Uncategorized

Płytkie, nieodpowiedzialne wyczyny telewizji izraelskiej

Gil Tamary wyjaśnił, że dokładnie wie, co robi, nazywając tę ​​stronę „miejscem zabronionym niemuzułmanom” i przechwalając się: „Jestem pierwszym izraelskim dziennikarzem na miejscu, który nadawał te obrazy w języku hebrajskim”.Jesteśmy przyzwyczajeni do koncepcji wojen prowadzonych w imię religii. Jest mniej uznania wojny prowadzonej z religią i religijnym sposobem myślenia przez zachodnich sekularystów.Jeden przykład z zeszłego tygodnia grozi cofnięciem delikatnego zadania pojednania świata islamskiego z Izraelem.

Gil Tamary, dziennikarz izraelskiego kanału telewizyjnego 13 , wkradł się do Mekki i stamtąd relacjonował w 10-minutowym odcinku. Trudno przecenić głupotę, arogancję i nieodpowiedzialność zarówno Tamary, jak i Channel 13 , robiąc to.Mekka to najświętsze miasto w świecie islamu. Jest domem dla Kaaba, najświętszego ze wszystkich miejsc dla muzułmanów i ku któremu zwracają się w modlitwie.Mekka jest zabroniona niemuzułmanom. W swoim klipie Tamary odwiedził górę Arafat, gdzie każdego roku muzułmańscy pielgrzymi gromadzą się, aby modlić się podczas szczytu pielgrzymki hadżdż do Mekki.

Wyjaśnił, że dokładnie wie, co robi, odnosząc się do tego miejsca jako „miejsce zakazane niemuzułmanom” i przechwalając się: „Jestem pierwszym izraelskim dziennikarzem na miejscu, który nadawał te obrazy w języku hebrajskim”. Utrzymując, że chciał jedynie „pokazać znaczenie Mekki” i piękno islamu, twierdził, że nagranie „pozwoliło wielu ludziom zobaczyć po raz pierwszy miejsce, które jest tak ważne dla naszych muzułmańskich braci i sióstr”.

To było cynicznie wyrachowane. Tamary po prostu wykonała dziennikarski wyczyn.

Dzień po wyemitowaniu raportu zarówno Tamary, jak i Channel 13 wydały oświadczenia, w których przeprosiły, jeśli segment obraził muzułmanów. Ale stali przy audycji, którą nazwali znaczącym osiągnięciem dziennikarskim. Wydawało się, że nie rozumieją świata muzułmańskiego i znaczenia islamu w nim.

Jak napisał były analityk Pentagonu, Harold Rhode , niemuzułmanie, którzy łamią zakaz wjazdu do Mekki, są postrzegani jako zanieczyszczający święte miasto. Aresztowano saudyjskiego taksówkarza, który rzekomo pomógł Tamary wjechać do Mekki . Niewiele myśli o jego losie.

Co więcej, teraz muzułmanie uważają, że saudyjski książę koronny Mohammed bin Salman nie podtrzymał roszczenia rodziny królewskiej do ochrony dwóch najświętszych miejsc islamu, Mekki i Medyny. Zawstydziło to zarówno jego, jak i Arabię ​​Saudyjską.

W kulturze rządzonej przez bliźniacze koncepcje honoru i wstydu ta obraza jest naprawdę poważna. A ponieważ społeczeństwo arabskie nie uznaje koncepcji niezależnych mediów wolnych od kontroli państwa, pogarda Tamary dla islamskich nakazów będzie postrzegana jako pogarda Izraela dla islamu i Arabii Saudyjskiej.

To potencjalnie katastrofalne. Są nadzieje, że Arabia Saudyjska dołączy do Porozumień Abrahama, transformacyjnego sojuszu między Izraelem a innymi państwami Zatoki Perskiej podpisanego w 2020 roku.

Chociaż to zbliżenie nie nastąpiłoby bez milczącej aprobaty Arabii Saudyjskiej i choć od dawna trwa wsteczna współpraca między Izraelem a pustynnym królestwem, otwarta normalizacja stosunków między Arabią Saudyjską a Izraelem byłaby rewolucyjnym krokiem w kierunku pokoju na Bliskim Wschodzie. Wschód.

