Przetlumaczyla z hebraiskiego i nadeslala Olga Degani
Co pozostało Stanom Zjednoczonym na Bliskim Wschodzie? Żałosne popieliska, ogromna nienawiść ze strony przywódców i społeczeństw i … Izrael.
W przeszłości Stany Zjednoczone pilnowały spraw Izraela na Środkowym Wschodzie (mizrach ha tichon)* a obecnie Izrael pilnuje tej odrobiny interesów zachodnich i Waszyngtonu na owym Wschodzie okrutnego islamu, pełnym namiętności i strachu. Ten, od którego dziwna para starała się oddalić. Nie to, że Izrael pozostał wierny Waszyngtonowi, ale – po prostu – nie ma nikogo innego, aby się do niego zwrócić – i to samo wobec większości pro-zachodnich państw arabskich.
…
“Diament Korony” Obamy, czyli o upadku imperium USA na Bliskim Wschodzie.
W trakcie wspaniałej Wystawy Imperium Brytyjskiego w Wembley, w kwietniu 1924 roku, miało się wrażenie, że nic nie może się oprzeć największemu i najważniejszemu imperium w historii ludzkości. Ono narzucało, czy starało się narzucić “Pax Britanica”, czyli pokój pod protektoratem korony brytyjskiej i rzeczywiście, to było celem tej wystawy. Zaprezentowanie Imperium jako najlepszego, w niepewnym świecie, porządku politycznego.
W okresie szczytowym to imperium obejmowało Indie, (“diament w koronie imperium”, “królestwo Radżów” pomiędzy 1858 – 1947), Egipt, ważną część państw afrykańskich w tym najważniejsza Południowa Afryka, Kanada, Malaje, Australia, dzisiejsze państwa Zatoki Perskiej, dzierżawy w Persji, posiadłości w południowej Ameryce, Erec Israel i Cypr i jeszcze i jeszcze. Większością tych państw Brytania rządziła całkowicie w dwudziestym wieku, a nad resztą drogą ogromnych wpływów.
Kto by przypuszczał, że mniej więcej 25 lat po prowokacyjnie imponującej wystawie, rozleci się to imperium całkowicie i liczba ludności, poza wyspą brytyjską, spadnie z 700 milionów do 5 milionów, z czego trzy miliony to mieszkańcy Hong Kongu. Jak to się stało? Przede wszystkim przyczyną była utrata pewności siebie.
Pod koniec drugiej wojny światowej i zwycięstwie brytyjskim, oraz jednocześnie z bankructwem ekonomicznym Brytanii, doszedł niespodziewanie do władzy bezbarwny i niezdecydowany premier, w miejsce osławionego Winstona Churchilla. Był to Clement Attlee, z partii liberalnej. Bohater wojny światowej, po przegranej do Attleego, nazwał go pogardliwie i błyskotliwie “owcą w owczej skórze”. Attllee pełnił stanowisko premiera Brytanii w latach 1945 – 1951. Rozpoczął jako głowa wspaniałego imperium, a zakończył – przewodząc małej i bezbarwnej wyspie – pozbawiony pewności siebie lunatyk socjalistyczny, władający małymi punktami na globusie. Za jego kadencji odłączyły się od imperium Indie i Pakistan, Burma i Sri Lanca (Cejlon), Jordania, zakończył się mandat brytyjski w Erec Israel i Malaje zaplątały się w zbrojną rewoltę przeciw Brytanii. Attlee wierzył, że imperium powinno skończyć swą drogę i że Brytania nie jest w stanie rządzić tak oddalonymi częściami świata. Jego dwie natychmiastowe decyzje były: zrezygnować z władzy nad Indiami i, w przeciwieństwie do obietnic sprzed wyborów, ostro potraktować osiedla żydowskie w Erec Israel. Jego minister spraw zagranicznych, złego imienia Ernest Bevin, zabronił imigracji do Izraela, z nadzieją, że zadowoli Arabów. W końcu Attlee zmuszony został do ucieczki z Izraela. Czy to Wam coś przypomina?
