prof Hillel Frisch
Znak drogowy do Gazy
Artykul przetlumaczyl Sir Google Translater
STRESZCZENIE: Izrael odnosi coraz większe sukcesy w konfrontacji z wrogami jeden na jednego. Palestyńczycy nie działali przeciwko Izraelowi jako zjednoczona siła od 2007 roku, a groźba bojkotu towarów Autonomii przez Hamas może jeszcze bardziej pogłębić podział między nimi.
Od niepamiętnych czasów zapobieganie wrogim sojuszom i dzielenie szeregów wrogów było celem małych państw w niebezpiecznych środowiskach.
Izrael, czy to dzięki własnym wysiłkom, czy dzięki Opatrzności, w ciągu swojej krótkiej historii coraz bardziej osiągał te dwa cele.
Raczkujące państwo żydowskie znalazło się na dnie w maju 1948 r., Kiedy armie czterech państw arabskich – Egiptu, Syrii, Iraku i Libanu – przekroczyły dawne granice Mandatu, aby połączyć siły z jordańskim Legionem Arabskim, który opanował już większość Zachodu Bank; panarabska nieregularna Arabska Armia Zbawienia, która walczyła w Mandatowej Palestynie od początku 1948 roku; oraz al-Jihad al-Muqaddas Hajj Amina Husseiniego (militarnie dowodzony przez jego siostrzeńca, Abdela Qadera Husseiniego); i inne arabskie formacje wojskowe.
Nic dziwnego, że wojna o niepodległość w 1948 r. Była najdłuższą wojną, jaką Izrael kiedykolwiek stoczył, i najbardziej kosztowną w życiu i stratach ekonomicznych w stosunku do ludności żydowskiej i skromnych zasobów, jakie posiadało wówczas państwo.
Izrael stoczył swoją następną wojnę w 1956 roku na znacznie lepszych warunkach, stawiając czoła tylko jednej armii arabskiej, armii Egiptu – chociaż była to najpotężniejsza armia arabska i właśnie została obficie uzbrojona po potężnym porozumieniu wojskowym ze Związkiem Radzieckim (formalnie z Czechosłowacją ).
Pogorszenie nastąpiło w 1967 roku, kiedy Izrael musiał walczyć z połączonymi siłami Egiptu, Syrii i Jordanii, które połączyły siły w wyraźnym celu zniszczenia państwa żydowskiego. Sześć lat później, podczas wojny Jom Kippur, Izrael został zaatakowany jednocześnie przez siły egipskie na Synaju i siły syryjskie na Golanie, później wspomagane przez siły irackie.
Izraelczycy nie zdawali sobie sprawy – a niektórzy nie rozumieją tego nawet dzisiaj – że być może najbardziej dramatycznym osiągnięciem wojny Jom Kipur było to, że była to ostatnia poważna próba utworzenia sojuszy przeciwko Izraelowi przez państwa arabskie.
Do tego stopnia, że kiedy Izrael poszedł po utworzeniu OWP w Libanie w 1982 roku i napotkał po drodze okopaną armię syryjską, Syryjczycy zostali zmuszeni do walki z Izraelem bez żadnego skutecznego wsparcia wojskowego państwa arabskiego.
Od tego czasu nie tylko większość Arabów zaprzestała bezpośredniej walki z Izraelem, głównie dzięki traktatowi pokojowemu podpisanemu między Izraelem a Egiptem, najpotężniejszym militarnie państwem arabskim, ale także głównym niepaństwowym ruchom terrorystycznym, Palestyńczykom i Hezbollahowi, walczyły z Izraelem sam.
Ani w intifadzie, ani w ataku terrorystów palestyńskich na Izrael w 2000 r. Hezbollah nie przyłączył się do walki. Hassan Nasrallah lubił retorykę, ale jego broń milczała, umożliwiając Izraelowi bez przeszkód radzenie sobie z palestyńskimi wrogami.
Podobnie, kiedy Hezbollah zmierzył się z Izraelem w trakcie 34-dniowego konfliktu w 2006 roku, palestyńskie frakcje i ludność zareagowały biernie. W kategoriach geostrategicznych, Izrael stanął w obliczu coraz słabszego wroga w stosunku do własnej potęgi, zwłaszcza w porównaniu z państwami arabskimi w pierwszych 25 latach istnienia Izraela. I spotykało się z nimi pojedynczo – najwyraźniej dobrodziejstwem dla izraelskiego bezpieczeństwa.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej korzystna latem 2007 r. Wraz z wewnętrzną walką między Autonomią Palestyńską (AP) a Hamasem, która zakończyła się skutecznym oddzieleniem Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Od tego czasu Palestyńczycy nie tylko walczyli z Izraelem w pojedynkę, ale kiedy kontrolowana przez Hamas Strefa Gazy wybuchła, Autonomia Palestyny była bierna. Kiedy na Zachodnim Brzegu wybuchła fala uderzeń nożami i samochodami jesienią 2015 roku, Gaza milczała.
Być może jesteśmy u progu jeszcze lepszych dni dla Izraela. Ogromny podział polityczny między dwoma podmiotami, Autonomią Palestyńską i rządem Hamasu, może przekształcić się we wzajemne oblężenie gospodarcze między Palestyńczykami.
Ogłoszenie Ministerstwa Gospodarki w Gazie dało do zrozumienia, że import przetworów mlecznych z Zachodniego Brzegu do Gazy nie może być dozwolony. Posunięcie to miało rzekomo służyć zarówno obronie lokalnego przemysłu w Gazie, jak i wzmocnieniu ramienia Autonomii Palestyńskiej, biorcy pomocy międzynarodowej, w powstrzymaniu się od cięć w subsydiach dla Gazy i płaceniu cięć urzędnikom publicznym, których siła nabywcza jest kluczowa dla uratowania gospodarka i zapobieganie rebelii przeciwko rządowi Hamasu, który hojnie wydaje na pociski i tunele, ale skąpi na dobrobycie ludzi.
Ogłoszenie, które wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych w Gazie i Autonomii Palestyńskiej, również ujawnia kłamstwo o przypuszczalnym oblężeniu Gazy przez Izrael.
Jeśli Izrael narzucił gospodarcze oblężenie Strefy Gazy, jak może nastąpić import produktów mlecznych z Zachodniego Brzegu do Gazy – nie mówiąc już o ponad 400 innych produktach, jak donosi ekonomista w artykule na ten temat, który ukazał się na łamach Hamasu. zdominowana witryna? W końcu towary te mogą dotrzeć do miejsca przeznaczenia w Strefie Gazy tylko przez Izrael i przy współpracy izraelskich urzędników na przejściach granicznych. (Okrężna trasa przez Jordanię i Egipt jest zbyt droga i utrudniona przez częste zamykanie granicy przez Egipt w Rafah).
Jeśli istnieją izraelskie ograniczenia importu do Gazy, ograniczają się one do produktów i materiałów używanych przez Hamas, Islamski Dżihad i inne organizacje terrorystyczne przeciwko Izraelowi.
Izrael jest zarówno beneficjentem, jak i pośrednikiem w dystrybucji korzyści płynących z pokoju i międzynarodowej współpracy w nauce, przemyśle i handlu z dziesiątkami państw. Byłoby więcej niż chętne do włączenia również Palestyńczyków.
Do nich należy wybór między współpracą a handlem lub morderczym terroryzmem, którego konsekwencje nakładają na nich znacznie wyższą cenę niż na Izrael.
Prof. Hillel Frisch jest profesorem nauk politycznych i studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Bar-Ilan oraz starszym pracownikiem naukowym w Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat.
Kategorie: Uncategorized