
„Na lewym przedramieniu noszę
oświęcimski numer, który jest krótszy
niż Pentateuch czy Talmud i daje
bardziej gruntowną wiedzę. Jest
także czymś bardziej wiążącym niż
podstawowa formuła żydowskiej
egzystencji.”1
Obecnosć Boga w historii – Zydowska perspektywa po Auschwitz wedle Emila Fackenheima „Na lewym przedramieniu noszę oświęcimski numer, który jest krótszy niż Pentateuch czy Talmud i daje bardziej gruntowną wiedzę.
Jest także czymś bardziej wiążącym niż podstawowa formuła żydowskiej egzystencji. Najbardziej klasyczne teodycee w mysli judaizmu związane były wedle tradycji z dwoma nurtami. Jeden z nich mozna by okreslić mianem postawy przyjaciół Hioba, wedle których zło, jakiego doswiadcza człowiek wynika ze zła przezeń popełnionego. Cierpienie ludzkie tłumaczone jest w tym wypadku popełnionymi grzechami.
Druga teodycea wywodzi się z refleksji nad doswiadczeniami ludu Zydowskiego opisanymi w Księgach Machabeuszy. W tej perspektywie cierpienie związane jest z wiernoscią monoteistycznemu Bogu, zas ból i zło, jakich doznają przywiązani do swej wiary pochodzą od jej wrogów. Przekształcające tak radykalnie ludzką egzystencję wydarzenie jak Auschwitz nie da umiescić się w obrębie zadnej z dwu wskazanych teodycei.
Smierć masowa była bowiem udziałem tak wierzących jak i niewierzących Zydów, smierć w czasie Zagłady dotykała kazdego, nawet najbardziej niewinnego ów wyrok wiązał się z fundamentem egzystencji jedynie, z byciem samym, z byciem Zydem. W wielkiej ciszy, jaka nastała po Szoa dręczące pytania, związane z ontologicznym dramatem – gdzie w Auschwitz był człowiek i gdzie w Auschwitz był Bóg – brzmiały szczególnie dojmująco.
Calosc w linku ponizej
Kategorie: Uncategorized
Pod każdym takim artykułem warto wpisać uwagę redaktora; ”Historia żydowska nie zaczęła się w 20 wieku i nie skończyła się ocaleniem resztek narodu po Zagładzie”.
Zagłada nie jest też najważniejszym wydarzeniem w historii narodu żydowskiego. Jest najbliższa nam na skali czasu, dlatego najbardziej boli. Niestety, w przeszłości było kilka wydarzeń nie mniej bolesnych.
Ale utrata perspektywy prawie 4 tysięcy lat historii narodu neguje nacjonalizm żydowski i prawo żydowskie do ziemi przodków.