Gdy Barak Obama zaczyna kadencję prezydencką trzy i pół roku temu, Stany Zjednoczone mają pozycję ogromnego mocarstwa na Bliskim Wschodzie. Po obcięciu głowy apodyktycznego prezydenta Iraku Saddama Hussaina i paraliżującym wystraszeniu części dyktatorów okolicznych, USA miały już silną władzę w Iraku, po zgnębieniu wewnętrznego terroru – i miały długą listę ważnych i silnych sprzymierzeńców. Hosni Mubarak – prezydent Egiptu, Abdullah – król Arabii Saudyjskiej, Muammar Kaddafi – władca Libii, który stał się poważanym przyjacielem Amerykanów, Zin Al-Abidin Ben Ali – prezydent Tunisu, Abdullah – król Jordanii, Ali Abdullah Salich – silny władca Jemenu, wszyscy przywódcy państw zatoki perskiej, Mahmud Abbas – przewodniczący Autonomii Palestyńskiej, a nawet reżim w Bejrucie. Silny nacisk wywierano na Iran, Syrię i Hezbollah, gdy Stany Zjednoczone miały dużo więcej przyjaciół niż wrogów, czy przeciwników.
Natomiast dziś, niewiele ponad trzy lata od wówczas, zniknęli wszyscy przyjaciele Stanów Zjednoczonych – one doprowadziły ich do upadku chytrością. Kogo straciły USA ? Irak, autonomię palestyńską, Egipt, Tunis, Libię i Jemen. Kto oddalił się od USA? Arabia Saudyjska, Bahrajn, Maroko i Jordania – gniewnie. Pozostało im kilka małych państw w Zatoce Perskiej, które po prostu nie mają innego wyjścia.
Pomnik ku pamięci królowej Wiktorii i Imperium, w Londynie.
Victoria Memorial at Buckingham Palace
Gdy jesteśmy dziećmi, wszystko nam wolno i wszystko wydaje się do osiągnięcia. Dorastając napotykamy granice, odrzucenie i krytykę, zaczynamy przepraszać, poddawać się i rezygnować. Czym jest strategia korony? Ignorować ograniczenia, i pragnąć więcej. Ameryka musi sobie przyswoić tę strategię. Musi powrócić i być Ameryką.
Barak Obama jest Clementem Attlee nowoczesnej epoki, “owca w skórze owcy ” i dlatego nikt się z nim nie liczy na Środkowym Wschodzie*. Zaczął jako imperium i kończy z resztkami poparcia. Obydwaj przybyli z lewicy swych krajów, obydwaj okazywali brak pewności siebie i obydwaj w następstwie spowodowali wielkie wstrząsy światowe z ogromną liczbą zabitych. Obydwaj chcieli skupić się wyłącznie na swoim kraju opuszczając w panice, po prostu tak właśnie, wielu swoich sojuszników, którzy na ich imperia i na nich liczyli – i tak wejdą do historii. Obydwaj spowodowali w krótkim czasie wybuch. Poprzednicy zbudowali imperia poprzez wieki w przypadku Anglii, poprzez dziesięciolecia w przypadku Ameryki. Ci obydwaj zniszczyli te wysiłki jednym ruchem ręki.
1. Historia postawiła na czele Stanów Zjednoczonych nieudolną parę: Baraka Obamę i Hillary Clinton. Chyba najgorsi w historii stosunków zagranicznych, z nowoczesnych rządów amerykańskich. W zdumiewający sposób systematycznie likwidowali swoich sojuszników, bez urażenia przeciwników Stanów Zjednoczonych. Zamiast popierać swoich Arabów na Bliskim Wschodzie, pozwolili na ich upadek i zamiast osłabić wrogów Stanów Zjednoczonych – Iran, Syrię, Hezbollah i Hamas – nie ruszają ich i w ten sposób ich wzmacniają. Z Ahmadineżada zrobili miejscowego bożka równego im siłą, bez zrozumienia do jakiego stopnia on ich oszukuje. Ta para do dzisiaj uważa, że należy szanować wrogów (na przykład, posłali ambasadora amerykańskiego do Syrii Asada) i lekceważyć przyjaciół, bo i tak już znajdują się w ich kieszeni. To mniemanie okazało się niszczące i absolutnie niesłuszne.
2. Ta para rozpoczęła od rozmyślnego oddalania się od Izraela, aby mrugać do Arabów, ale w końcu stracili sympatię jednych i drugich, jak Attlee w swoim czasie. Okazało się, że nikt nie znajduje się w niczyjej kieszeni i nic w stosunkach międzynarodowych nie jest zrozumiałe samo przez się, także Izrael. Obama ostatnio żalił się, że nie jest lubiany w Izraelu z powodu imienia jego islamskiego ojca, Hussein. Niesłusznie, ten jego zarzut dowodzi tylko do jakiego stopnia Obama nie rozumie Izraela. Jest nielubiany nie przez jego imię i nawet nie dlatego, że zrujnował strefę arabską, ale przez oziębłość i chłodne oddalenie stosunków wobec nas, co najmniej na początku swojej kadencji. Bush utrzymywał doskonałe stosunki z Arabami i pomimo tego był podziwiany w Izraelu.
