Uncategorized

Relacja z festiwalu Photo Israel 2022


Na festiwalu fotografii w Tel-Awiwie dominowały opowieści o wojnie Rosji z Ukrainą, kryzysie klimatycznym i migracjach. O czym jeszcze mówili twórcy pokazani w Izraelu?

Tematem przewodnim imprezy w Tel-Awiwie była “Akcja”. Na festiwalu pokazano prace 200 artystów z całego świata. Te statystyki robią wrażenie, jednak od razu trzeba zaznaczyć, że impreza nie przypominała festiwali organizowanych w Polsce, podczas których spacerujemy po muzeach, galeriach czy specjalnie zaaranżowanych przestrzeniach poprzemysłowych. Organizatorom festiwalu udało się zmieścić wszystkie wystawy wokół Centrum Kultury, budynku znajdującego się na dachu… centrum handlowego.

Festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Organizatorzy nie zdecydowali się pokazać fotografii w wydaniu kolekcjonerskim – próżno było tu szukać odbitek ciemniowych, drogich wydruków na archiwalnych papierach, czy limitowanych edycji książek fotograficznych. Fotografie zostały wydrukowane na białych planszach, a następnie przytwierdzone do drewnianych konstrukcji. Nacisk organizatorów był położony na pokazanie możliwie dużej ilości wystaw i opowiedzenie o świecie współczesnym. Kuratorka festiwalu, Ya’ara Raz Haklei, podczas oprowadzania kuratorskiego podsumowała:

To festiwal, więc każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie.

Ya'ara Raz Haklei podczas oprowadzania, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Ya’ara Raz Haklei podczas oprowadzania, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Tę otwartość na różne formy opowiadania fotografią faktycznie było widać, choć gatunkowo na festiwalu najwięcej było prac reporterskich i dokumentalnych mówiących o różnych formach wykluczenia i próbach emancypacji. Oprócz nich uwagę przykuwały materiały opowiadane w pierwszej osobie, by wspomnieć np. prace Kincső Bede. Festiwal, który w Tel-Awiwie trwał dziesięć dni, w założeniu później ma ruszyć do innych miast. Tylko w ciągu dwóch dni, które spędziłem podczas festiwalu, mijałem na wystawach przynajmniej kilka dużych, zorganizowanych grup w bardzo różnym wieku – od młodzieży szkolnej po seniorów. Można więc zaryzykować tezę, że fotografia na Photo Is:rael spełnia rolę medium opowiadającego o problemach współczesności, a nie służy wyłącznie (biorąc pod uwagę także tematy prac) dostarczaniu estetycznych zachwytów. Hasłem, które przewija się w materiałach dotyczących telawiwskiej imprezy, jest zresztą “Create Social Change”, co wprost podkreśla chęć kształtowania postaw społecznych.

Otwarcie festiwalu Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Otwarcie festiwalu Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Impreza nie skupiała się na problemach regionalnych. Dużo miejsca w festiwalowej przestrzeni przeznaczono na opowieści o sytuacji na Ukrainie. O trudnym losie ukraińskich uchodźców z Ukrainy szeroko opowiedziała na spotkaniu autorskim Michal Chelbin, izraelska artystka, której prace z serii “In Their Own Words” powstały w Polsce – w domach ludzi, którzy przyjęli pod swój dach ofiary wojny. Jedną z największych indywidualnych wystaw była prezentacja polskiej fotografki, Justyny Mielnikiewicz, która pokazała dwadzieścia trzy fotografie pod tytułem “Ukraina przez to przechodzi”. Co ciekawe, bezpośrednio obok jej prac zawisły fotografie powstałe podczas warsztatów z dziećmi z ukraińskich rodzin uchodźczych.

Polski głos o Ukrainie

„Ukraina przez to przechodzi”, wystawa Justyny Mielnikiewicz,

Justyna Mielnikiewicz – „W Ukrainie” [galeria]

Oprócz ludzkich tragedii Mielnikiewicz umieściła w serii kilka obrazów, które pokazują, jak Ukraina próbowała i próbuje odseparować się od agresywnego sąsiada. Symbolem tych dążeń są upadające sowieckie pomniki, ale też młodzi ludzie, którzy ubrani w ukraińskie flagi demonstrują niezależność na Placu Niepodległości w Kijowie.

