Uncategorized

Most

                                                                              

Znalazłem w internecie – czy cyfry wiarygodne, kto chce niech wierzy – , że w ankiecie przeprowadzonej na Krymie  w maju 2013 r. czyli niedlugo przed aneksją Putina zapytano respondentów,  jakim językiem mówią w domu:  82% podalo rosyjski, 10% tatarski i tylko 2% ukraiński.  Dopisuję:  uznany za „judenfrei” przez nazistow w 1942 r.  

Batiuszka Stalin lubił eksperymentować nie tylko z Krymskimi Tatarami,  partia zdecydowała przekształcić  w chłopów Żydow. Osiedlono kilkaset rodzin na Krymie,  mialy na  kamienistym bezludziu uprawiać rolę. Niektórzy uciekli,  innych wygoniono, jeszcze innym zaproponowano uprawianie jidysz na dalekiej Syberii. 

Przywilej autora: pisać po swojemu, czytać dalej nikt nie ma obowiązku.

„ Nielegalna”, orzekł amerykański prezydent i słowo zadomowiło się w języku polityków i w mediach. To nie Szwajcaria, „ nielegalne” było np. referendum, niemniej moim zdaniem  zamieszkujący Krym Rosjanie  bez wahania wybrali Rosję przed Ukrainą, Szan. malkotenci na „Zachodzie” .  Dominowali rosyjski  Krym,  żyli tam od pokoleń od czasów caratu. Obama pewnie wiedział ale glośno nie powiedział. Co innego Krymscy Tatarzy,  osiedli na stałe na Krymie przed Rosjanami i z dwojga zlego wybierali chyba Ukrainę. Nie wykluczam,  że w tym sensie oficjalne rezultaty referendum w asyście,  na wsiakij pożarnyj słuczaj? ,  bywszych zielonych ludzików mogły być podfryzowane. Tamże nie wykluczam,  że  w obliczu jakże aktualnej wojny niekoniecznie wiekszość krymskich Rosjan stawiała by dzisiaj na otwarcie sfaszyzowaną Rosję.  Krym nie Dombas gdzie Rosjanom nie tylko moim zdaniem uparcie wmawiano,  że byli dyskryminowani przez Ukrainę.  

Rewolucja przyszła później,  za czasów Chruszczowa. Swoich bądź co bądź legalnych obywateli – etnicznych Rosjan – zapomniał zapytać o zdanie i oczywiście legalnie – czyż nie, Mr  President? – podarował Krym Ukrainie. Ta przyjęla dar z otwartymi rękami i o ile dobrze zrozumialem, obiecała wybudować most z Kercza do  Półwyspu Tamańskiego (środkiem przebiega umowna granica z Europą) w Rosji po przeciwległej stronie kuzyna Bosforu – Morza Azowskiego) . Obiecanki cacanki, palcem nie ruszyła. Ten most to byl świetny pomysł – wobraź sobie blogowiczu, że żyjesz na Krymie i chcesz odwiedzić babcię w Rosji. Most wielokrotnie miał skrócić często nielatwą podróż morzem i o tym wiedział Putin. Nielegalnie oczywiście, jakże inaczej, wybudował za niesłychane pieniądze drogowo-kolejowy Most Krymski, popularnie, zdaje się, zwany „Kerczeńskim” . Oczywiste, że głównym użytkownikiem miała być armia ale w dalszej perspektywie także cywile. Kto w wielkim świecie słyszał o Kerczu i o byle moście? Nie slyszał, to uslyszał. Przymierzali się od dawna, oficjalnie do dzisiaj (piszę w czwartym tygodniu października)  nie potwierdzili lecz nietrudno się domyslić,  że to Ukraińcy, takie są prawa wojny,  zniszczyli sporą część mostu. Przebili stworzonego przez spadkobiercę NKWD mordercę czyli Putina na jego najświętszym poletku. Otoczył most wojskiem i policją, kontrolował nawet z satelitów. I nic nie pomogło, Mosad  mogłby pozazdrościć. Ukraina niedługo wyczekiwała zemsty, zemścił się jak to on, okrutnie. 

Byłem, widziałem za sowieckich czasów dalece przed Putinem. Turystycznie nie mniej pasjonujący niż inne mi znane europejskie półwyspy (moi „zachodni” znajomi turystycznie kojarzyli Krym bardziej z Marsem niż  z Europą) . Czy zapoczątkowano ten system już za caratu, pojęcia nie mam, w każdym razie plaże dziwaczne, nie dość że kamieniste ale na dobitek poszatkowane ogromnymi kamiennymi murami. Idea, sądzę, taka, żeby utrudnić kontakt sąsiadującym blisko siebie plażowiczom z różnych instytucji. Dodatkowo sowieckim notablom z Gorbaczowem włącznie budowano schody prowadzące bezpośrednio do plaż z przydzielonych im  w użytkowanie posiadlości.

Wspaniały pałac w pięknej Jałcie zbudowany przez rosyjskiego wielmożę. Stary wyga Churchil jadał  w brytyjskiej ambasadzie i miał rację, Stalin podsłuchiwał na każdym kroku!

Język ukraiński na napisach dworcowych, gdzie indziej wyłącznie rosyjski. Ale nie w  toaletach, toczka  w toczkę, znam z autopsji, prowincjonalne Chiny.  Przy drogach dla samochodów szło się przynajmniej w tych sprawach w krzaczki obok, najchętniej w gumiakach  i z zatkniętym nosem. W sklepach liczyli w „ rublach”, ukraińskie hrywny okazywały się jednak niezbędne. Gdy przychodziło do placenia, budziła się Ukraina.

Ukraińska wieś, tam mieszkali Ukraińcy, wówczas obraz nędzy i rozpaczy.  Natknąłem się i na rdzenniejszych mieszkańców,  zamożnych – wierzcie nie wierzcie – Krymskich Tatarow.  Formalnie muzulmański Pałac Chana  w Bakczysaraju też odwiedziłem, wewnątrz, niedaleko haremu, pomnik Puszkina, szczęśliwym trafem umieściłem  w butonierce „ Sonety krymskie”  konkurenta – Mickiewicza. 

Doskonałe koniaki, ceny ówczesną miarą bajkowe. 

Wasze zatem zdrowie, Putinowi pies mordę lizał, a że zakochał się ostatnio w irańskich dronach, nie grzeczniej, pytam, życzyć bydlakowi by polizała go maszyna, która drony łowi? Są takie, wymyślili Litwini,  licząc, że się ocknie.

Bronek

Wszystkie wpisy Bronka

TUTAJ

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.