3. Mocarstwo Stanów Zjednoczonych było gwarantem pokoju na Bliskim Wschodzie. Było gwarantem stabilności, negocjacji i pilnowania porządku w tym okręgu, ze świadomością, że strony mogą zwracać się doń w momentach kryzysów i że zawsze się wtrąci, jeśli sprawy zbytnio się stoczą, także w przypadku wojny. Było ono ramą dla złożonej mozaiki Bliskiego Wschodu i to obramowanie już nie istnieje, ani z punktu widzenia pokoju, ani z punktu widzenia wojny.
4. Poprzez upadek Bliskiego Wschodu i wpływ tego na pozycje ich państwa, ta nieudolna para wzmocniła dwa pozostałe mocarstwa: Chiny i Rosję, które także próbują wedrzeć się w naszą strefę. Putin walczy o Syrię dla przyszłych swoich sojuszników w świecie arabskim. Jego celem jest ukazanie, że w przeciwieństwie do zdradliwości amerykańskiej, on nie rezygnuje z sojusznika i będzie dla niego walczyć ze wszystkich sił. Tę naukę przyswajają sobie państwa “wiosny”, bo będą potrzebować poparcia mocarstw i to już niedługo. Nie dla przeszłości czy teraźniejszości Putin walczy o Asada, lecz dla przyszłości. W czasie tych trzech lat, gdy Stany zjednoczone zrujnowały swą pozycję, one (te trzy lata. OD) ustawiają Rosji status światowy.
5. George Bush wierzył we wzmocnienie osi sunnickiej na rachunek szyickiej. Ta dziwna para urzeczywistniła wzmocnienie osi szyickiej rachunkiem sunnickiej, która upadła po upadku jej przywódców. Obecnie trwa rekonwalescencja i tworzenie przeciwciał w osi sunnickiej, ale tym razem przez nich samych, bez Stanów Zjednoczonych. Nie są im potrzebne i dlatego nie są do niczego wobec nich (wobec USA. O.) zobowiązane. One nie istnieją.
Począwszy od 1858 roku, korona brytyjska rządziła bezpośrednio w królestwie Radżów – ogromny teren, obejmujący Indie, Pakistan, Bangladesz i dzisiejszy Mianmar. Królowa Brytanii, Wiktoria, stała się cesarzową i była oczarowana swoim królestwem Radżów (“diamentem korony”) i kulturą hinduską, ekscytującą wyobraźnię, pomimo że nigdy nie odwiedziła Indii. W tym celu zbudowano jej małe Indie w pałacu Buckingham.
Wiktoria miała przywilej świętowania swojego diamentowego jubileuszu, czyli 60 lat władania. Także obecna królowa, Elżbieta II, dziś świętująca swój diamentowy jubileusz. Ale ogromna różnica: Wiktoria była królową imperium w którym słońce nigdy nie zachodzi, a Elżbieta jest królową małej wyspy, fermentującej, pełnej obcych, z bezrobociem, w kryzysie ekonomicznym, i z ogromnym brakiem pewności siebie. Wiktoriański jubileusz diamentowy symbolizował potęgę i ogromne zaufanie w przyszłość. Diamentowy jubileusz Elżbiety wyraża przede wszystkim obawę.
6. Imperium Brytyjskie, które rozpadło się jak karciana wieża, przekazało władzę nacjonalizmowi. Stało się tak w Egipcie, Indiach, Pakistanie i w reszcie posiadłości. Rozpadające się imperium amerykańskie przekazało władzę islamowi radykalnemu i anarchii i to jest gorsze. Nacjonalizm miał jakieś powiązania z zachodem, ale islam i anarchia nie mają już wiele wspólnego ze znanym nam porządkiem światowym.
