
Teraz, gdy prezydent USA Joe Biden zgodził się na jeszcze bardziej niebezpieczną umowę nuklearną, Izrael musi przygotować się na to, że stanie się kozłem ofiarnym.
Ujawniono, że pomimo faktu, że Departament Sprawiedliwości USA zna tożsamość funkcjonariuszy IRGC kierujących próbami zamordowania Boltona i ma dowody, aby ich oskarżyć, Departament Sprawiedliwości odmawia wydania aktów oskarżenia „z obawy, że mogłoby to wykoleić [ dążenie administracji] do porozumienia nuklearnego z Iranem, które obecnie zbliża się do końca w negocjacjach w Wiedniu w Austrii”.
Zgodnie z prawem Stanów Zjednoczonych, próba zamachu na obywateli USA w Stanach Zjednoczonych jest aktem wojny dla obcego mocarstwa. Tak więc zgodnie z prawem administracja Bidena powinna, jako minimum, ścigać niedoszłych zabójców Boltona z pełną mocą prawa. Ale jako świadectwo obsesyjnego charakteru dążenia administracji do zawarcia układu z Iranem, prezydent USA Joe Biden i jego administracja nie tylko nie biorą odwetu, ale także dają irańskiemu reżimowi wolną przepustkę do prowadzenia wojny z Ameryką. Decyzja administracji, by pozwolić Iranowi na uśmiercenie obywateli USA i byłych wysokich rangą amerykańskich urzędników, jest zgodna z jej polityką klękania przed mułłami. I oczywiście ta przyklękająca polityka jest najbardziej obrazowo i niebezpiecznie wyrażona w umowie wynegocjowanej przez administrację z Iranem w Wiedniu. Oczekuje się, że umowa, która dotyczy nielegalnego programu broni jądrowej Iranu i amerykańskich sankcji gospodarczych wobec reżimu, zostanie formalnie zawarta w ciągu kilku dni.
W zeszłym tygodniu były urzędnik Departamentu Stanu i ekspert ds. sankcji wobec Iranu, Gabriel Noronha, opublikował szczegóły daleko idących ustępstw, jakie administracja Bidena już poczyniła wobec Irańczyków w Wiedniu. Noronha napisał na swoim Twitterze, że otrzymał szczegóły dotyczące ustępstw USA od członków delegacji amerykańskiej i członków delegacji europejskiej na rozmowy. Źródłami Noronhy są byli koledzy, których określa raczej jako oficerów „kariery” niż z nominatów politycznych. Jak to ujął, „są tak zaniepokojeni ustępstwami [szefa amerykańskiej delegacji] Roba Malleya w Wiedniu, że pozwolili mi opublikować pewne szczegóły nadchodzącego porozumienia w nadziei, że Kongres podejmie działania, aby powstrzymać kapitulację. ”.
Należy zauważyć, że obawy kolegów Noronhy nie są tylko ich. Trzech członków amerykańskiej delegacji pod przewodnictwem zastępcy Malleya Richarda Nephew zrezygnowało z rozmów kilka tygodni temu z powodu przekonania, że kapitulacja Malleya przed Irańczykami zagraża Stanom Zjednoczonym.
Byli koledzy Noronhy, którzy pozostają w delegacji amerykańskiej i jednej z delegacji europejskiej, powiedzieli mu, że działając przy pełnym poparciu Bidena i sekretarza stanu Antony Blinkena, Malley zgodził się już na wszystkie żądania Iranu dotyczące zniesienia sankcji wobec irańskich dowódców terroru. oraz irańskie instytucje i osoby zaangażowane w irańskie programy rakietowe, programy broni masowego rażenia i operacje terrorystyczne. Malley, znany ze swoich radykalnych stanowisk faworyzujących Iran i nieubłaganie wrogich Izraelowi, nie tylko prowadzi negocjacje w Wiedniu. Działając przy pełnym wsparciu Biden i Blinken, Malley jest odpowiedzialny za cala polityke administracji na Bliskim Wschodzie.
