Uncategorized

CZY IZRAELSKO-LIBAŃSKIE POROZUMIENIE W SPRAWIE GRANICY MORSKIEJ MOŻNA POWIELIĆ?


Wydobycie ropy i gazu na morzu przyczynia się do przyszłości energetycznej Ameryki

Przez ostatnią dekadę decydenci polityczni przekonywali , że złoża gazu ziemnego we wschodniej części Morza Śródziemnegomogą pomóc Europie w wysiłkach zmierzających do odstapienia od rosyjskiego gazu  Ale spory morskie między państwami wschodniej części Morza Śródziemnego dotyczące dostępu do tych zasobów – oraz pytania o wykonalność kilku wielkich projektów – osłabiły zainteresowanie handlowe. 

Założenia te zostały chwilowo zawieszone, gdy Izrael i Liban sfinalizowały porozumienie w sprawie granicy morskiej po 12 latach sporadycznych i przerywanych wysiłków. Dzięki mediacji Waszyngtonu strony osiągnęły warunki, które pozwoliłyby im zarówno eksploatować bogactwa morza, jak i zachęcać do inwestycji zagranicznych. Dla dwóch państw, które łączy długa historia przemocy, pretensji i nieufności, było to znaczące osiągnięcie.

Czy gotowość Izraela i Libanu do kompromisu może wywołać efekt domina, w regionie? I czy mogłoby to nastąpić na tyle szybko, aby pomóc Europie uporać się z obecnymi problemami energetycznymi? Izrael i Liban nie są jedynymi skłóconymi stronami w regionie. Grecja i Turcja toczą trwający od dziesięcioleci wieloaspektowy spór morski, a konflikt cypryjski ma również wymiar morski. 

Połączenie zachęt, czasu i skutecznej mediacji, które zadziałało w przypadku Izraela i Libanu, będzie trudne do powtórzenia. Jednak ich droga do kompromisu, w szczególności decyzja o odejściu od międzynarodowych argumentów prawnych na rzecz zajęcia się podstawowymi interesami narodowymi, z powodzeniem pokazała, w jaki sposób inne podmioty ze wschodniej części Morza Śródziemnego mogą znaleźć kreatywne rozwiązania własnych sporów. 

Droga do kompromisu

Splot wydarzeń stworzył wyjątkowo sprzyjające okoliczności dla Libanu i Izraela, aby osiągnąć porozumienie. Warunki gospodarcze w Libanie, zaostrzone przez tragiczny wybuch w Bejrucie w 2020 r., zmusiły rząd libański i Hezbollah do tymczasowego odłożenia ideologicznej opozycji wobec Izraela w celu wynegocjowania umowy, która mogłaby potencjalnie odblokować cenne złoża gazu i uniknąć otwartego konfliktu. Nie był to jednak jedyny rozwój sytuacji geopolitycznej, który umożliwił zawarcie porozumienia. Podpisanie Porozumień Abrahamowych zachęciło również do rozmów pośrednich, osłabiając arabski sprzeciw wobec zaangażowania z Izraelem. A zaangażowanie Zachodu w znalezienie alternatywnych dostaw ropy i gazu dla Europy jeszcze bardziej przekonałoadministrację Bidena do kontynuowania mediacji między obiema stronami. Moment wydarzeń politycznych w kraju był również przypadkowy. W związku z toczącymi się wyborami w Izraelu, Libanie i Stanach Zjednoczonych każda ze stron negocjujących, a także strona pośrednicząca liczyły, że porozumienie pomoże im w uzyskaniu pozycji przy urnach wyborczych.

Co najważniejsze, ten splot wydarzeń w ciągu ostatnich 18 miesięcy skłonił negocjatorów do odejścia od międzynarodowych argumentów prawnych w kierunku zajęcia się podstawowymi interesami Izraela i Libanu. Dla Izraela oznaczało to podkreślenie obaw związanych z bezpieczeństwem narodowym takie jak stabilizacja libańskiej gospodarki, ustanowienie mechanizmu łagodzenia konfliktów wzdłuż północnej granicy morskiej, umożliwienie bezpiecznego rozwoju pola gazowego Karish i faktyczne uznanie przez Liban linii boi, którą Izrael zainstalował po wojnie z Hezbollahem w 2006 roku. Dla Libanu oznaczało to zignorowanie bojkotu Izraela w celu przekonania międzynarodowych koncernów naftowych i gazowych do zbadania i zagospodarowania jego wód. Rzeczywiście, nawet potencjał przyszłego rozwoju mógłby wystarczyć Libanowi do poprawienia swojej pozycji w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i umożliwienia mu pozyskiwania inwestycji z innych krajów. Ta zmiana zdołała przełamać impas, który utrudniał dotychczasowe wysiłki mediacyjne.

