
Ambasador (w stanie spoczynku) Yoram Ettinger
Niezależnie od obecnych napięć między administracjami USA i Izraela oraz pomimo spadku wysokiej przychylności Izraela wśród Amerykanów (według Gallupa: Przychylność Izraela – 68% w porównaniu do 71% w 2022 r.; Autonomia Palestyńska – 26%), amerykańsko-izraelska współpraca obronna i handlowa stale się rozwija. Ta ekspansja jest odpowiedzią na wzajemne zagrożenia i wyzwania, takie jak irańscy ajatollahowie, sunnicki terroryzm, islamski terroryzm, wrażliwość wszystkich proamerykańskich rządów arabskich oraz potrzeba wzmocnienia globalnej, technologicznej przewagi konkurencyjnej USA. W obliczu tych zagrożeń i wyzwań Stany Zjednoczone wykorzystują unikalne zdolności obronne i handlowe Izraela, które przyczyniły się do rozwoju amerykańskiej gospodarki i obronności – w przeliczeniu na dolary – bardziej niż roczna “pomoc zagraniczna” USA dla Izraela.
Obopólnie korzystne partnerstwo amerykańsko-izraelskie jest wynikiem następujących czynników:
- Stosunki amerykańsko-izraelskie wykraczają poza realia stosunków międzynarodowych w ogóle, a stosunków zagranicznych USA w szczególności. Stosunki zagraniczne USA są zwykle określane przez instytucje Departamentu Stanu i “elitarne” media, przekazywane opinii publicznej w sposób odgórny. Jednak w przypadku polityki USA wobec Izraela, kierunek tej polityki został określony przez stan świadomości ogółu społeczeństwa – który dominuje od czasów pierwszych Pielgrzymów i Ojców Założycieli – przekazując go w sposób oddolny wybranym urzędnikom w Izbie Reprezentantów, Senacie i Białym Domu. Co więcej, amerykańscy wybrani urzędnicy są odpowiedzialni przed swoimi wyborcami, którzy oczekują od nich wiernego reprezentowania ich światopoglądu (w tym ich proizraelskich nastrojów), w przeciwnym razie “będziemy pamiętać w listopadzie”.
- Podczas gdy Biały Dom ma tendencję do przyjmowania wizji Departamentu Stanu – który sprzeciwiał się ustanowieniu Izraela w 1948 r. i od tego czasu krytykuje Izrael – obie izby Kongresu (które są najbardziej autentycznymi przedstawicielami amerykańskiego elektoratu w 435 okręgach i 50 stanach) z zadowoleniem przyjęły nowo utworzone państwo żydowskie w 1948 r. i zawsze sprzyjały wzmocnionej współpracy między USA a Izraelem. Co więcej, Kongres USA jest najsilniejszym organem ustawodawczym na świecie, współrównym i współdecydującym z prezydentem, zdolnym do blokowania, zmieniania i inicjowania polityki, o czym świadczy litania precedensów, takich jak:
*Kongres uchylił decyzje Nixona i Reagana, kończąc militarne zaangażowanie USA w Azji Południowo-Wschodniej (1973), Angoli (1976) i Nikaragui (1984);
*Kongres pokonał Nixona (1974), zmuszając ZSRR/Rosję do umożliwienia swobodnej emigracji;
*Kongres zastąpił Clintona, Obamę i Trumpa (1996-97, 2011, 2013, 2017), nakładając sankcje na Iran, Egipt i Rosję;
*Senat nie ratyfikował porozumienia nuklearnego z Iranem (JCPOA) z 2015 r., co umożliwiło Trumpowi wycofanie się z porozumienia;
*Kongres znacznie rozszerzył strategiczną współpracę USA-Izrael, wbrew opozycji Busha/Bakera (1990-1992);
*itd.
- Korzenie przychylności Izraela wśród większości wyborców – a tym samym wśród większości ustawodawców – są związane ze spuścizną Ojców Założycieli, którzy inspirowali się Mojżeszem i Exodusem w kształtowaniu Federalist Papers, Konstytucji Stanów Zjednoczonych, Karty Praw i systemu federalnego (np. podział władzy oraz kontrola i równowaga). Uważali oni kolonie i powstające USA za “współczesną Ziemię Obiecaną” i “Nowy Izrael”. Stąd popiersie Mojżesza stojące przed przewodniczącym Izby Reprezentantów; posągi i ryciny Mojżesza i Tablic w salach Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych; ponad 200 pomników Dziesięciu Przykazań w całych Stanach Zjednoczonych; oraz biblijne nazwy ponad tysiąca miejsc w USA, takich jak Jerozolima, Salem (pierwotna nazwa Jerozolimy), Szilo, Betel, Syjon, Boaz, Moab, Gilead, Pizgah, Kanaan, Rehoboth, Szaron, Hebron, Betlejem, Jozue, Hefzibah itp. Chociaż przywiązanie do spuścizny Ojców Założycieli słabnie, nadal ma ona znaczenie dla większości wyborców i ustawodawców.