Tamary, która również posiada obywatelstwo amerykańskie, była jednym z zaledwie trzech izraelskich dziennikarzy, którzy zostali dopuszczeni do Arabii Saudyjskiej, aby relacjonować szczyt GCC+3 w zeszły weekend. To pozwolenie było samo w sobie znakiem przeobrażonych stosunków z Izraelem. Teraz, w wyniku nieuzasadnionego działania Channel 13 , ta kluczowa i wrażliwa relacja została cofnięta.

Ten wyczyn ujawnia płytkość tych nadawców nie tylko w stosunku do interesów Izraela w normalizacji z Arabią Saudyjską, ale także w stosunku do jakiegokolwiek poczucia świętości.

Podczas gdy niektórzy świeccy ludzie wykazują odpowiedni szacunek dla wiary religijnej, wielu zarówno w Izraelu, jak i na Zachodzie tego nie robi. Są nie tylko lekceważący, ale aktywnie wrogo nastawieni.

Tacy ludzie wierzą, że nowoczesność i religia są pakowane w różne pudełka. Uważają, że ta nazwana nowoczesnością zawiera wszystko, co dobre – racjonalność, wolność, współczucie, tolerancję i tak dalej. Jedyne, które określa się mianem religii, zawiera wszystko, co złe — przesądy, obskurantyzm, autorytaryzm, egoizm i bigoterię.

Świat muzułmański mówi sobie coś przeciwnego. Wierzy, że nowoczesność reprezentuje złą zarazę, która zagraża islamowi. Nigdy nie znalazła sposobu na pogodzenie islamu z indywidualną autonomią i wolnością polityczną. I postrzega Żydów jako źródło nowoczesności.

Ze swojej strony świeccy ludzie Zachodu w rzeczywistości bardzo się pomylili. Specyficzna religia w centrum ich kultury jest źródłem nowoczesności. Wartości cenione przez Zachód, takie jak szacunek dla każdej jednostki, wolność polityczna, ograniczony rząd i wiara w rozum, który przyczynił się do postępu naukowego, wszystkie wywodzą się z Biblii hebrajskiej i stały się podstawowymi wartościami Zachodu dzięki chrześcijaństwu.

Atak zachodnich „postępowców” na te wartości i ich religijne źródło jest tym, co doprowadziło do obecnego szaleństwa polityki tożsamości i innych antyzachodnich i antyżydowskich ideologii. Jednak daleko od tego wygnania biblijnych nakazów religijnych, które uszczęśliwiają ludzi, pozostawiło wielu rozpaczliwie poszukujących sensu swojego życia.

Ten duchowy głód staje się coraz bardziej widoczny w Izraelu. Na pozór istnieje dzika polaryzacja między „starymi” Żydami, dla których Izrael jest spełnieniem ideału religijnego, a „nowymi” Żydami, dla których Izrael reprezentuje radykalne przejście od tożsamości religijnej do narodowej.

Jednak coraz większa liczba świeckich Izraelczyków przyjmuje zmodyfikowaną wersję żydowskich tradycji religijnych, takich jak witanie szabatu poprzez nabożeństwa kabalat szabat, spędzanie całej nocy na sesjach nauki tikkun leil podczas święta Szawuot, a nawet uczenie się Talmudu.

Tymczasem świat islamski podejmuje nieśmiałe kroki w kierunku pogodzenia się z nowoczesnością.

W maju ubiegłego roku w saudyjskiej  gazecie Al-Sharq Al- Awsat z siedzibą w Londynie , starszy dziennikarz Hossein Shobokshi zaatakował islamskich duchownych, którzy dyskredytują naukę i kwestionują wiarygodność jej odkryć w dziedzinach takich jak medycyna czy astronomia. Jak donosi MEMRI, powiedział, że nauka nie jest sprzeczna z religią, ale faktycznie może pomóc w osiągnięciu jej celów.