Koledzy Noronhy opisują prawie sfinalizowany układ z Iranem jako całkowite poddanie się USA wobec żądań Iranu. Ich roszczenia zostały potwierdzone w zeszłym tygodniu przez oświadczenie ambasadora Rosji Michaiła Uljanowa. Gdy rosyjski prezydent Władimir Putin rozmieścił dziesiątki tysięcy sił na granicach Rosji z Ukrainą w okresie poprzedzającym inwazję w zeszłym miesiącu, Malley wyznaczył Uljanowa, który przewodniczy rosyjskiej delegacji w Wiedniu, na jednego z dwóch mediatorów między Amerykanami i Irańczykami. Usługi Uljanowa były konieczne, ponieważ Irańczycy odmawiają siedzenia w pokoju z Amerykanami.
Według źródeł Noronhy, Uljanow „zasadniczo prowadził” rozmowy nuklearne – na polecenie Malleya. I jak Uljanow powiedział w zeszłym tygodniu: „Iran otrzymał znacznie więcej, niż mógł się spodziewać. Wiele więcej.”
Malley podobno zgodził się usunąć IRGC z listy zagranicznych organizacji terrorystycznych Departamentu Stanu, a także cofnąć sankcje nałożone na irańskich terrorystów oraz proliferatorów rakiet i broni masowego rażenia. Kapitulował także w kwestii zabezpieczeń jądrowych. Jak wyjaśnił Noronha, umowa, którą wynegocjował Malley, obejmuje słabsze i krótsze ograniczenia dotyczące operacji nuklearnych Iranu niż Malley i jego koledzy wynegocjowali w umowie nuklearnej z 2015 roku.
W momencie zawarcia umowy i bez nadzoru Kongresu Iran automatycznie otrzyma 90 miliardów dolarów ulgi w sankcjach. Iran otrzyma w kolejnych latach co najmniej 50-55 miliardów dolarów ze sprzedaży ropy i gazu, ponieważ nowa umowa znosi wszelkie sankcje wobec irańskiego sektora energetycznego.
Strategiczne implikacje tych zastrzyków gotówki są jasne. Podobnie jak po otrzymaniu zastrzyku gotówki w wysokości dziesiątek miliardów dolarów w wyniku realizacji umowy z 2015 r., Iran wykorzystado sfinansowania swoich pełnomocników i wojen przeciwko Izraelowi i sunnickim państwom arabskim. Realnie 90 miliardów dolarów w kieszeni ajatollaha Alego Chameneiego przekłada się na tysiące więcej dronów i precyzyjnych pocisków kierowanych w rękach Hezbollahu w Libanie, Hamasu w Gazie, Huti w Jemenie, milicji szyickich w Iraku i reżimu Assada w Syrii . Oznacza to więcej komórek terrorystycznych w Europie, Ameryce Północnej i Południowej.
Większe strategiczne znaczenie porozumienia nuklearnego polega na tym, że Iran rozszerzy swoją regionalną hegemonię poprzez siły IRGC i swoich pełnomocników terrorystycznych, działając pod parasolem nuklearnym sankcjonowanym przez Radę Bezpieczeństwa ONZ i rząd Stanów Zjednoczonych. Izrael znajdzie się po złej stronie Rady Bezpieczeństwa ONZ i – w zależności od tego, kto zasiada w Białym Domu – po złej stronie rządu USA, jeśli i kiedy zostanie zmuszony do uderzenia w irańskie instalacje nuklearne, aby zapobiec zaprzysiężonej jego teokracji.
Administracja Bidena uzasadnia swoją proirańską i antyizraelsko-sunnicką politykę, twierdząc, że jest to sposób na oderwanie Stanów Zjednoczonych od Bliskiego Wschodu w czasie, gdy Waszyngton chce skoncentrować swoje zasoby i uwagę na Azji i rosnącym zagrożeniu Chin. Choć pozornie to uzasadnienie wydaje się rozsądne, stoi na zych podstawach.
Podczas swojej kadencji były prezydent Donald Trump starał się zminimalizować obecność USA na Bliskim Wschodzie, aby skoncentrować wysiłki i zasoby USA w Azji, aby stawić czoła rosnącemu zagrożeniu ze strony Chin. Aby osiągnąć ten cel, Trump wzmocnił sojuszników Ameryki — Izrael i sunnickie państwa arabskie pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Zapewniał wsparcie polityczne, dyplomatyczne, logistyczne, a w razie potrzeby wojskowe, aby zapewnić powodzenie ich wysiłkom w walce z irańską agresją przeciwko nim.
