Uncategorized

Houdini i Conan Doyle

Napisala i nadeslala

Aleksandra Buchaniec-Bartczak

fzp

Christopher Sandford

 Harry Houdini – iluzjonista, showman, mistrz ucieczek. Arthur Conan Doyle – pisarz, ojciec ponadczasowego Sherlocka Holmesa. Co ich zbliżyło, a co poróżniło – na tyle silnie, żeby powstała o tym książka?

Houdini

 “Publiczność pragnie dramatyzmu. Dajcie im szczyptę niebezpieczeństwa, może nawet śmierci – a będą walić drzwiami i oknami.” Houdini dokonywał niebywałych wyczynów zręcznościowych, Conan Doyle gimnastykował umysł. Obaj postawili na nowatorstwo i nowoczesność. Sir Arthur wprowadzając do powieści detektywistycznej naukowe rozumowanie z tak wielu dziedzin, jak: psychiatria, psychologia, chemia, balistyka, toksykologia, czy antropometria; Houdini pozwalając się zakuwać, zamykać, zanurzać, by… zawsze wrócić. Jego nie mająca sobie równych sztuczka ze znikającym słoniem do dziś nie została do końca wyjaśniona.

 Poznali się wiosną 1920 roku. Pisarz uznawał nadprzyrodzone moce magika; magik karmił swą próżność zainteresowaniem wielkiego pisarza. Houdini miał ambicje intelektualne (w tym literackie) i kompleksy imigranta, łaknął sławy i narcystycznie wierzył w siebie. Conan Doyle był typem dobrotliwego poczciwca o nienagannych manierach i niewymuszonej grzeczności wobec każdego. Jego pozytywny stosunek do świata i ludzi przekładał się na wiarę w sprawiedliwość i nagrodę. Także tę wieczną, w postaci życia po śmierci. Przekonania wzmocnione utratą wielu bliskich osób pchnęły go w objęcia spirytualizmu.

 Wierzył w media nawiązujące kontakt ze zmarłymi, duchy i wróżki. Żona Sir Arthura odkryła u siebie dar automatycznego pisma. Podczas domowych, niemalże codziennych seansów notowała wiadomości z zaświatów. Także tę od matki Houdiniego, co zapoczątkowało rozłam w przyjaźni obu panów. Powściągliwy do tej pory w ocenach magik ogłosił wszem i wobec (a dodatkowo poświadczył notarialnie), że to blaga. Rzekomy list od Cecylii Weisz został “podyktowany” nienaganną angielszczyzną, którą węgierska imigrantka nie władała.

 Magik-racjonalista i pisarz-okultysta na dobre stanęli po przeciwnych stronach barykady, wznoszonej konsekwentnie i z dużym zacięciem do końca życia. Swoje skrajne poglądy umacniali zakrojoną na szeroką skalę (wykłady, artykuły) działalnością publiczną na obu kontynentach.

 Rywalizacja, a może zwykła złośliwość wrogów, zaostrzona niegdysiejszą przyjaźnią? Emocjonująca krucjata zamiast spokojnego życia w aurze sukcesu, sławy i bogactwa? Książka nie daje gotowych odpowiedzi na szereg pytań. Sandford pozwala czytelnikowi zabawić się w psychologa (o ile nie samego Sherlocka Holmesa) i postawić kilka własnych hipotez. To fascynująca podróż nie tylko do świata studzonej racjonalizmem magii, ale także mroczno-świetlistej krainy ludzkich ambicji, motywacji – obaw, tęsknot i pragnień. Jak na nie-biografię zadziwiająco dużo dowiadujemy się także o obu bohaterach.

 Jedną z ciekawostek stanowi data śmierci Houdiniego – 31 października, a więc Halloween. Kostium, maskarada, wyszczerzona w szczerbatym uśmiechu dynia – ot i wszystko w sprawie życia pozagrobowego. Jakie to bliskie poglądom Wielkiego Mistyfikatora, dzielącego scenę pospołu z Wielkim Racjonalistą.

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.