Jan Hartman
Powiem wprost – oglądanie mundialu jest w złym guście.
Piłka nożna jest wspaniałym sportem, na którym się nie znam. Szanuję i podziwiam zawodników oraz amatorów futbolu. Doceniam ich znawstwo i nieledwie ezoteryczną wiedzę o ukochanym sporcie. A jednak z futbolu w ostatnich dekadach zrobił się jeden wielki gnój, od którego porządni ludzie powinni trzymać się z dala. Miłość do piłki nie może usprawiedliwiać nabijania kabzy piłkarskiej mafii i umacniania władzy mniejszych i większych dyktatorów. A to właśnie czynimy, oglądając mecze, zwłaszcza zaś na poziomie mundialu.
Może i jest mundial wielkim świętem piłki. Ale przede wszystkim jest wielką promocją reżimu Putina. […] Świat, przyjmując tę gościnę, zdradza ofiary autorytarnego rządu kremlowskiego dyktatora. Z Rosją trzeba mieć dobre i rzeczowe stosunki, których stałym elementem powinno być wywieranie nacisku w kwestii przestrzegania praw człowieka w tym kraju. Udział w globalnej imprezie sportowej, mającej tak wyraziste cele komercyjne i polityczne, to jednak coś więcej niż praktykowanie dobrych relacji z potężnym państwem, którego nie można nie zauważać i bojkotować. […]
Ponadto piłka nożna od dawna jest biznesem, i to biznesem całkowicie prywatnym, sterownym i przynoszącym krociowe zyski prywatnym stowarzyszeniom, na czele z UEFA i FIFA. Ponadnarodowe struktury futbolu są skorumpowane, a ich dochody mają nieetyczne źródła. W znacznej części futbol finansowany jest z dotacji państwowych, których celem jest przede wszystkim lansowanie się rządów, pragnących zwiększyć swą popularność pośród mas obywateli pasjonujących się tą grą. Układ polityczno-biznesowy, który stanowi koło zamachowe futbolu światowego i rację bytu wielkich piłkarskich imprez, jest nieprzejrzysty i nieuczciwy. Wchodząc do gry, państwa przyjmują zasady narzucone im przez niegodne sprawowania takiej hegemonicznej roli, wysoce podejrzane i nieprzejrzyste organizacje. I dzieje się to właściwie poza demokratyczną kontrolą.
O tym, jak bardzo państwa zależne są od lokalnych i międzynarodowych organizacji futbolowych, świadczy najlepiej to, jak bez skargi i zbędnych pytań policje państwowe przeznaczają każdego dnia ogromne siły i środki na ochronę imprez piłkarskich, które wręcz oblepione są gangsterką i chuliganerią.
Dlaczego pozwalamy na to, że dzień w dzień tysiące policjantów musi za publiczne pieniądze pilnować hord łobuzerii uczestniczącej w prywatnej działalności komercyjnej tzw. klubów piłkarskich, jaką są mecze? Dlaczego krociowe zyski z futbolu nie finansują policyjnej ochrony tych meczów, będących nieustającą okazją do większych i mniejszych wykroczeń popełnianych przez tzw. pseudokibiców? […]
Oglądając mecze mundialu, nie chce nam się o tym wszystkim myśleć. Nie chce się, bo się nie chce. A jak się nie chce, to się nie chce. To nie tak, że mamy dobre argumenty na obronę etycznej akceptowalności naszego biernego udziału w tym chorym systemie. Po prostu lubimy piłkę, a nawet ją kochamy – i to ma nas usprawiedliwiać. Nie usprawiedliwia. […]
Kategorie: Ciekawe artykuly, Polityka
Chciałbym tylko zwrócić uwagę że to się po polsku nazywa mistrzostwa świata i piłka nożna. A poza tym to wszystko prawda. Tylko jak pomyślimy ile rzeczy na tym świecie sa nie takie jak powinno to trzeba by być pustelnikiem i jeść trawę. Trudne…
Oczywiście, piłka kopana jest najbardziej skorumpowaną dziedziną sportu. Przyznanie Rosji Mundialu odbyło się w atmosferze skandalu. Putin wykorzystał go do wprowadzenia niepopularnych reform, które podwyższają wiek emerytalny i podnoszą podatki.
Poziom chuligaństwa wśród kibiców jest wysoki. Jednak kibice Senegalu pokazali, iż można posprzątać swój sektor. A Chorwacja nakopała Argentynie.
Brak działań władz piłkarskich jest zatrważający. Komuś musi się to opłacać. A publika kupuje bajki.