Koncepcja Trumpa, która skutecznie zmniejszała zarówno poziom przemocy w regionie, jak i bezpośrednie zaangażowanie USA na Bliskim Wschodzie, polegała na tym, że skoro sojusznicy Ameryki podzielają interesy Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie, tym bardziej są w stanie bronić własnych interesów, tym mniej Stany Zjednoczone będą musiały inwestować w ochronę swoich interesów w regionie.
Trump stworzył instytucjonalne ramy współpracy między sojusznikami USA, zarówno poprzez Porozumienia Abrahamowe, które skutecznie zakończyły konflikt arabski z Izraelem, jak i integrując Izrael z Centralnym Dowództwem USA, a tym samym wspierając operacyjną współpracę wojskową między Izraelem a arabskimi sojusznikami Stanów Zjednoczonych pod rządami pod egidą armii amerykańskiej.
Polityka Bidena jest skrajnym przeciwieństwem polityki Trumpa, zarówno pod względem koncepcyjnym, jak i merytorycznym. Polityka Bidena reprezentuje przywrócenie i eskalację polityki Baracka Obamy wobec Iranu i szerszego Bliskiego Wschodu. W przeciwieństwie do Trumpa, Obama, Biden i ich doradcy uważają, że bliskowschodni sojusznicy Stanów Zjednoczonych – Izrael i sunnickie państwa Zatoki Arabskiej – przez dziesięciolecia złośliwie pracowaly aby wciągnąć Stany Zjednoczone w wojny na Bliskim Wschodzie. Aby wyplątać Amerykę z regionu i jego zgubnych „sojuszników”, doktryna Obamy-Bidena zakłada, że Stany Zjednoczone muszą przestawić swoich sojuszników aby osłabić ich w stosunku do Iranu
To prowadzi nas do Izraela i tego, co jego rząd musi zrobić w obliczu zdrady administracji. Ponieważ wspieranie Iranu i podważanie Izraela są podstawowymi zasadami polityki Bidena na Bliskim Wschodzie, nie podlegają one zmianom. Izrael nie może na nich wpływać. Nie ma znaczenia, ile razy izraelski premier Naftali Bennett i minister spraw zagranicznych Yair Lapid wypowiadali się o „prawdziwych przyjaciołach” Izraela Bidenie i Blinken. Wybrali drogę nieprzeniknioną dla rozumu i argumentów.
Zamiast podejmować wysiłki, by zdobyć nieubłaganie wrogą administrację – poprzez daremne mediacje w wojnach innych ludzi i zobowiązując Izrael do polityki „żadnych niespodzianek” w postępowaniu z irańskim programem jądrowym wspieranym przez Bidena – izraelscy przywódcy muszą przygotować się na to, co nas czeka.
Niedługo zostaniemy uczynieni kozłem ofiarnym.
W latach 2014-2015, starając się sprzedać swoją pierwotną katastrofalną umowę nuklearną z Iranem, Obama i jego doradcy prowadzili kampanię demonizującą Izrael i jego zwolenników w Kongresie, aw szczególności w amerykańskim życiu publicznym. Teraz, gdy Biden zgodził się na jeszcze bardziej niebezpieczną umowę nuklearną, Izrael może spodziewać się, że czekająca go kampania demonizacyjna przyćmi jego poprzednika. W rzeczywistości, jak widać po wysiłkach administracji, by zrobić z Izraela kozła ofiarnego bezpośrednio, przez jego partnerów medialnych i przez ukraińskie kierownictwo, za to, że nie jest wystarczająco antyrosyjski, kampania już się rozpoczęła.
Saudyjczycy i Emiraty wyraźnie już rozpoznali grę frajerów, w którą gra Biden i jego drużyna. W ubiegłą środę Wall Street Journal poinformował, że następca tronu Mohammed bin Salman z Arabii Saudyjskiej i książę Mohammed bin Zayed ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich odmówili przyjmowania telefonów od Bidena w zeszłym tygodniu. Przywódcy Izraela powinni podążać za nimi, akceptując rzeczywistość i działając zgodnie z nimi, zanim sytuacja jeszcze się pogorszy.
Caroline Glick jest wielokrotnie nagradzaną felietonistką i autorką „The Israeli Solution: A One-State Plan for Peace in the Middle East. ”
Zdrada Waszyngtonu dopiero się zaczęła
Przetlumaczyl Sir Google Translate
Kategorie: Uncategorized