.
Pytanie o pamięć Zagłady jest szczególnie problematyczne w miejscach, gdzie po wojnie z różnych względów zabrakło jej świadków. Miejscem takim jest Żółkiew,małe miasteczka obecnie na Ukrainie Zachodniej, na trasie prowadzącej ze Lwowa do granicy z Polską. Przed wojną Żółkiew leżała w województwie lwowskim Drugiej Rzeczypospolitej i dość typowym galicyjskim miasteczkiem: jej jedenasto tysięczna ludność składała się z Żydów, Polaków i Ukraińców (odpowiednio 40, 35 i 25 procent) . W czasie wojny w Żółkwi powstało getto, w którym zgromadzono nie tylko miejscowych Żydów, lecz także Żydów z okolicznych mniej-szych miejscowości . Część mieszkańców getta trafiła do obozu zagłady w Bełżcu(była akcja likwidacyjna przeprowadzona 25 listopada 1943 r .), pozostali zaś, jak w wielu innych miejscach w Galicji, zginęli podczas masowych egzekucji na oczach swoich sąsiadów. Z Zagłady ocalały w Żółkwi 74 osoby – przechowane przez chrześcijan, ukrywające się w lasach, wywiezione na Wschód przez Sowie-holowniczy. Po „wyzwoleniu” Żółkwi przez Armię Czerwoną w mieście pozostało zaledwie kilku Żydów. Pozostali ocaleni wyjechali z Żółkwi podczas powojennej „repatriacji”
. Do dziś pozostała w mieście tylko jedna rodzina otwarcie przy-znająca się do tożsamości żydowskiej.Żółkiew jako społeczność dotknęła w czasie wojny nie tylko Zagłada. Podczas pierwsza okupacji sowieckiej (1939–1941) masowym represjom poddano polską i ukraińską inteligencję. Politykę tę kontynuowano po „wyzwoleniu” Żółkwi przez Armię Czerwoną w 1944 r. W latach 1944–1 946 miasto opuściła W przeciwieństwie do Polaków,którzy „dobrowolnie repatriowali się” do Polski.
Władze rozpoczęły budowanie no-ej, radzieckiej Żółkwi od rozprawienia się z ukraińskim obszarem partyzanckim. Robić 1952 r . aresztowano, wywieziono na Syberię lub rozstrzelano kilkuset żółkiewskich Ukraińców – członków UP A, pomagających partyzantom lub tylko o to podejrzewanych. Do pustego miasta zaczęli napływać nowi osadnicy. Pierwszą Stroną byli Ukraińcy deportowani z terenów wschodnich Polski: Chełmszczyzny , okolic Lubaczowa i Tomaszowa Lubelskiego. Drugą grupę stanowili Ukraińcy z okolicznych wsi, którzy w poszukiwaniu pomocy bytu przenosili się do miasta.
Trzecia, najmniej licz-na, lecz bardzo istotna grupa to „migranci ideologiczni” – ludzie sowieccy, którzy mieli za zadanie poddać miasto sowietyzacji. Byli wśród nich żołnierze i oficerowie Armii Czerwonej (w Żółkwi stacjonował po wojnie duży garnizon wojskowy), funkcjonariusze różnych służb i pracowników aktywu partyjnego, a także nauczyciele,inżynierowie i urzędnicy z Ukrainy Wschodniej i innych republik Związku Radzieckiego . To oni tworzyli nową żółkiewską elitę i byli głównymi beneficjentami nowej rzeczywistość.
Clara Kramer- autorka książki. Zapomnialam dodać, przepraszam. Przed wojną mieszkała z rodziną w Żółkwi właśnie. Potem ukrywali się w schronach u rodziny polskiej( volksdeutscha, ale jednak ich ukrył).
Anna Wylegala, czy ma Pani może kontakt do rodziny tu opisywanej? Bądź do autorki książki ” TYLESMY JUŻ PRZESZLI”( dziennik z bunkra 1942- 1944). Clara przezyla. Dlaczego pytam. Mój pradziadek Bracha najprawdopodobniej mieszkał właśnie w Zolkwi, jakis czas przed wojną, i mial tu zaklad garbarski. Potem wyjechal z rodzina na Wołyń. Może ktoś z przedwojennych świadków go znal? Lub kogos z rodziny Bracha( Karol), a dziadek Wacław. Mój kontakt na fb JOANNA JOANNA( Szczecin). Bardzo Dziękuję za ewentualną pomoc w tej sprawie. Pozdrawiam.