Natan Gurfinkiel
gdyby PiS rządziło polską w epoce sasów, xiądz benedykt (chmielowski) napisałby w swych nowych atenach, czyli akademii wszelkiey scyencyi (etc, etc) że partia owa jaka jest każdy widzi — całkiem jak z koniem i żadne porównania nie byłyby potrzebne.
nie tak jak teraz, kiedy każdy cokolwiek kumaty człowiek w polsce główkuje dniami i nocami jak daleko jeszcze do nowej odsłony PRL.
od siebie powiem tylko, że porównywanie nie ma wielkiego sensu, bo i dlaczego niby PRL (surrealistyczna struktura państwowa, wykoncypowana chyba przez mrożka,, bo nikomu innemu nic takiego nie ulęgło by się w głowie) ma być jakimś wzorcem niedemokratyczności, na podobieństwo metra z sevres.
dyktatur z demokratycznymi nazwami było tyle, że mało który współczesny licealista nadążyłby z ich zapamiętywaniem. były więc demokracje ludowe, jako to m.in. polska — najweselszy barak w obozie socjalistycznym. tuż za zachodnią granicą mieliśmy NRD — najnudniejszy i najsmutniejszy barak. byłem tam w roku 1965, w mundurze polskiego podporucznika, kiedy zostałem powołany na przeszkolenie i wysłany na manewry paktu warszawskiego w okolicach erfurtu. PRL, która już od dawna uwierała mnie w biodrach i robiła odciski na zwojach mózgowych, wydała mi się krainą wszelkich możliwych swobód, gdy wróciłem z tego „niemieckiego państwa robotników i chłopów”.
nawet kubańscy studenci z erfurtu, których poznałem wówczas i odwiedzałem w akademiku z trudem wytrzymywali ten marksizm-leninizm wzmocniony pruskim drylem.
jeszcze teraz, kiedy soc — obóz przestał istnieć, zachował się jego relikt pod nazwą KRLD (koreańska rzeczpospolita ludowo—ludowładcza).
utyskiwanie na rządy, ktore są jak koń z encyklopedii chmielowskiego, nie ma wielkiej wartości poznawczej, bo w przeciwieństwie do PRL nie zostały zawleczone nad wisłę na bagnetach krasnoarmiejców. wzięły się z naszego wyboru i jeżeli mamy je z czymś porównywać, to przyjrzyjmy się choćby temu co dzieje się za naszą zachodnią granicą.
w niemczech kilkakrotnie powstawała wielka koalicja prawicowej CDU/CSU z lewicową SPD, bo w polityce liczy się przede wszystkim interes państwa. w obecnej polsce koalicja z adwersarzem politycznym jest nie do pomyślenia, ponieważ opozycja jest nieustannie oskarżana o spisek i próbę puczu. państwo bez absolutnej władzy PiS mogłoby nie istnieć, bo tylko ta partia stoi na straży jego suwerenności.
APPENDIX:
porównania niemal zawsze brzmią efektownie. wiem to z autopsji, bo przez jedno z nich o mało nie zostałem relegowany ze studiów. byłem na letniej praktyce w tygodniku trybuna wolności. pewnego dnia w którymś z pokoi redakcyjnych rozmawialiśmy o trzeciej rzeszy. powiedziałem wówczas, że mein kampf to nudna pila, napisana okropną niemczyzną, i jest być może jeszcze nudniejsze, niż krótki kurs historii wkp(b).
miałem pecha, bo jednym z uczestników rozmowy był sekretarz redakcyjnej organizacji partyjnej. napisał on donos do dziekanatu mego wydziału.
mój dziekan bardzo się napracował, by sprawa skończyła się rocznym zawieszeniem w studiach zamiast relegacji. później nastąpił październikowy przełom w bulwie i kiedy wróciłem by dokończyć ostatni rok studiów, chodziłem niemal w glorii.
wracając wszelako do porównań — póki co nikogo jeszcze nie relegowano za antyPiSizm.
ale jestem pełen optymizmu — wszystko przed nami.
Wszystkie wpisy Natana
TUTAJ
http://studioopinii.pl/natan-gurfinkiel-bliska-dal-daleka-bliskosc-pis-jaki-jest-kazdy-widzi/
Kategorie: Uncategorized