Decyzja Izraela i Libanu o odejściu od koncentrowania się na międzynarodowym prawie morskim jest bardzo zgodna z duchem Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza , która została ustanowiona jako wytyczna, a nie ścisły zbiór zasad dotyczących umów delimitacyjnych. W ostatniej dekadzie pojawiło się wiele potencjalnych map z wieloma konkurującymi liniami granicznymi reprezentującymi rywalizujące ze sobą argumenty prawne każdego kraju. Co znamienne, obecna umowa nie zawiera mapy, którą mogliby kwestionować krajowi przeciwnicy polityczni. Odzwierciedla to leżącą u podstaw rzeczywistość, że korzyści wynikające z umowy przewyższają zalety techniczne jakiegokolwiek konkretnego zestawu roszczeń. 

Wreszcie porozumienie wzmacnia argument , że poinformowany i zaangażowany mediator może skuteczniej doprowadzić do przełomu w niektórych negocjacjach niż mediator neutralny. Historycznie rzecz biorąc, Izrael zawsze polegał na Stanach Zjednoczonych, jeśli chodzi o mediację między nim a jego regionalnymi sąsiadami, w dużej mierze dlatego, że Waszyngton był jedyną stroną, która mogła zaoferować gwarancje bezpieczeństwa w zamian za izraelskie ustępstwa. Libańscy negocjatorzy — ze względu na połączenie ich własnych obaw o amerykańską neutralność oraz wojowniczą postawę Hezbollahu — często niechętnie polegali na amerykańskiej mediacji. Ale w tym przypadku niechętnie przyznali, że Waszyngton jest stroną, która ma największe szanse na osiągnięcie porozumienia. 

Jednak Stany Zjednoczone nie dokonały tego same. Aktorzy drugoplanowi, tacy jak Francja i Katar, zachęcali strony do dotarcia do mety. Organizacja Narodów Zjednoczonych, będąca obserwatorem w procesie mediacji, również odegrała ważną rolę techniczną , która umożliwiła stronom kilka spotkań wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej. Wreszcie firmy energetyczne Energean i Total wykazały się kreatywnością i elastycznością, opowiadając się jednocześnie za pragmatyzmem. 

I ten wspólny wysiłek mógłby się nie powieść, gdyby nie wyjątkowa postać specjalnego wysłannika USA Amosa Hochsteina. Hochstein nie tylko dobrze znał branżę energetyczną, aktorów izraelskich i libańskich oraz samego prezydenta Bidena , ale także skorzystał na tym, że wcześniej próbował i nie udało mu się zlikwidować luk między partiami w czasie, gdy był w administracji Obamy. Połączenie doświadczenia, dostępu i osobistych inwestycji pozwoliło Hochsteinowi przebić się przez klotnie, w którym inni zawiedli, i popchnąć strony do porozumienia. Mówiąc najprościej: Hochstein był kimś więcej niż tylko posłańcem z Białego Domu.

Replikowanie wyników

Czy warunki te można powtórzyć w innych częściach wschodniej części Morza Śródziemnego? Wczesne oznaki sugerują, że międzynarodowy zamiesznie wokół umowy Izrael-Liban zachęcił więcej podmiotów regionalnych do rozmrożenia własnych zamrożonych negocjacji. Liban i Syria podobno próbowały (ale nie udało im się) wznowić negocjacji w sprawie własnego sporu o granice morskie. Według różnych mediów Egipt, Izrael i Autonomia Palestyńska również próbują przyspieszyć rozmowy na temat rozwoju długo ignorowanego pola morskiego w Gazie. Mówiąc bardziej realistycznie, Izrael i Cypr obiecały załatwić swoje nierozstrzygnięte kwestie związane z polem Afrodyta-Yishai .

Każdy z tych sporów ma swoją własną, wyjątkową złożoność, jednak bledną one w porównaniu z prawdziwym węzłem gordyjskim we wschodniej części Morza Śródziemnego: toczącymi się i często ze sobą powiązanymi sporami morskimi między Grecją a Turcją oraz podzieloną wyspą Cypr. Porozumienia w tych kwestiach nie tylko zmniejszyłyby prawdopodobieństwo konfliktu regionalnego, ale mogłyby potencjalnie otworzyć drzwi do wcześniej odrzuconych partnerstw w dziedzinie energii i poza nią. Okoliczności mogą być tutaj znacznie mniej sprzyjające, ale wciąż można wyciągnąć przydatne wnioski. 

