Uncategorized

Ożeniony ze szlachcianką (46)



Rozpoczął się mój trzeci rok (1974/1975), w Rhode Island School of Design. Nie podobała się nam hollywoodzka produkcja. Przy użyciu „sekcji zwłok” amerykańskich filmów uczyłem ich scenariuszy i montażu. Zaczęliśmy od klasycznego filmu W samo południe, który studenci musieli obejrzeć wiele razy, aby zapanować nad jego strukturą. Za każdym razem krytykowaliśmy coś innego: scenariusz, reżyserię, grę aktorów, montaż, zdjęcia, dźwięk. A potem zabieraliśmy się za własne filmy; ja, jako producent, oni, jako filmowcy. Zatwierdzałem projekt albo gdy od razu mi się spodobał, albo, gdy po odrzuceniu go student wracał do niego co najmniej trzy razy. Wtedy uświadamiałem sobie, że on wie coś, czego ja nie wiem.

Providence byliśmy już w komplecie: Grażyna i ja, Anya i 7-letni Bartek, który po powrocie ze swojej szkoły zlokalizowanej na tej samej ulicy co RISD przychodził do mojej klasy, siadał na końcu stołu i odrabiał lekcje. Czasem pod moim stołem siedział nasz polski jamnik Tymek. Z wózkiem dziecinnym przychodziła też do RISD Grażyna, żeby uczyć się tkactwa. Szkoła stawała się przedłużeniem naszego domu, a studenci — powiększoną rodziną.

Po kilku miesiącach szkoły, Bartek napisał po angielsku regulamin domowy:

SZAFEK KUCHENNYCH

NIE ZOSTAWIAJ OTWARTYCH.

UBRAŃ NIE RZUCAJ NA PODŁOGĘ.

NIE JEDZ W SYPIALNI I 

PRZED TELEWIZOREM.

NIE JEDZ PRZED OBIADEM.

W CZASIE OBIADU NIE OGLĄDAJ TELEWIZJI.

WYPIERZ ŚMIERDZĄCE SKARPETKI, ZANIM WRZUCISZ JE DO SZAFY.

Gdy Bartek pokazał nam swój pierwszy cartoon, zorientowaliśmy się, że Amerykę wymyślono dla dzieci.

A gdy po zniszczeniu wszystkich swoich samochodzików, nasz syn zaczął projektować pojazdy XXI wieku, pomyśleliśmy, że mamy w domu przyszłego designera.

Mój projekt zaawansowanego programu filmowego spowodował przyjęcie do szkoły nowych studentów, mających za sobą studia humanistyczne. Spodziewałem się od nich dojrzalszych pomysłów i współpracy z młodszymi studentami, co podniosłoby poziom naszej produkcji. Z ich opłat za szkołę powstał fundusz produkcyjny, którym dysponowałem.

Zrealizował się również letni projekt zabrania grupy studentów do Rzymu, żeby odwiedzili tam studia filmowe i spotkali się z reżyserami — moim idolami z powojennej fali włoskiego filmu neorealistycznego: Fellini, DeSica, Lattuada, DeSantis i inni. RISD wynajmowała w Rzymie dla swojego programu letniego Pallazo Cenci, gdzie odbywały się nasze zajęcia. Szkoła miała pakowną francuską Simkę, którą zwiedzaliśmy okolice. Włoska rodzinka. Bartek na dachu. Szlachcianka w domu gotuje dla nich obiad.

Gus Van Sant na balkonie mieszkania moich rzymskich studentów. Skontaktowałem go z Pier Paolo Pasolini, kontrowersyjnym włoskim reżyserem — gejem. Przyszły film Gusa My Little Idaho, był rezultatem tego spotkania.

Po odbiorze Ani z wakacji u dziadków w Kopenhadze wracaliśmy do Providence z zapasem energii. Czy nasz program zamieni się w prawdziwą szkołę filmową opartą na europejskich tradycjach? Dowiedziałem się, że dotychczasowy Rektor, który zaakceptował mój projekt, odchodzi na emeryturę. Nie był to dobry znak.


Ożeniony ze szlachcianką (46)

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.