Polityka

*Getto ławkowe , odcinek 2

Anna Karolina Klys

 


5 listopada na Uniwersytecie Warszawskim młodzież z SN uzbrojona w laski i kastety pobiła studentki i studentów żydowskich, chcących wyjść bądź wejść do szkoły. Pobili też delegację żydowską, która próbowała dostać się do rektora z prośbą o interwencję i pomoc. Zorganizowana, około stuosobowa grupa studentów po godzinie 15 wyszła na ulice Warszawy. Na Krakowskim Przedmieściu, koło sklepu Old England, doszło do dużej bójki pomiędzy endekami i Żydami. Policja nie reagowała. Do narodowców uniwersyteckich dołączyli studenci Wyższej Szkoły Handlowej i Politechniki. Zamieszki przeniosły się na teren muzeum przemysłu i rolnictwa, gdzie zrzucano studentki i studentów żydowskich ze schodów, najmocniej poszkodowaną była Guta Gewrz. Teraz do grupy endeków dołączyli klienci „kuchni akademickiej chrześcijan”, tłum ruszył w stronę dzielnicy żydowskiej, krzyczano: „Śmierć Żydom! Dajcie nam Żydów, to się z nimi policzymy!”. Bito przechodniów, wybijano szyby w oknach wystawowych, wyciągano nawet pasażerów z przejeżdżających tramwajów. W Ogrodzie Saskim studenci narodowi wywołali  panikę wśród dzieci i ich opiekunek, bili, szarpali, przewracali wózki. Dopiero teraz policja zareagowała, rozpędzając grupę i zatrzymując kilku studentów. Na placu Za Żelazną Bramą doszło do bijatyki między studentami i naprędce zorganizowaną przez tragarzy samoobroną żydowską. Na rogu Ptasiej i Przechodniej rozegrała się bitwa na sztachety, kastety i noże. Endecy uciekli. Jednak przed siedemnastą wzmocnione siły narodowców wróciły do dzielnicy żydowskiej. Maszerowali ulicami Miodową, Senatorską i Graniczną, bijąc przechodniów i wybijając szyby w sklepach żydowskich. W tym czasie na uniwersytecie grupa endeków wtargnęła na seminarium historyczne profesora Majera Bałabana. Pobito studentów Żydów, a za opuszczającym uniwersytet profesorem bojówka endecka studentów wydziału filozofii krzyczała: „Żądamy odżydzenia wszechnic polskich!”. Profesor Modrakowski ukrył kilku studentów żydowskich, chroniąc ich przed pobiciem, jednak kilkunastu Żydów odniosło ciężkie obrażenia, a student Tennenbaum został poraniony nożem.

Aresztowano 56 uczestników zajść, w tym 49 endeków i 7 Żydów. Po tych zajściach Uniwersytet Warszawski został zamknięty. W myśl konstytucji każdy obywatel Polski miał taki sam dostęp do państwowych uczelni, ale endecy postulowali, by dopasować liczbę przyjmowanych na studia wyższe studentów do procentowego udziału Polaków narodowości żydowskiej w całej Polsce (chociaż na studiach medycznych i wydziałach chemii, fizyki na Politechnice już stosowano ograniczenia przyjęć Polaków narodowości żydowskiej).

Koła naukowe większości wydziałów, Związek Polskiej Młodzieży Demokratycznej Szkół Wyższych RP i studenci lewicowi protestowali przeciwko propozycjom getta, numerus clausus, biciu i agresji.

7 listopada do bójek doszło na kolejnych wyższych uczelniach: w Wyższej Szkole Handlowej i na Politechnice. W sejmie posłowie żydowscy i endeccy przekrzykiwali się na temat praw obywateli polskich, a po Warszawie jeździły ciężarówki z których endecy nadawali komunikaty: „Precz z Żydami! Dajcie pieniądze na polskie morze, ażebyśmy utopili w niem Żydów!”. Studenci narodowcy próbowali nie dopuszczać na wykłady studentów Żydów już na wszystkich uczelniach warszawskich, do bójek i przepychanek doszło w Polskim Instytucie Dentystycznym, w Szkole Głównej Gospodarstwa Krajowego, Szkole Nauk Politycznych, a nawet w założonej i finansowanej przez Żydów Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. Wawelberga i Rotwanda.

