Renata Zawadzka-Ben Dor
Yerba mate – herbata Jezuitów
Nazywają ją herbatą misyjną albo Jezuitów, zielem św. Bartłomieja (Bartolomea), herbatą paragwajską. Napar z wysuszonych, wyprażonych w wysokiej temperaturze (ok. 460°C ) pokruszonych liści i łodyżek ostrokrzewu paragwajskiego (yerba mate) – znany był Indianom Guarani jeszcze przed pojawieniem się Hiszpanów na zajmowanych przez nich terenach. To oni jednak nadali mu znaną dziś nazwę. Yerba mate to po prostu zioła z tykwy w uproszczonym tłumaczeniu z mieszanki dwóch języków (hiszpańskiego i keczua). Guarani nazywali napój ka’a. We współczesnej literaturze używane są nazwy: mate, yerba i yerba mate. Pierwsza wzmianka o mate znalazła się w kronikach hiszpańskich już w 1537r. Jednak dopiero w 1882 r napój doczekał się swego rodzaju naukowej nobilitacji. Francuski botanik Auguste de Saint Hilaire nadał drzewu, z którego pozyskiwano surowiec naukową nazwę – Ilex paraguarensis.
Drzewo rośnie dziko w Argentynie, Chile, Urugwaju, Boliwii, Brazylii i w Paragwaju na wysokości 500 do 1000m. Wymaga średnich temperatur 15º – 21ºC, z rocznymi opadami do 1500 mm – bez okresów suszy. Jest uprawiane na plantacjach głównie w Paragwaju. Próby uprawy w regionach o podobnym klimacie w Ameryce Północnej, Azji czy Afryce jak dotąd się nie powiodły. Najwięksi współcześni producenci yerba mate — Argentyna, Brazylia i Paragwaj są jednocześnie największymi konsumentami. Poza rejonem produkcji – najwięcej naparu z yerba mate konsumuje się na Bliskim Wschodzie, głównie w Syrii i Libanie.
Mate
Eleganckie siorbanie
Napar zwyczajowo przyrządza się i pije w tykwie (mate), posługując się specjalną rurką zakończoną filtrem – bombillą.
W krajach, w których picie yerba mate jest popularne ukuto termin na ceremoniał preparowania i serwowania mate – cebar. Ten, kto mate przyrządza i podaje nazywa sie cebador. Zwykle w „domowym” rytuale tę funkcję pełni gospodarz. Wypełnia tykwę do ¾ jej pojemnści suszem. Obraca ją tak, żeby listki ułożyły się ukośnie wzdłuż jednego boku. Teraz wtyka w sam środek tykwy bombillę, tam gdzie jest mniej liści. Następnie wlewa powoli wodę o temperaturze +-70ºC tak aby zakryła górne listki. Po chwili, gdy liście zaabsorbują wodę zaczyna pić. Zwyczajowo on pije pierwszy głośno wysysając gdy napar sę kończy. Wlewa następną porcję wody i podaje tykwę kolejnej osobie. Cały rytuał powtarza się aż do wyczerpania smaku i aromatu tego lekko gorzkawego napoju. Każdy z uczestników spotkania głośno siorbie pod koniec picia – inaczej się nie da. To i tak nic wobec faktu, że wszyscy piją z jednej tykwy, posługując się jedną bombillą. Znawcy tematu twierdzą, że to nie jest bardziej ryzykowne niż…pocałunek. Współcześnie nie zawsze przestrzega się zasad tego towarzyskiego rytuału. Yerba mate bywa zaparzana w czajniczku z gęstym sitkiem a także w przelewowym ekspresie do kawy. Chodzi głównie o to by jak najmniej pyłów przedostało się do napoju.
Co roku produkuje się przeciętnie 300 tys ton mate. To niewiele wobec 2,5 miliona ton herbaty ale także mate ma swoich zwolenników, którzy nierzadko cenią ją wyżej niż zieloną herbatę.
Zielona mate
Konkurentka kawy i herbaty
Yerba mate zawiera kofeinę, theophylinę i teobrominę. Specyficzna kombinacja tych substancji sprawia, że napój jest ceniony jako bardzo silny stymulant. Indianie Guarani, którzy „wynaleźli“ mate uważali, że jest ona gwarantem wiecznej młodości, sprawności fizycznej i seksualnej. Pili ją więc dla przyjemności i dla zdrowia.
Co do medycznych aspektów systematycznego picia mate zdania sa podzielone. Złośliwi twierdzą wręcz, że przeciwnicy tej „herbatki jezuitów“ rekrutują się spośród producentów kawy i herbaty, których rynkowej pozycji mate mogłaby zagrozić. Światu dostarczane są wyniki badań. Nie mamy podstaw by podważać ich rzetelność. Jednak ich interpretacja może istotnie zależeć od tego, kto jest zleceniodawcą i jak zostały postawione pytania badawcze.
Wiadomo, że w wyciągu z liści ostrokrzewu paragwajskiego znajdują się witaminy A, C, E, B1, B2, Niacina (B3), B5, B complex. Jest bogaty także w minerały. Zawiera wapń, mangan, żelazo, selen, potas, magnes, fosfor. Duża zawartość witamin C, E i kwasu pantotenowego (z grupy B) sprawia, że yerba mate odgrywa ważną rolę w regeneracji komórek. Podobnie jak czarna i zielona herbata, bogata jest w polifenole i bioflawonoidy – jedne z najsilniejszych antyoksydantów. Powinna zatem być traktowana jak napój zapobiegający nowotworom. Takie wnioski wysnuto na podstawie badań przeprowadznych w ubiegłym roku w University of Illinois. Uznano m.in, że yerba mate jest znacznie silniejszym antyoksydantem niż zielona herbata i może stanowić istotny czynnik w profilaktyce raka ust. Tymczasem, według Memorial Sloan-Kettering Cancer Center badania epidemiologiczne prowadzone w ostatniej dekadzie dowodzą, że systematyczne picie dużych ilości tego napoju zwiększa ryzyko zachorowania m.in. na raka pęcherza, ust, płuc i przełyku. Stwierdzono także, że może powodować nudności, podniecenie, bezsenność i bóle głowy. Ciekawe, że przy tych ostatnich dwóch dolegliwościach mate jest zalecana jako produkt wspomagający leczenie. Ma też być dobrym antidotum, na zmęczenie, depresję, problemy urologiczne, nadmierny apetyt i… pociąg do alkoholu. Ten ostatni powód sprawił, że mate zainteresowali się swego czasu Jezuici, pracujący w południowo amerykańskich misjach (stad nazwa herbata Jezuitów). Zaczęli ją nawet uprawiać, dla siebie zachowując tajemnicę wywodzenia drzewka z nasionka.
Zielona mate
Komu wierzyć? Najlepiej uwzględnić wyniki badań i wybrać „złoty środek”. Pijmy mate o ile nam smakuje, nie przesadzając z ilością napoju. Z uwagi na działanie zawartej w mate kofeiny raczej powinny zrezygnować z niej kobiety w ciąży i karmiące, osoby z zaburzeniami pracy serca i z nadciśnieniem. Mate spożywana nawet regularnie ale w niewielkich ilościach na pewno nie jest szkodliwa a może znakomicie poprawić nam nastrój i wspomóc proces odchudzania.
Kategorie: Uncategorized