
Wszystko, co leży na tym stole jest moje, nikomu nie wolno tego dotknąć, powiedziała Anya swoim urodzinowym gościom po odkryciu amerykańskiego świata konsumpcji.

Jej piąte urodziny odbyły się w naszym świeżo odnowionym domu w Providence na 12 Rhode Island Avenue, który wkrótce będziemy opuszczać. Grażynie ciężko będzie rozstać się ze swoim dziełem. Sprzedawać ten dom, zanim nabierze wartości, byłoby nonsensem. Dwa piętra wynajmiemy lekarzowi — psychiatrze, a trzecie studentom.

Szlachcianka nie zachwyca się naszą wyprawy do midwest, leżącego w połowie drogi na „Dziki Zachód”, dokąd wędrowali ze wschodniego wybrzeża, pierwsi amerykańscy emigranci. Jedyną pociechą jest bliskość Chicago, które działa na jej wyobraźnię. Nie ma też pojęcia, że w czasie mojej pierwszej podróży wpadła mi w oko stara farma z otaczającymi ją siedemnastoma akrami kukurydzy i fasoli sojowej, odległa zaledwie o dwie mile od Governors State University, mojego nowego pracodawcy.


Od 20 lat dom stoi pusty, ale kukurydzę i fasolę sojową wciąż się zbiera. W tajemnicy przed szlachcianką dałem farmerowi tysiąc dolarów zaliczki, zobowiązując go do zwrotu, gdyby żonie się nie spodobało. Znaleźliśmy zdjęcie pierwszych właścicieli, niemieckich emigrantów, którzy w 1910 roku sfotografowali się na miejscowym jarmarku.

Wśród kukurydzianych pól wylądowaliśmy samochodem terenowym



Szlachcianka była w szoku, ale gdy przypomniała sobie, że farmerami byli jej kresowi przodkowie — zabrała się do roboty.
Poprzednie odcinki TUTAJ
Kategorie: Uncategorized