(w świetle raportów Konsulatu RP w Kwidzynie)
Wojciech Skóra

Objęcie władzy przez nazistów w Niemczech zimą 1933 roku zapoczątkowało brutalną fazę prześladowania „narodowo obcych”. Ze szczególną furią zaatakowano Żydów, jako „rasowo niepożądanych”, ale również i Polacy – choć mniej brutalnie – przygnieceni zostali wybuchem nacjonalizmu niemieckiego. Gdy w pierwszych miesiącach tego roku do polskiego poselstwa w Berlinie zaczęły napływać raporty konsularne o gwałtach na obywatelach polskich, w centrali MSZ wydano polecenie, aby zbierać informacje o tych wydarzeniach.
Miały być one podstawą do interwencji dyplomatycznych w centralnych władzach niemieckich, na forum Ligi Narodów, a także niewykluczonych retorsji wobec mniejszości niemieckiej (lub obywateli niemieckich) w Polsce. W przechowywanym w warszawskim Archiwum Akt Nowych zespole Ambasady RP w Berlinie zachowało się wiele raportów 14 działających wówczas w Rzeszy konsulatów polskich. Urzędnicy opisywali w nich sytuację różnych prześladowanych grup, w tym trzech najliczniejszych: obywateli niemieckich narodowości polskiej (którymi formalnie opiekować się nie mogli), polskich robotników rolnych i Żydów – obywateli polskich.
Z powodu rozległości zainteresowań raporty są zróżnicowane. Wiele z nich skupia się jednak na najbardziej prześladowanej grupie, jaką po Machtübernahme byli osiedleni w niemieckich miastach Żydzi ze wschodu (Ostjuden). Pozwalają one rzucić światło na nieznany dotychczas epizod z dziejów Elbląga. Niewiele wiadomo o nielicznej grupie Żydów z polskimi paszportami, zamieszkujących w międzywojennym Elblągu. Byli oni częścią ponad stutysięcznej społeczności Żydów polskich, którzy przebywali na stałe w Niemczech od lat dwudziestych.
W Elblągu było ich tak niewielu, że nie tworzyli grupy wyodrębnionej wśród ogółu Żydów – obywateli niemieckich. Różniła ich przynależność państwowa, rzecz niewiele znacząca aż do przejęcia władzy przez nazistów w 1933 roku. Prześladowania rozpoczęte w lutym początkowo uderzyły we wszystkich Żydów zamieszkujących w Niemczech. Dopiero interwencje resortów spraw zagranicznych w obronie własnych obywateli wskazały na istotną różnicę. Paszporty czechosłowackie, francuskie, litewskie czy polskie, nawet jeśli nie były 210 gwarancją bezpieczeństwa, to w niektórych przypadkach powstrzymywały oprawców. Interwencje dyplomatyczne i konsularne wprawiały w zakłopotanie lokalne władze, obawiające się sprowokować incydent międzynarodowy. Za niemieckimi Żydami nie ujmowały się żadne urzędy.
Calosc w linku ponizej – 21 stron
Kategorie: Uncategorized