Uchodźcy, czyli zwykli ludzie

Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

O ile Justyna Mielnikiewicz podjęła się próby udokumentowania przeżyć ludzi zmagających się z koszmarem konfliktu, to zupełnie inaczej do sprawy podeszła Michal Chelbin, izraelska artystka. Jej statyczne, upozowane fotografie mają swój cel: pokazania, że wojna może dotknąć każdego, a na jej ofiary nie powinniśmy patrzeć z dystansem, z bezpiecznych pozycji. Zarówno podczas indywidualnej rozmowy z fotografką, jak i słuchając jej podczas spotkania autorskiego, miałem wrażenie, że najważniejsze dla niej było pokazanie, że sportretowała zwykłych ludzi, takich, których codziennie mijamy na ulicy. To prosty, ale i celny przekaz, bo sama Chelbin przyznała, że w jednym z magazynów zainteresowanych publikacją zdjęć usłyszała, że “przecież nic nie wskazuje na to, że sportretowani chłopcy w sportowych ubraniach to uchodźcy”. Jak w ogóle doszło do tego, że izraelska artystka zajęła się historią z Europy Wschodniej?

Zanim w lutym 2022 roku rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, byłam w stałym kontakcie z Instytutem Polskim w Tel-Awiwie w związku z innymi projektami. Ponieważ w ciągu ostatnich 20 lat robiłam dużo zdjęć w tym regionie, czułam, że mam zobowiązanie wobec ludzi, których fotografowałam, by opowiedzieć o ich bieżącej sytuacji. W porozumieniu z Instytutem Polskim zaczęliśmy szybko działać.

Dyskusja z Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Dyskusja z Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Chciałam pokazać uchodźców jako zwykłych ludzi. Mam poczucie, że w takiej sytuacji może znaleźć się każdy. Ja, ty. Nagle zostajesz wyrwany ze swojego domu i musisz uciekać.

Efektem mojego podejścia są te zdjęcia. W jednej z gazet usłyszałam, że sportretowani przeze mnie chłopcy wyglądają jak zwykli nastolatkowie, spytano mnie, czy na pewno będą pasować do tekstu o uchodźcach? Taki efekt chciałam osiągnąć. Przecież oni też spędzają czas w internecie, mają TikToka. Tacy są dziś uchodźcy.

Nie chciałam fotografować na granicy, bo nie chciałam portretować ludzkiej bezradności. Na granicy było mnóstwo dziennikarzy, którzy dokumentowali te wydarzenia, ale dla mnie to było zbyt wiele – ten smutek i szok na twarzach ludzi. Chciałam stworzyć bardziej osobiste zdjęcia.

Michal Chelbin zwróciła też uwagę na empatyczną postawę poznanych Polaków:

Postawa Polaków była dla mnie niezwykła. Poznałam ludzi, którzy jeździli na granicę własnymi samochodami, przywozili rodziny do swoich domów, oddawali im swoją przestrzeń, a czasem nawet własne łóżka. Szczególnie mi zaimponowała pewna para młoda para. Mają bardzo duży dom. W pewnym momencie mieszkało u nich piętnaście osób. Gotowali dla wszystkich, dbali o nich.

Te wszystkie doświadczenia były dla mnie naprawdę poruszające. Sportretowałam łącznie dwanaście rodzin.

Co widać pod palmami?

“Waterfalls and Swans”, wystawa Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

“Waterfalls and Swans”, wystawa Michal Chelbin, festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Na festiwalu pokazano także inne prace Michal Chelbin. Podobnie jak seria wykonana w Polsce, zdjęcia z “Waterfalls and Swans” też zostały wykonane średnioformatowym aparatem o kwadratowym kadrze. Także w tym przypadku prace artystki przykuwały uwagę wibrującymi kolorami i wysokim kontrastem. Na zdjęciach zostali sportretowani m.in. więźniowie. Prace były częścią grupowego pokazu “Behind the Ink – Every Tattoo Has a Story”, którego celem było przyjrzenie się fenomenowi tatuażu w różnych kulturach.