7. Imperia brytyjskie i amerykańskie wierzyły w butność spojrzenia na świat i możliwe, że to była fikcja. Attlee i Obama uwierzyli w bezbarwność wglądu wewnątrz, w zamknięcie się w ścianach i użalanie nad sobą – to także jest fikcją. Imperium to iluzja, ale zwijanie się w sobie jest jeszcze większą iluzją, bo kto nie chciał Brytanii w Pakistanie, otrzymał Pakistan w Brytanii i kto nie chciał Francji w Algerze, dzisiaj ma Algierię we Francji. I kto nie chce Stanów Zjednoczonych na Środkowym Wschodzie, otrzyma Środkowy Wschód* w Stanach Zjednoczonych – poprzez zamachy, lub drogą wzmożonej imigracji. Dlaczego polityka amerykańska skłania się tylko ku skrajnościom?
8. Związek z Żydami: z dwóch stron stoją, pomiędzy innymi, żydowscy doradcy, wyrażający różne radykalne podejścia. Za ideą środkowo-wschodniej potęgi amerykańskiej (na przykład pomysł narzucenia demokracji) stali konserwatywni doradcy, jak Paul Wolfowitz, czy Bernard Luis, a poza kulisami Obamy znaleźli się doradcy czy mentorzy liberalni jak David Axelrod, Ram Imanuel, Martin Indyk i inni, wspólnie zżydowskimi dziennikarzami dworu jak Thomas Friedman i Bob Simon. W dwóch przypadkach doprowadzili prezydentów do granic iluzji, każdy z nich w swoją stronę.
Czy polityka amerykańska powinna być butna, czy zamknięta w sobie? Czy nie ma sytuacji pomiędzy?
9. I co pozostało Stanom Zjednoczonym na Bliskim Wschodzie?Żałosne popieliska, ogromna nienawiść ze strony przywódców i społeczeństw i – Izrael. W przeszłości Stany Zjednoczone pilnowały spraw Izraela na Środkowym Wschodzie*, a obecnie Izrael pilnuje tej odrobiny interesów zachodnich i Waszyngtonu na Środkowym Wschodzie* okrutnego islamu, pełnym namiętności i strachu. Tych (interesow O.D.), od których dziwna para starała się oddalić. Nie to, że Izrael pozostał wierny Washingtonowi, ale – po prostu nie ma nikogo innego aby się do niego zwrócić, tak samo to robi większość pro-zachodnich państw arabskich. Paradoksalnie Izrael pozostał wierny Obamie, ponieważ po prostu nie ma nikogo innego.
10. I, pod koniec, czy jest się w stanie to przywrócić? Czy USA są w stanie powrócić do silnej pozycji na Bliskim Wschodzie? Wszystko jest możliwe, potrzebna jest tylko pewność siebie, a to one (USA. O.) straciły. Nowy prezydent, jeśli będzie, zmuszony będzie do zmierzenia się ze stratą ufności do Waszyngtonu w tej strefie, w Izraelu i wśród Arabów i to musi się przywrócić. Już nikt na Środkowym Wschodzie nie polega na Stanach Zjednoczonych w wyniku ucieczki tej nieudolnej pary, nawet Arabia Saudyjska trzyma się z daleka. Nowy prezydent będzie musiał wszystko budować od nowa. Wyznaczyć, kto jest wrogiem Stanów Zjednoczonych, a kto przyjacielem. Kogo popieramy, a kogo zechcemy obalić, komu przekazujemy pieniądze a kogo wyłączamy. I być gotowym pobrudzić ręce. Należy wszystko zacząć od nowa.
11. Ironia losu pokazuje, że nie ma złego bez dobrego i dobrego bez złego. Dzisiaj Izrael cieszy się najsilniejszą strategicznie pozycją w Waszyngtonie, niż kiedykolwiek wcześniej, bo pozostał jedyny dla Amerykanów. Arabowie zniknęli. Każde ustalenie na nowo amerykańskiej pozycji imperialnej na Środkowym Wschodzie, będzie musiało dokonać się w pewnej mierze jego (Izraela.O.) kosztem.
No więc, rządy Obamy były w końcu złe czy dobre dla Izraela?
To zależy od punktu widzenia. Kto by uwierzył? Absolutnie nie z własnej woli Izrael stał się w końcu “diamentem w koronie” Obamy. Całą resztę Obama po prostu usunął… do jakiego stopnia historia czasami lubi igrać ludźmi.
6.4.2012
Dr Guy Bechor
fotografia autora – Niv Calderon
tłumaczenie: Olga Degani
*Mizrach ha tichon: Bliski i Środkowy wschód, północna Afryka, europejska część Turcji, i jeszcze inne kraje. Mizrach ha tichon tłum
Kategorie: Uncategorized