Anthony Hecht podczas Warsztatów dla Pisarzy w Iowa w 1947,
fot. C. Cameron Macauley. Domena publiczna
.
I. Jehuda Amichaj pisał Open Closed Open około dziesięciu lat. Tom ten jest suitą wierszy czy też, może ściślej, poematem podzielonym na części, które tematycznie i muzycznie przepięknie splatają się w dzieło spójnością i wielkością przypominające symfonię. Można traktować je jako genialne rozwinięcie ważnego wiersza, który poeta napisał wiele lat wcześniej, Podróży ostatniego Beniamina z Tudeli — lecz podczas gdy Podróże… to średniej długości poemat czerpiący w dużej mierze z jednorodnego materiału (przynajmniej jeśli chodzi o fakty z biografii poety), to nowa książka jest heroicznym osiągnięciem ducha, pełną wzniosłości, choć miejscami wywołującą uśmiech refleksją nad historią narodu Amichaja, jego wiarą i jego sercem. Podróże ostatniego Beniamina z Tudeli nie bez racji porównywano do Preludium Wordswortha1, poematu, którego podtytuł brzmi Kształtowanie umysłu poety. Tom Open Closed Open można bowiem odczytywać jako zapis tworzenia — składania z fragmentów — duszy poety. Pod względem duchowej głębi nie może się z nim równać żaden współczesny wiersz, nawet Cztery kwartety Eliota; nie ustępuje też niczemu, co znaleźć można u pisarzy religijnych. Jest to dzieło niezrównanej doskonałości. Spieszę jednak zapewnić, że nie oznacza to, iż pozbawione jest humoru czy zmysłu komicznego. Przeciwnie, w najgłębszych medytacjach poety ważną rolę odgrywa brak czołobitności wobec rzeczy największych.
Można wysunąć hipotezę, że ironia — czasami przypisywana nawet działaniu samego Boga — stanowi jądro Starego Testamentu; wystarczy wskazać choćby księgi Jonasza i Hioba. Komentarze biblijne odznaczają się bodaj porównywalną ironią. W judaizmie istnieje tradycja „ironii religijnej”, która, jak sądzę, nie ma odpowiednika w chrześcijaństwie. Oczywiście i w chrześcijaństwie zdarzają się przebłyski dowcipu, jak choćby gra słów zawarta w imieniu Piotra (choć ten kalambur stał się przedmiotem sporu między katolikami i protestantami); poza tym zarówno teologia chrześcijańska, jak i Nowy Testament niewątpliwie obfitują w paradoksy. Jednak ironię chrześcijaństwa, polegającą na tym, że najdoskonalszy z „ludzi” został wybrany na mękę i śmierć, niejako przesłania czy łagodzi fakt, że owa męka i śmierć okazały się ustanowioną przed wiekami częścią planu odkupienia, na którą ten, który miał złożyć siebie w ofierze, dobrowolnie się zgodził, świadom zbawiennych skutków swojej śmierci. Z kolei ironia judaizmu, owoc religijnych rozmyślań patriarchów i proroków, psalmistów i uczonych w Piśmie, często ociera się o zwykły żart, co jednak bynajmniej nie ujmuje jej powagi.
W Podróżach ostatniego Beniamina z Tudeli (pierwszy Beniamin był XII-wiecznym podróżnikiem żydowskim, który zostawił po sobie zapiski z wędrówki po Europie, Azji Mniejszej i Afryce; ostatnim jest sam Amichaj, który przemierzył w swoim życiu sporą część globu), znajduje się następujący fragment:
Calosc TUTAJ
Kategorie: Uncategorized