Napisał: „[Tylko] wtedy, gdy znaczna liczba duchownych zaakceptuje, że nauki w szerokim tego słowa znaczeniu są sposobem na dostarczenie definitywnych dowodów w wielu kwestiach istotnych dla samej religii i [zaczyna] okazywać szacunek dla człowieka intelektu, czy nastąpi niezwykła zmiana w relacji między religią a nauką i ludzie zrozumieją, że raczej się uzupełniają, a nie zaprzeczają…

„Arogancja wielu duchownych wobec nauki to nic innego jak brak szacunku. To [postawa] stopniowo spowoduje, że stracą kontakt z rzeczywistością i zmienią swoje opinie w połączenie baśni i mitu”.

Nie mniej godne uwagi jest to, że saudyjscy użytkownicy Twittera ostatnio podkreślają znaczenie Mekki i Medyny jako świętych miejsc islamu i odrzucają znaczenie dla muzułmanów Jerozolimy i Wzgórza Świątynnego – bezpośrednio zaprzeczając podpalającym twierdzeniom Palestyńczyków, że Izrael bezcześci najświętszą świątynię islamu, Meczet Al-Aksa.

Znany saudyjski rysownik Fahd al-Jabiri napisał na Twitterze, że „kierunek modlitw Żydów nie jest dla nas ważny; dla nas ważna jest tylko nasza ojczyzna.”

Nikt nie powinien być w tym wszystkim rozgwieżdżony. Arabia Saudyjska wciąż ma przed sobą ogromną drogę, a antyżydowska bigoteria jest wciąż zakorzeniona w jej kulturze. Na przykład w zeszłym roku, jak również donosi MEMRI , saudyjski kanał YouTube zamieścił wideo dla dzieci przedstawiające koraniczną historię Żydów przekształcanych przez Allaha w małpy za łamanie szabatu.

Jednak saudyjski książę koronny i inni władcy państw Zatoki uznali, że kultura muzułmańska musi przystosować się do nowoczesności albo zginąć. Dlatego ocieplające stosunki z Izraelem to coś więcej niż tylko transakcyjny sojusz wspólnych interesów przeciwko Iranowi.

Przekształca się w relację opartą na wzajemnym szacunku. To jest to, czego Tamary i Channel 13 tak rażąco nie udało się pokazać; i właśnie to tak niewybaczalnie narażają na niebezpieczeństwo.

Melanie Phillips, brytyjska dziennikarka, prezenterka i pisarka

Płytkie, nieodpowiedzialne wyczyny telewizji izraelskiej

Przetlumaczyl Sir Google translate

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Szacunek Zachodu do Islamu, to nie tylko ze swoistego lęku zglobalizowanych liberałów chowających się za parawanem poprawności politycznej. To także (sądzę, że niewatpliwie) ich nienawiść w stosunku do Żydów. Chrześcijaństwo i Islam – dwa byty, jak Gog i Magog. Szkoda, że u nas tak wielu jest dziennikarzy idiotów, pożytecznych idiotów przy władzy i tylu darmo nienawidzących. Oj szykuje się rozp…ducha w tym małym kraiku. Obym się mylił.

  2. M. Phillips przesadza.
    G. Tamari pracuje dla prywatnego kanału i formalnie niezależnym od rządu. Islamowi też nie należy się szacunek. Obecny przedstawiciel Islamu, Islamizm, jest ruchem radykalnym którego wielu muzułmanów nie lubi i tak.

    Szacunek Zachodu do Islamu jest wymuszony przemocą lub groźbą przemocy ze strony islamistów. To jasne dla każdego obserwatora. Zachód nie powinien obawiać się reakcji islamistów, bo więcej gdaczą niż robią a już na pewno nie sankcji gospodarczych.

    Nie oczekuję też poważnych sankcji saudyjskich przeciw Izraelowi za ten wyczyn, bo gniew saudyjski pokazał się już w bardzo negatywnej reakcji Saudi na ostatnią akcję izraelską przeciw Jihadowi islamskiemu. Ta reakcji powinna dostarczyć satysfakcji saudyjczykom i na tym ta heca powinna się skończyć.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.