Wykładowcy w większości nie pozwalali na wyrzucanie studentów z zajęć, niektórzy byli bierni, a jeszcze inni nie widzieli w tym nic złego. Rektor WSH prof. Jackowski stwierdził, że wolałby, aby jednak żydowscy studenci nie przychodzili na wykłady, w Instytucie Dentystycznym prof. Zenczak prowadził zajęcia, mimo iż na sali nie było studentów Żydów (studentka Walentyna Serówna weszła na podium i zapytała żydowskich kolegów: „Wolicie wyjść cali z sali czy dostać po głowach?”), jednak dyrektor zakładu prof. Czubalski stwierdził, że nie pozwoli dzielić młodzieży akademickiej na uprzywilejowanych i nieuprzywilejowanych, i przerwał zajęcia w ogóle.

Ostatecznie po kolejnym dniu zajść aresztowano dwieście osób, a rektorzy warszawskich uczelni, wezwani do ministra oświaty, zgodzili się na delegowanie do wszechnic polskich komisarzy rządowych. Wobec zaostrzenia się sporu, wyprowadzenia go poza wyższe uczelnie – bójki toczyły się już na ulicach miast, wśród poszkodowanych byli zupełnie przypadkowi ludzie – chcąc jak najszybciej zamknąć temat, CKW Związku Żydowskich Stowarzyszeń Akademickich w Polsce oraz Żydowska Centrala Akademicka Środowiska Warszawskiego ogłosiła w prasie, że:  „zgodnie z oświadczeniem z października rb. dziekana wydziału lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego prof. Paszkiewicza i kierownika zakładu anatomicznego, prof. Lotha, studenci Żydzi pracują wyłącznie na zwłokach żydowskich, dostarczanych ponad potrzeby słuchaczy Żydów”.  Ponieważ oświadczenie nie przyniosło  oczekiwanych skutków, i nie uspokoiło napięć w kręgach akademickich, odezwała się następna instancja: Zrzeszenie Lekarzy Rzeczpospolitej Polskiej uchwaliło rezolucję protestacyjną: „Walne Zebranie protestuje przeciwko antysemickim wybrykom endeckiej młodzieży akademickiej i nawołuje całe społeczeństwo w kraju, by napiętnowało z całą stanowczością objawy zdziczenia wśród akademików”.

Ale nie chodziło już wcale o „ciała dla prosektorium”, fala rasizmu podniosła się wysoko i nie potrzebowano więcej żadnego pretekstu. W środę 11 listopada w Wilnie studenci należący do Obwiepolu (Obóz Wielkiej Polski) demonstrowali na znak solidarności z kolegami z Warszawy. Następnego dnia pojawiają się „dodatki nadzwyczajne” do porannych wydań prasy. „Gazeta Warszawska” informuje, że w Wilnie „studenci Żydzi zamordowali dwóch studentów Polaków”. Policji udało się skonfiskować nakład dopiero po godzinie, miasto zdąży obiec wstrząsająca informacja, wywołując kolejne zamieszki, manifestanci dołączali się do pochodów z okazji święta państwowego 11 listopada.

cdn

Poprzednie wpisy

TUTAJ


Wszystkie wpisy Anny na Blogu

TUTAJ

Kategorie: Polityka, wspomnienia

2 odpowiedzi »

  1. Marszalek Pisudzki na pytanie bratanki ( lub siostry corki )
    w wywiadzie z wujkie spytala dlaczego On darzy tak szczegolna sympatia
    Zydow odpowiedzial ze ceni Ich jako najbardziej szlachetnych
    narodow. To byla obopolna sympatia z pelnym oddaniem.

  2. Najwyrazniej nie powinno sie czytac tych odcinkow osobno. Odcinek 2. rozgrywa sie w roku 1931, kiedy to legendarnemu obroncy polskich Zydow, marszalkowi Pilsudzkiemu pozostalo jeszcze cztery lata przy wladzy. Prawdziwe pieklo otworzy sie dopiero po jego smierci w 1935.
    Dla porzadku: Pobita zostala moja daleka krewna o nazwisku Guta Gewerz, a nie Gewrz.
    Skoro jestesmy przy nazwiskach, to ten zamordowany student z Wilna, ktory stal sie patronem pozniejszych przesladowan zydowskich studentow, nazywal sie Stanisław Wacławski, zmarl ugodzony w glowe kamieniem prawdopodobnie rzuconym przez zydowskiego brukarza podczas zamieszek ulicznych 10.11.1931.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.