- Dramatyczna przemiana ludnościowa Stanów Zjednoczonych spowodowana falami imigracji z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji osłabiła przywiązanie do spuścizny Ojców Założycieli. Na przykład w 1990 r. było 20 milionów Amerykanów urodzonych za granicą; liczba ta wzrosła do 45 milionów w 2023 roku. Ta dramatyczna zmiana demograficzna przyniosła przemiany kulturowe, ideologiczne i polityczne, coraz bardziej oddalając ludność USA od spuścizny Ojców Założycieli, negatywnie wpływając na uznanie Izraela, a tym samym ułatwiając prezydenckie naciski na Izrael.
- Prezydenckie naciski na Izrael – odpierane przy wielu krytycznych okazjach – były częstą cechą stosunków USA-Izrael od 1948 r., kiedy to Truman, a następnie Eisenhower próbowali zmusić Izrael do wycofania się z obszarów w granicach sprzed 1967 r., w tym z całej Zachodniej Jerozolimy. Prezydencka presja na Izrael, wywierana obecnie przez administrację Bidena, pogarsza stosunki amerykańsko-izraelskie za każdym razem, gdy Departament Stanu dominuje w kształtowaniu polityki zagranicznej, niezależnie od jego systematycznej porażki na Bliskim Wschodzie. Celem obecnej presji jest:
*Zapobieżenie izraelskiej operacji wojskowej na dużą skalę, mającej na celu zniszczenie infrastruktury palestyńskiego terroryzmu, która jest również potencjalnym zagrożeniem dla każdego proamerykańskiego reżimu arabskiego;
*Zapobiec niezależnemu izraelskiemu atakowi wojskowemu na irańską infrastrukturę nuklearną, która stanowi wyraźne i aktualne zagrożenie dla “Wielkiego Amerykańskiego Szatana” i każdego proamerykańskiego reżimu arabskiego;
*Aby skłonić Izrael do wycofania się z górskich grzbietów Judei i Samarii (Zachodniego Brzegu) i ułatwić ustanowienie państwa palestyńskiego, ignorując jednocześnie wybuchową naturę Bliskiego Wschodu i nieuczciwą palestyńską historię wewnątrz arabską, a także śmiertelny wpływ (proponowanego państwa palestyńskiego) na proamerykański reżim haszymidzki w Jordanii oraz niszczycielski efekt falowania na produkujące ropę, proamerykańskie reżimy arabskie, a także na gospodarkę i bezpieczeństwo narodowe USA.
Jednak równocześnie z 75-letnią presją wywieraną przez prezydenta na Izrael, wzajemnie korzystna współpraca strategiczna między USA a Izraelem wzrosła do zaskakującego poziomu.
- W przeciwieństwie do konwencjonalnej mądrości, Stany Zjednoczone nie udzielają Izraelowi pomocy zagranicznej, ale dokonują corocznych inwestycji w Izraelu, które przynoszą amerykańskim podatnikom roczny zwrot z inwestycji w wysokości kilkuset procent. Dla przykładu, Izrael służył jako oszczędne, sprawdzone w boju laboratorium dla amerykańskiego przemysłu obronnego i lotniczego, dzieląc się z nimi doświadczeniami operacyjnymi, które zostały zintegrowane jako ulepszenia w amerykańskich produktach; oszczędzając w ten sposób USA miliardy dolarów na badania i rozwój, zwiększając konkurencyjność USA na rynku globalnym, co skutkuje eksportem wartym miliardy dolarów i rozszerzając bazę zatrudnienia. Amerykański przemysł komercyjny korzysta w podobny sposób dzięki ponad 250 ośrodkom badawczo-rozwojowym w Izraelu, należącym do amerykańskich gigantów high-tech i wykorzystującym izraelską siłę roboczą z korzyścią dla amerykańskiego przemysłu komercyjnego. Izraelskie sprawdzone w boju laboratorium również przyczyniło się do taktyki walki amerykańskich sił zbrojnych, podobnie jak przepływ izraelskiego wywiadu (wartego pięć CIA według byłego szefa wywiadu sił powietrznych, generała George’a Keegana), który przewyższa dane wywiadowcze udostępniane USA przez wszystkie kraje NATO razem wzięte. Izrael jest “największym amerykańskim lotniskowcem”, który nie wymaga obecności Amerykanów na pokładzie, rozmieszczonym w obszarze krytycznym dla amerykańskiej gospodarki i obrony. Gdyby na Bliskim Wschodzie nie było Izraela, Stany Zjednoczone musiałyby wyprodukować i rozmieścić jeszcze kilka prawdziwych lotniskowców na Morzu Śródziemnym i Oceanie Indyjskim, oprócz kilku dywizji naziemnych, co kosztowałoby amerykańskiego podatnika 15-20 miliardów dolarów rocznie.
- Obustronnie korzystna amerykańsko-izraelska droga dwukierunkowa jest kształtowana przez wspólną historię, wartości i interesy geostrategiczne, znacznie bardziej niż przez światopogląd Departamentu Stanu.
Stosunki amerykańsko-izraelskie: pogorszenie czy poprawa?
Kategorie: Uncategorized
Jak zwykle, Yoram Ettinger, ma absolutna racje.