Nadeslal Edward Zweifler
Shalom! Dla “humanistow – muzyczno – sercowych”, slynna “Bawelna” byla takze celem kulturalno-rozrywkowym, miejscem pocieszenia – jesli tylko byla otwarta. Wspomne o konkretnym przykladzie mojego wspanialego Kolegi Zbyszka J. Nie mowie o Starozytnym Rzymie, mowie o czasach, kiedy wybitne piosenki nucilo sie juz po pierwszym kielichu! Sala miala wielkie znaczenie podczas swiat panstwowych! Wstep byl bezplatny, buffet mocno zaopatrzony w alkohol wodencji z czerwona kartka i najczesciej dwa “rodzaje” winka: biale i czerwone, tzw. “sikacze” i “jabole”. Wielu po wejsciu uwazalo, ze “Wiekuistego nie ma” i wszyscy czuli sie jak ryba w wodzie.
Tak sie jakos zlozylo, ze kiedy zabawa szla na calego, w tym dniu Moj Kolega Zbyszek J. mial zaplanowany slub ze swoja wybranka! Do poludnia nie mozna bylo Pana Mlodego przygotowac do uroczystosci wyznania przysiegi w Urzedzie Stanu, poniewaz w tym czasie przyjechal traktor z cala przyczepa beczek z piwkiem, ktore bylo skladowane w pinicy (aby wciaz zimne bylo)tuz pod “Restauracja” p.t.”Mysliwska” , ktorej Kierownikczka byla S.P. Mamusia Zbyszka. Za pomoc w zorganizowaniu przez Zbyszka zrzucenia beczek z piwem, chlopcy i przyszly Pan Mlody zostali poczestowani swiezutkim piwkiem. Ile wypili – tego nie wie nikt! Przyszly Pan Mlody usnal smacznie naprzeciwko “Restauracji” na zielonej trawce.
Goscie juz od poludnia byli w komplecie, a Panna Mloda zaniepokojona nieobecnoscia przyszlego malzonka, niecierpliwie wyrazala swoje zdenerwowanie. Tuz przed siedemnasta, ktos podpowiedzial: sprawdzcie miejsce na trawce, na przeciwko restauracji, byc moze tam jet Pan Mlody, przeciez dzisiaj byla swieza dostawa piwka! Faktycznie Zbyszek sie odnalazl w tym miejscu!
Szybko go wykapano, zrobiono lifting, pokropiono “Woda Kolonska” i juz stal na nogach jak drut. Wpakowano Mloda Pare do “Warszawy” model “Garbus” i w ostatniej chwili Urzednik udzielil im slubu, dodajac ze: od tej pory sa Malzenstwem. Za chwileczke koncze.
Kiedy zaczela sie uroczystosc weselna Pary Mlodej, ktos z gosci zawolal: gorzko, gorzko, gorzko i podnosl kieliszek do gory! Weselnicy wstali – a jakze i wychylali co w kieliszkach mieli! Pan Mlody poczul, ze to nie wodeczka, lecz herbata! Pyta Zone: ktos mi nalal herbaty do kieliszka! Jak to! Nie moge wypic za nasze zdrowie? Zwrocil sie do Zony. Ona Mezowi wytlumaczyla, ze: Zbyszek….Tak sie robi na weselach, aby sie nie nachlac, prosze nie pij.
Tego wystarczylo, aby dal “nura” pod stolem do wyjscia. Gdzie idziesz…..spytala Malzonka? Jak to gdzie – do toalety. I poszedl Zbyszek na zabawe do Bawelny, zabierajac ze soba kilka butelek rozrobionego spirytusu, ustawionego rowniutko w piwnicy. W slynnej “Bawelnie”, ktos zapytal Zbyszka:skad sie tu wziales z taka bateria alkoholu? Brat ma wesele i nie chce tam sie bawic.
Na zabawie poznal jakas dziewczyne, z nia wrocil cichutko do domu i zamknal sie z nia na pierwszym pietrze w pokoju. Stukano, walono do drzwi, proszono o otwarcie! Tylko cisza….Ktos wpadl na pomysl przystawienia drabiny do okna. I co? I nic! Bylo to najkrotsze Malzenstwo na Swiecie – nie zapisane w Ksiedze Ginesa.
Pozdrawiam Mojego Wspanialego Kolege wspominajac z piosenka “Only You” a takze czytajacych “Bawerlniane czasy”. Zycze przyjemnego wieczora. Edi – “z myslami powstalymi w mojej lepetynie”
Shalom! Doprawdy! To cos nadzwyczajnego! Drupi! W wymienionych czasach ustawiali sie w “kolejki” dla dedykacji tej piosenki po zlozeniu “ofiary” w postaci drobnej kwoty pieniedzy. W ten sposob tanczacy na sali prawie zamierali na czas piosenki, a mnie z estrady wszystkie kolyszace sie pary, zaczely przypominacdla mnie wysokie kolyszace sie zboza. W zbozu szukalem czerwonych makow. Pozdrawiam, zycze kolysania sie jako lekka gimnastyka na codzien. Edi – “nareszcie mam odwage i to powiedziec”
Kategorie: Uncategorized