Pamietnik pisala teresa Edelman
26.3
Wczesnie rano wyruszylismy do Puno. Chcielismy zrobic niespodzianke naszej przewodniczce i podziekowac w jezuka guachua a co wedlug przewodnika kieszonkowego brzmi „anay”. Wszystko bylo dobrze oprocz wymowy. No ale jakos sie polapala .
Odprowadzila nas na stacje autobusowa gdzie byla odprawa „celna” jak na lotnisku.
Elegancka poczekalnia i tu sie skonczyla elegancja. Autobus niby turystyczny ale zamkneli nas w autobusie na 6 godzin gdzie ubikacja nie dzialala, nigdzie sie nie zatrzymywal.
Telewizor i jakies filmy warczaly cala droge tak ze poswiecilismy sie ogladaniu widokow..
Po tej podrozy oddechnelismy z ulga jak nowy przewodnik zawiozl nas do luksusowego hotelu. Wedrowka po miescie pelnych kontrastow. Drogie sklepy i zebracy.
Pozniej w malych grupkach zwiedzalismy miasto na wlasna reke. Czesc byla w muzeum etnograficznym inni geologicznym a inni na piscosauer. Tak ze poslismy spac w wesolych nastrojach..
27.3
Jose zabral nas autobusem do portu i zaladowalismy sie na statek ktory mial nas obwiezc po jeziorze Titicaca. Jest to najwyzej polozone jezioro na swiecie Lezy na 4000 m .
Piekne jezioro otoczone wysokimi gurami. Pierwszym przystankiem byly plywajace wyspy.
Sa to wyspy zbudowane z torfu na ktorych z trzcin plecie sie lodki, domki a wogole to chodzi sie po trzcinach. Caly czas buduje sie podloge czyli wyklada trzcina gdyz z czasem ta na dole gnije. A wogole to wyspy buduje sie od nowa co 5 lat. Pokazano nam jak sie taka wyspe buduje jak sie buduje lodki a mieszkancy pokazywali nam jak mieszkaja a mysmy kupili troche ich wyrobow. Potem przejazdzka slomianna lodka i znowu nasz lodzia dostalismy sie do nastepnej naturalnej wyspy Taquile. Piekna plaza , cieplo a nikt nie mial ze soba recznika ani kostiumu kapielowego.Ruszylismy w gore, krajobraz byl przepiekny, uprawy na tarasach zapach miety i ta cisza!! Po paru godzinach dotarlismy do miejsc gdzie mielismy zjesc lunch.
Super lunch z 4 dan zakonczony herbata z coca. Potem mieszkancy wyspy opowiadali o zyciu na wyspie gdzie faceci sa znani z szydelkowania czapek. Jak sie okazalo to czapki maja rozne wzory ktore cos tam znacz.a. Czapka z ogromnym pomponem to kawaler z mniejszym to zonaty a z nausznikami to starszy zasluzony obdarzony szcegolnym respektem. Po koniecznych zakupach zostalismy zaproszeni do tanca razem z tubylcami.
Pozno wieczorem wrocilismy do Puno. Wspolny obiad w naszym eleganckim hotelu zakonczony tradycyjnymi spiewami
Wszystkie zdjecia
Kategorie: Uncategorized