Natalia Kepesz, "Let this dead photograph remind you of me alive", Festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Natalia Kepesz, „Let this Dead Photograph Remind You of Me Alive”, Festiwal Photo Is:rael 2022, fot. M. Dąbrowski

Oprócz prac Justyny Mielnikiewicz na festiwalu pojawiły się także prace innej Polki, Natalii Kepesz. Mieszkająca na co dzień w Niemczech artystka została zwyciężczynią konkursu zorganizowanego przez festiwal i w nagrodę mogła zaprezentować się szerszej publiczności. Jej seria “Let this Dead Photograph Remind You of Me Alive” jest komentarzem do obecnej w Polsce pamięci o II wojnie światowej. Kepesz wykonała czarno-białe, analogowe fotografie, które następnie pokolorowała. Artystka tłumaczy, że jest to spełnienie upragnionego przez wielu uczestników rekonstrukcji historycznych “ożywiania” starych fotografii wojennych, a jednocześnie próba przyjrzenia się temu, jak pracuje pamięć o wojnie. W rozmowie Kepesz dodała:

Inspiracją do stworzenia pracy było zdjęcie, które moja babcia, Ukrainka, wysłała swojej mamie z frontu. Babcia uciekła z domu mając 17 lat, by walczyć z Armia Czerwoną. To działo się w 1943 roku. Z tyłu na zdjęciu było napisane: „Niech ta martwa fotografia przypomni ci o mnie żywej” – dlatego jest to tytuł serii.

Babcia opowiadała mi historie z wojny jak bajki na dobranoc. Wielu moich znajomych słuchało podobnych opowieści – o bohaterach i wspaniałej walce. Interesuje mnie idealizowanie wojny, a także trauma, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Festiwal zdominowały opowieści o wojnie w Ukrainie, ale pojawiły się też inne tematy, które jeszcze niedawno organizowały lub obecnie wpływają na zbiorową wyobraźnie. Pojawiły się prace zainspirowane okresem izolacji związanym z Covid-19 (“Enclosed”, Meital Dor), związane z prawami osób LGBTQ+ (“Michael”, Forest Kelley), czy komentujące podejście ludzi do kryzysu klimatycznego (“The Past is the Key to the Future”, Jan Richard Heinicke). Uwagę zwracały także historie o bardziej lokalnym charakterze. “Skin Project” powstał w kilku miastach w Indiach. Silvia Alessi sportretowała ofiary ataków kwasem, haniebnej formy przemocy wobec kobiet obecnej w tamtejszej kulturze. Autorka prac jest jedną z osób dotkniętych tą formą samosądu. Z kolei “Rohingya Genocide” (Haider Khan) to opowieść o społeczności rozdartej apartheidem, dyskryminacją i terrorem.

Festiwal Photo Is:rael 2022 [galeria]

Podsumowując festiwal, trudno nie przyznać racji głównej kuratorce imprezy – tematycznie z pewnością większość osób znalazłaby tu coś, co przykułoby ich uwagę. Jeśli miałbym znaleźć jedno słowo, za pomocą którego opisałbym festiwal, byłby nim przymiotnik “zglobalizowany”. Jeżdżąc po polskich imprezach tego typu, rzadko ma się okazję, by jednocześnie przechadzać się po galerii handlowej, obserwować powieszone nad fontanną prace przywiezione z Korei Północnej i czytać o “kodach obrazu propagandowego”. To festiwalowe doświadczanie sztuki w kapitalistycznej scenografii przypomniało mi o czasach, w których główną rolą fotografii było dostarczanie informacji o świecie – jak w ilustrowanych tygodnikach z lat 60. i 70. XX wieku.

Michał Dąbrowski

Autor: Michał Dąbrowski

Absolwent dziennikarstwa (spec. fotografia prasowa) i sztuki mediów. Autor projektów Po prostu, po swojemuWokół domu i Metafory niepodległości. W Culture.pl pisze głównie o fotografii. Kontakt: michaldabrowski.com.

Relacja z festiwaluPhoto Is:rael 2022

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.