Nadeslala Tamara Kuderska
PIOTR KOSIEWSKI: W 1948 r. miała miejsce „Wystawa dzieł żydowskich artystów plastyków męczenników niemieckiej okupacji 1939–1945”. Jej organizacja ściśle wiąże się z samymi początkami Żydowskiego Instytutu Historycznego. Katalog tamtej ekspozycji – nieprzypadkowo – został teraz przypomniany na „Ocalałych”.
PAWEŁ ŚPIEWAK: Prapoczątkiem Instytutu jest powołany w 1944 r. Centralny Komitet Żydów Polskich. W jego ramach zaczęła działać Żydowska Komisja Historyczna, przekształcona w 1947 r. w Żydowski Instytut Historyczny. Z dzisiejszej perspektywy trzeba uznać, że powstanie Komisji było jednym z największych osiągnięć CKŻP. Natychmiast zaczęła ona zbierać wszelkie materiały dotyczące Zagłady. W krótkim czasie zgromadzono 7,5 tys. świadectw, a także setki dzienników i inne dokumenty. To w Polsce, w gmachu dawnej Głównej Biblioteki Judaistycznej na Tłomackiem (dziś jest to siedziba ŻIH-u), zaczęły się badania w skali światowej nad Holokaustem. Instytut szybko wydał fundamentalne książki na ten temat. Potem niestety większość założycieli Instytutu wyemigrowała. Na ich miejsce przyszli inni badacze, a sam Instytut się zmieniał.
Jednak od samego początku ŻIH nie był jedynie ośrodkiem badań historycznych. Do niego trafiało wszystko to, co ocalało z wojennej pożogi. Tu też ostatecznie znalazły się zbiory reaktywowanego w 1946 r. Żydowskiego Towarzystwa Krzewienia Sztuk Pięknych. Uratowane przez nich około tysiąca dzieł sztuki tworzy podstawy kolekcji ŻIH-u. Potem trafiały do nas kolejne obiekty. „Wystawa dzieł żydowskich artystów plastyków” była rodzajem publicznego oznajmienia istnienia Instytutu oraz funkcjonującego przy nim muzeum żydowskiego.
Kolejnym ważnym elementem w strukturze ŻIH-u była biblioteka oraz – co jest szczególnie ważne – Archiwum Ringelbluma, którego częścią są także dzieła sztuki. Instytut tworzyli ludzie, dla których szczególne znaczenie miała pamięć o pomordowanych. To była i jest ich rana nie do zagojenia, nieusuwalny element tożsamości. Jednak powstanie ŻIH-u i samego muzeum w pewnym sensie było realizacją testamentu Geli Seksztajn, w którym pisała: „moje prace ofiarowuję żydowskiemu muzeum, które powstanie w przyszłości”. Stworzenie działu sztuki Instytutu traktuję jako realizację ostatniej woli tej artystki, ale także testament wielu żydowskich artystów, których pochłonęła Zagłada: powstania muzeum żydowskiego. Woli nie tylko tych, którzy przeżyli, ale też zmarłych. Nie oznacza to, że ci artyści tworzyli żydowską sztukę. To inne pojęcie. Jednak wszyscy ci twórcy byli we wspólnocie żydowskiej najgłębiej zanurzeni.
A jaka jest funkcja ŻIH-u dzisiaj?
Wiecej
Kategorie: Uncategorized