Ciekawe artykuly

żydź albo nie żydź

 

 

 

Natan Gurfinkiel

 

 


prezydent duda wystąpił kilka dni temu z długą i silnie zabarwioną emocjonalnie oracją, w której tłumaczył, dlaczego nie pojedzie do Izraela na World Holocaust Forum, jak pierwotnie zamierzał. okazało się bowiem, że program nie przewidywał  wystąpienia głowy państwa, w którym zginęło dwa i pół miliona obywateli polskich narodowości żydowskiej.

sformułowanie to jest filologicznym i prawnym nonsensem.  prezydent posłużył się tym sformułowaniem, mimo że jest doktorem praw, a posiadanie tego stopnia naukowego zakłada  również elementarną biegłość lingwistyczną.

aby przekonać się o niewłaściwości użytego terminu, wystarczy otworzyć polski paszport i przeczytać rubrykę obywatelstwo – polskie i pod spodem,  drobnym drukiem: nationality polish.

poprawniej byłoby więc mówić o żydach narodowości polskiej.

rozróżnienie między obywatelstwem a narodowością jest sowieckim reliktem na użytek wewnętrzny. rubryka narodowość figurowała w dowodach osobistych zwanych po rosyjsku paszportami. nieliczni obywatele, którym wystawiano paszporty zagraniczne mieli w nich rubrykę nationality USSR.

PRL — jak to celnie określała moja redakcyjna koleżanka z radia, noemi bogusławska, „handlowano trupami” i owe 2,5 mln zgładzonych żydów, zgodnie z prawdą nazywano polakami. ludzie ci zostali użydowieni dopiero po wojnie sześciodniowej w roku 1967. wyjechałem więc z polski z bydlęcym papierem – dokumentem podróży z adnotacją, że jego okaziciel nie jest obywatelem PRL.

jakem już wspomniał, wyjeżdżałem z polski jako żyd. w kraju mojego osiedlenia zostałem natychmiast przywrócony do polskości, bo w nim mówi się o żydach, wyłącznie w kontekście religijnym. Zostałem więc zakwalifikowany jako żydowski  polak.

kiedy mieszkałem już od dawna w moim awaryjnym kraju i w moim paszporcie można przeczytać, że jestem narodowości duńskiej, w polsce rozgorzała dyskusja na temat Jedwabnego i wzrosło zapotrzebowanie na żydów, aby ówczesny prezydent lech kaczyński ( również dr praw) mógł powiedzieć, że trzeba było zaangażowania kilkudziesięciu ludzi, by ocalić jedną osobę nieistniejącej narodowości żydowskiej.

ja też zostałem uratowany przez chrześcijańskich przyjaciół z mego małego holocaustu, bo wyrzucony z pracy nie miałem żadnych dochodów i gdyby nie oni, umarłbym z głodu.

wątpię wszelako, by moi przyjaciele tęsknili za taką reklamą.


Zydz albo nie zydz


Wszystkie wpisy Natana

TUTAJ

7 odpowiedzi »

  1. Natko, całkowicie zgadzam się z Twoim wywodem. Lingwistycznie i logicznie poprawnym. Zawsze byłam takiego zdania. Dzielenie Polaków na ”Polaków i Żydów” jest chore w punkcie wyjścia. Takiego podziału nie stosuje sie wobec żadnych innych grup społecznych w Polsce. Wszystkich innych poza żydami nazywa się Polakami, bez względu na ich religię czy korzenie etniczne. Mówienie o obywatelach polskich ”Polacy i Żydzi” jest dyskryminacją tych drugich. Kim bowiem są ci pierwsi i dlaczego ci drudzy nie są tymi z pierwszej grupy, choć wszyscy pozostali są po prostu ”Polakami”? To jest antysemityzm i to jest pozostałość po Stalinie, Hitlerze i PRL. W PRL byli ”Polacy i Syjoniści”.

  2. P:
    Jak już przychylnie to raczej trzymać się prawdy.

    Napisałem: „Chyba nie był pan w Izraelu.”
    Pojawiło się w pańskim artykule: „…że z pewnością w Izraelu nie byłem.”

    Jak wiadomo fałszywe założenia prowadzą do fałszywych wniosków, tak że prawdomówność jest najlepszą metodą dyskusji . Są co twierdzą że jedyną.

