Nadeslal Pawel Jedrzejewski
W czasach, kiedy Waszyngton zmaga się ze swoim ogromnym długiem publicznym, na pewno są lepsze sposoby, na wydawanie corocznie pół miliarda dolarów, niż na dotowanie palestyńskiej organizacji terrorystycznej.
Przywódca Hamasu Ismail Haniyeh podczas wywiadu dla agencji Reutersa w Gazie (10 maja, 2012). Fot: REUTERS
Poniedziałek (2.06.2014 r.) przejdzie do historii jako dzień, w którym po dwóch dekadach rozmów pokojowych na Bliskim Wschodzie, kierowanych przez Amerykanów, osiągnęły one swój nieunikniony kres.
Podczas uroczystości w Ramallah, rywalizujące między sobą frakcje palestyńskie: Fatah oraz Hamas utworzyły nową koalicję, formalizując rolę ekstremistycznej islamskiej organizacji terrorystycznej jako rządzącej codziennym życiem Palestyńczyków.
Ten ruch jest znaczący, bowiem jasno wskazuje poza cieniem jakiejkolwiek wątpliwości, że Przewodniczący Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas porzucił drogę ku rozwiązaniu pokojowemu, bowiem zawiązał sojusz z tymi, którzy jasno i otwarcie pragną zniszczenia Izraela.
To wszystko sprawia, iż Waszyngton nie ma wyboru, i musi zrobić to, co powinien był już zrobić dawno temu: zakończyć dostarczanie Autonomii pomocy finansowej.
Nie może być więcej wymówek i pretekstów, koniec z przeprosinami i wyjaśnieniami, bowiem teraz jest to już oficjalnie wiadomo: każdy dolar, który Waszyngton wysyła do Autonomii jest wydawany na sponsorowanie terroryzmu.
Abbas miał bardzo łatwą decyzję do podjęcia: pokój z Izraelem lub z Hamasem. Wybrał to drugie, akceptując fanatyków, którzy spopularyzowali akcje samobójcze i bezkarnie atakują rakietami izraelskie miasta. Hamas jest organizacją, która głosi ludobójstwo i stara się je także praktykować. Byłoby katastrofalnym błędem USA, gdyby Ameryka zignorowała powstanie nowej odsłony reżimu terroru palestyńskiego.
Obecnie, mimo ciężkich czasów we własnym kraju, każdego roku rząd USA wydaje setki milionów dolarów swoich podatników, na utrzymanie Autonomii Palestyńskiej. Zgodnie z raportem z 30 września 2013 r., przygotowanym przez Służby Badawcze Kongresu (CRS) pod tytułem, “Pomoc USA dla Palestyńczyków,” od początku roku finansowego 2008, “roczna regularna pomoc USA dla Zachodniego Brzegu oraz dla Strefy Gazy wynosi średnio około 500 milionów dolarów.”
Ta kwota zawiera 200 milionów dolarów opisanych jako “bezpośrednie wsparcie budżetu” oraz dodatkowo 100 milionów na “wsparcie bezpieczeństwa, z wyłączeniem broni”, które trafiają do kufrów Abbasa. Pozostałe kwoty są przeznaczane na inne projekty, którymi zarządzają organizacje na terytoriach.
“Duża część tego wsparcia,” co podkreśla raport “stanowi bezpośrednią pomoc: we wspieraniu bezpieczeństwa, zarządzanie, rozwój, programy reform i budowy instytucji palestyńskich wobec zamiaru utworzenia państwowości.”
Innymi słowami, USA kładzie fundamenty pod możliwe powstanie państwa palestyńskiego, poprzez udzielanie pomocy finansowej.
Z Hamasem aktualnie przejmującym bezpośrednią rolę w rządach palestyńskich kontynuowanie takiej pomocy będzie w konsekwencji oznaczać, iż Waszyngton bezpośrednio wspiera budowanie państwa terrorystycznego, co dla każdego Amerykanina jest absolutnie nie do pomyślenia. Co więcej, prawo USA zabrania wspieranie palestyńskiego rządu, jeśli w jego składzie znajduje się Hamas.
Raport CRS stwierdza: “Nie jest dozwolone żadne wsparcie dla władzy Autonomii, w którym uczestniczy wspólnie z Hamasem lub dla władzy, która zawarła z nim jakiekolwiek porozumienie, ani też dla władzy na którą wpływ ma Hamas”. Jedynym wyjątkiem od tej reguły byłoby to, że prezydent Autonomii potwierdzi, że jej władza i wszyscy ministrowie uznają prawo Izraela do istnienia i zaakceptują wszystkie poprzednie uzgodnienia, które zostały przez obie strony podpisane.
Jest oczywiście możliwe, że Prezydent Barack Obama skorzysta ze swoich uprawnień i podtrzyma dalsze wsparcie płynące z Ameryki. W końcu odcięcie funduszy USA doprowadziłoby Autonomię Palestyńską do bankructwa. Ale taki krok byłby nieprzyzwoity z moralnego punktu widzenia i byłby politycznie niemądry. Bo nawet jeśli ministrowie w palestyńskim rządzie jedności są uznawani za technokratów, to sama ich obecność jest bezpośrednim aktem porozumienia na linii Hamas-Fatah, a ministrowie mianowani przez Hamas będą mu bezpośrednio podlegać.
Jest pewne, że Abbas oraz Hamas robią to, co uważają za słuszne działanie we własnym interesie. Jest to dobry moment by Ameryka postąpiła podobnie i wysłała jasny sygnał Palestyńczykom odcinając im dalsze wsparcie.
W czasach, kiedy Waszyngton zmaga się ze swoim ogromnym długiem publicznym, na pewno są lepsze sposoby, na wydawanie corocznie pół miliarda dolarów, niż poprzez wspieranie palestyńskiej organizacji terrorystycznej.
Michael Freund
Tłum: MGA
Źródło:
Kategorie: Uncategorized