Znalazla na Onet.wiadomosci
Zosia Krajewska Jankiewicz
Nowe badania potwierdzają, że dorośli izraelscy Żydzi, którzy regularnie uczęszczają do synagogi i często się modlą, są zdrowsi i szczęśliwsi niż ich niereligijni rodacy. Deklarują również większą satysfakcję z życia.
Do takich wniosków doszedł dr Jeff Levin z Baylor University w Teksasie (USA). W dwóch niezależnych eksperymentach, przeprowadzonych w 2009 i 2010 roku, przeanalizował dane zebrane odpowiednio od 1849 i 991 dorosłych Żydów z Izraela.
Sprawdzał, jak często badani uczęszczali do synagogi, jak często się modlili, jak (w czterostopniowej skali) oceniali swoją wiarę w Boga i religijność, a następnie porównywał to z ich poczuciem szczęścia (na potrzeby jednego eksperymentu) lub z ogólnym stanem zdrowia (na potrzeby drugiego).
Okazało się, że w obu przypadkach zależność była dość silna. – Aktywne uczestnictwo w żydowskich praktykach religijnych wiązało się ściśle z lepszym samopoczuciem: zarówno fizycznym, jak i psychicznym – wyjaśnia Levin.
Co ciekawe, badanie pokazało, iż regularne uczęszczanie do synagogi wpływa wyłącznie na większe poczucie szczęścia, natomiast częsta modlitwa oprócz poczucia szczęścia podnosi także poziom zadowolenia z życia i poprawia samopoczucie fizyczne.
Autor dodaje, że w ciężkich sytuacjach życiowych Żydzi chętnie “sięgają” po modlitwę, jako narzędzie, które pomaga im radzić sobie z różnego rodzaju wyzwaniami i dolegliwościami.
– Odkrycia te potwierdzają starą żydowską mądrość ludową, głoszącą, że synagoga jest “dobra na wszystko” – podsumowuje dr Levin.
Kategorie: Uncategorized
No dobra, ale czy odjęli czas spędzony na modlitwach od długości życia?