Uncategorized

Reunion 69 w Peru cz 3

Pamietnik pisala teresa Edelman

teresa

 

26.3

Wczesnie rano wyruszylismy do Puno. Chcielismy zrobic niespodzianke naszej przewodniczce i podziekowac w jezuka guachua a co wedlug przewodnika kieszonkowego brzmi „anay”.  Wszystko bylo dobrze oprocz wymowy. No ale jakos sie polapala .

Odprowadzila nas na stacje autobusowa gdzie byla odprawa „celna” jak na lotnisku.

Elegancka poczekalnia i tu sie skonczyla elegancja. Autobus niby turystyczny ale zamkneli nas w autobusie na 6 godzin gdzie ubikacja nie dzialala, nigdzie sie nie zatrzymywal.

Telewizor i jakies filmy warczaly cala droge tak ze poswiecilismy sie ogladaniu widokow..

Po tej podrozy oddechnelismy z ulga jak nowy przewodnik zawiozl nas do luksusowego hotelu. Wedrowka po miescie pelnych kontrastow. Drogie sklepy i zebracy.

Pozniej w malych grupkach zwiedzalismy miasto na wlasna reke. Czesc byla w muzeum etnograficznym inni geologicznym a inni na piscosauer. Tak ze poslismy spac w wesolych nastrojach..

Bild

27.3

Jose zabral nas autobusem do portu i zaladowalismy sie na statek ktory mial nas obwiezc po jeziorze Titicaca. Jest to najwyzej polozone jezioro na swiecie Lezy na 4000 m .

Piekne jezioro otoczone wysokimi gurami. Pierwszym przystankiem byly plywajace wyspy.

Sa to wyspy zbudowane z torfu na ktorych z trzcin plecie sie lodki, domki a wogole to chodzi sie po trzcinach. Caly czas buduje sie podloge czyli wyklada trzcina gdyz z czasem ta na dole gnije. A wogole to wyspy buduje sie od nowa co 5 lat. Pokazano nam jak sie taka wyspe buduje jak sie buduje lodki a mieszkancy  pokazywali nam jak mieszkaja a mysmy kupili troche ich wyrobow. Potem przejazdzka slomianna lodka i znowu nasz lodzia dostalismy sie do nastepnej naturalnej wyspy Taquile. Piekna plaza , cieplo a nikt nie mial ze soba recznika ani kostiumu kapielowego.Ruszylismy w gore, krajobraz byl przepiekny, uprawy na tarasach zapach miety i ta cisza!! Po paru godzinach dotarlismy do miejsc gdzie mielismy zjesc lunch.

Super lunch z 4 dan zakonczony herbata z coca.  Potem mieszkancy wyspy opowiadali o zyciu na wyspie gdzie faceci sa znani z szydelkowania czapek. Jak sie okazalo to czapki maja rozne wzory ktore cos tam znacz.a. Czapka z ogromnym pomponem to kawaler z mniejszym to zonaty a z nausznikami to starszy zasluzony obdarzony szcegolnym respektem. Po koniecznych zakupach zostalismy zaproszeni do tanca razem z tubylcami.

Pozno wieczorem wrocilismy do Puno. Wspolny obiad w naszym eleganckim hotelu zakonczony tradycyjnymi spiewami

Wszystkie zdjecia

KLIKNIJ TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.