgę umysłu ludzkiego, jak matematyka.
- Żyjemy w epoce móżdżków elektronowych.
Miłej nocy i dobrych snów.
Jarek Kosiaty
Listy z krainy snów – www.wiersze.co
Wszystkie wpisy Jarka TUTAJ
Kategorie: Uncategorized
Wspanialosci Jarku, jak zwykle!!! Dzieki wielkie.