Po pierwsze, to perspektywa eksploatacji morskich rezerw gazu pomogła Libanowi i Izraelowi postrzegać ugodę jako korzystną dla obu stron. W przypadku Grecji i Turcji ich spór morski nie obiecuje natychmiastowej korzyści ekonomicznej , eliminując w ten sposób najbardziej oczywistą potencjalną zachętę do zawarcia ugody. Chociaż w wodach Cypru odkryto gaz , stawka jest również znacznie wyższa, szczególnie w odniesieniu do suwerenności terytorialnej Republiki Cypryjskiej. 

Termin wyborów krajowych pomógł wypchnąć Izrael i Liban poza linię mety. Jednak wybory, które odbędą się na Cyprze w lutym 2023 r. , Grecji w lipcu 2023 r. i Turcji w czerwcu 2023 r. , prawdopodobnie przyniosą odwrotny skutek. Ponieważ korzyści gospodarcze są mniej nieuchronne, a kwestie suwerenności bardziej widoczne, wybory utrudnią decydentom w Nikozji, Atenach i Ankarze osiągnięcie kompromisu

Podejście Turcji okaże się szczególnie kluczowe. Podobnie jak Liban, regionalne inicjatywy energetyczne pozostawiły go na zewnątrz i zajrzał do środka. W ciągu ostatniej dekady często wpychał się w politykę energetyczną wschodniośródziemnomorską, często próbując zmienić realia prawne lub bezpieczeństwa na morzu. Pytanie brzmi, czy wnioski z porozumienia izraelsko-libańskiego ośmielą bardziej muskularną lub bardziej kompromisową linię Ankary. Tureckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało 27 października komunikat prasowy , w którym powitało porozumienie Izrael-Liban i stwierdziło, że „ten model, który odzwierciedla podobne praktyki na całym świecie, stanowi dobry przykład dla regionu, a w szczególności dla Turków i Greków cypryjskich”. Może to sugerować bardziej umiarkowaną taktykę. Jednak prezydent Cypru Nicos Anastasiadis sprzeciwił sięzauważając, że Turcja odrzuciła wcześniejsze próby mediacji i odmówiła składania wniosków o arbitraż międzynarodowy. 

Oczekiwanie wyników z dnia na dzień jest naiwnością. Izrael i Liban negocjowały przez dekadę, ponosząc liczne niepowodzenia, zanim dokonały przełomu. Dla porównania, wiele innych sporów morskich w regionie jest dalej w tyle. Aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę, Europa planuje do końca dekady znacznie przejść na odnawialne źródła energii . Jednak z pozytywnej strony Grecja, Turcja i Cypr nie muszą radzić sobie z ingerencją aktora niepaństwowego, takiego jak Hezbollah. 

Porozumienie Izrael-Liban sugeruje, że właściwa równowaga czasu, zgodnych interesów i zaangażowanego mediatora może przynieść przełom. Rozwiązywanie sporów morskich to nie tylko wydobywanie zasobów, ale także usuwanie źródeł konfliktów i stopniowe budowanie zaufania między poszkodowanymi stronami. Nawet jeśli epoka węglowodorów powoli dobiega końca, istnieje wiele powodów, dla których Stany Zjednoczone, Europa i państwa wschodniośródziemnomorskie powinny zawierać podobne umowy morskie w nadchodzących miesiącach i latach. Plan przedstawiony przez Izrael i Liban jest tak dobrym punktem wyjścia, jak to tylko możliwe.

Przetlumaczyl Sir Google Translate

CZY IZRAELSKO-LIBAŃSKIE POROZUMIENIE W SPRAWIE GRANICY MORSKIEJ MOŻNA POWIELIĆ?

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Cale szczescie ze to nie Izraelczyk to pisze, chociaz napewno mnostwo wyznaje Rabina ” Kapitulacja to sila”

  2. Lepiej nie. To nie umowa z Libanem ale z USA i z Francją. Liban i Hezbollah nie zobowiązali się do niczego a gwarancje amerykańskie i francuskie są warte średniego dowcipu, jak zwykle.

    Liban jest państwem upadłym i jego system zarządu nie jest zdolny do utrzymania swoich obywateli a co dopiero do dotrzymania jakiejkolwiek umowy z Izraelem.
    Czyli nie warto brać tej umowy jako wzoru.
    Może nadejdzie czas na prawdziwe rokowania polityczne z Libanem, ale na pewno to nie dzisiaj.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.