.Bronek

Wymyślili Węgrzy. Granica jest święta, czarni won! Dokąd, nie nasza sprawa, byle dalej od Budapesztu. I czarni znaleźli inny kraj, Bialoruś. -Do nas, do nas, na żebraczy sejm, zanucił Łukaszenka. Że co, że tak naprawdę chcecie do Niemiec, chętnie pomogę. Przyjezdnych okradał i wsadzał do autobusow, kierunek Polska. A tam czarnych też nie lubili, oj nie lubili. -Co tam Węgrzy, my wam pokażemy prawdziwy pushback!
Wracaj do Bialorusi, parszywy Kurdzie! Że jesteś dzieckiem czy kobietą w ciąży, mało nas obchodzi. Więc ten i ów usilował wracać ale po drugiej stronie czekali milusińscy Bialorusini, też eksperci od pushback. Pozostawał las. Zimny, ciemny. A co potem? Ano Polska szybciutko wybudowała mur na granicy i niech się dzieje wola boska. A jeszcze lepiej, niech niejaki Putin napadnie na Ukrainę i świat o nas, Strażnikach Przedmurza, zapomni.
Co też i cialem sie stało. I co się okazało? Że nadal w tym kraju pokutował zbiorowy imperatyw miłosci bliźniego. Spontaniczne przyjęcie zgotowane Ukraińcom we wschodniej Polsce nie miało sobie chyba równych na świecie. A w okolicach Bialowieży? Nie wszyscy mieszkańcy wystraszyli się wojskowo-policyjnych zakazów, nakazów i rozkazów, a z pomocą czarnym pospieszyli wolontariusze. Ryzykując zdrowiem, mimo groźby pobicia czy aresztowania, na warunkach w pełni zatem odmiennych niż w Przemyślu.
Dostało im się, oj dostało od Pana Prezydenta. W niedawnym przemówieniu wyzwał ich od “durniów i zdrajców”.
Prezydentom Orbanowi,Łukaszence i Dudzie dedykuję staropolskie przysłowie
“Koń ma cztery nogi i też sie potknie”
Bronek
Kategorie: Uncategorized