  3. dziekuje za przychylne pozbawione jakiejkolwiek zlosliwosci komentarze,probjace jakos wybrnac z tego problemu przynaleznosci do jakiegos srodowiska, narodu.Ucieszyla mnie dedukcja jednego pana , ktory napisal ze z pewnoscia w Izraelu nie bylem. Rzeczywiscie nie bylem, choc stale zamierzam, Mam zreszta do Israelczykow, tych urodzonych tam, ze pogardilwie odnosili sie tuz po wojnie, do tych co przezyli. Nazywali ich mydelkami. pisal o tym fakcie smutno noblista Eli Weisel. Postaram sie znalesc ten fragment i go tutej przytoczyc.
    Bracia Bielscy, z zwlaszcza t ten co dowodzil tysieczna grupa partyzantow, na Litwie i Bialorusijak, po wojnie szukany przez NKWD z Polski udalo mu sie przedostac do Israela, tylko dzieki burmistrzowi Tel Avivu, dostal posade taksowkarza. Rozczarowany wyemigrowal do USA.

    W Kanadzie w prowincji Quebec, zyje przeszlo 100 tysiecy ludzi, ktorzy w spisie statystycznym podaja sie za Zydow. A sa tam dwa ugrupowania Askenazi i Serafadzi. Te dwie grupy Zydow 100 procentowych, prawie sie ze soba nie rozmawiaja. Zwyczaje sa inne jak i pozycje spoleczne. Na dobitek istnieje mala choc bardzo zdyscyplinowana i prezna grupka Zydow ultra orthodokow , ktora pojechala pare lat temu do Iranu na zaprosznie tamtejszego antysemickiego rzadu, aby stwierdzic ze Israel nie ma prawa istniec Jego istnienie jest aboninacja i narod ten bedzie ukarany , bo powiedziane
    jest, ze mesjasz przyjdzie, i dopiero wtedy powstanie panstwo Israel…

    Panu Garfunkielowi sto lat. i zeby dalej pisal, choc naprawde jego okreslenie ”zyd narodowosci polskiej” jest dosc, powiedzmy ”dyskusyjne”.

    To mi przypomina wypowiedz jednego z habilitowanych polskich historykow, ktory postanowi przetlomaczyc na polski konstytucje Stanow Zjednoczonych. Pierwsze slowa konstytucij amerykanskiej WE PEOPLE pan profesor przetlomaczyl jako MY NAROD. Pojecie narodu w latach tysiac siedenset ktoregos nie istnialo. W Polsce polscy chlopi nie uwazani sie za polakow, Nawet tuz przed wojna, chlop zapytany czy jest polakiem odpowiadal nie jasnie panie, ja chlop z Podlasia.

  4. Panie Pierre, chcialbym pomoc, wiec proponuje sprobowac myslec o sobie (a jest to wbrew panskiej konkluzjii wazne) tak jak wszyscy moi znajomi i przyjaciele we Francji o podobnym zyciorysie: jestem Zydem z Polski, ewentualnie polskim Zydem.

  5. Pan Pierre:
    Chyba nie był pan w Izraelu.
    Kiedy Izraelczyk definiuje pana jako Polaka czy Kanadyjczyka to tylko aby zbadać czy nie jest pan spokrewniony z nim lub z jego znajomym w Polsce czy Kanadzie.

    W Izraelu każdy rozmówca przypominający nawet fragmentarycznie Żyda (taki co nie jest dwumetrowy blondynem z zadartym nosem) jest automatycznie uważany za Żyda.
    Nie miałby pan problemu z tożsamością.

  6. Przepraszam, ale jako lekarza zawsze rozbawiają mnie te wszystkie zażarte dyskusje na temat narodowości i obywatelstwa. Czy Francuz ma inne jelito cienkie niż Brazylijczyk? A może szwedzka trzustka różni się czymkolwiek od kanadyskiej? Nie, to na pewno mózg Duńczyka wykazuje istotne różnice histopatologiczne w stosunku do zawartości czaszki obywatela Białorusi. Owszem, byli kiedyś uczeni pewnej narodowości, którzy próbowali wykazać na podstawie pomiarów anatomicznych wyższość jednych ras nad innymi i wszyscy wiemy, jak to się skończyło. A może matka w Meksyku inaczej raduje się z narodzin swojego długo oczekiwanego dziecka niż mieszkanka Hiszpanii? Tak samo cieszymy się i smucimy, śmiejemy i płaczemy, tak samo krwawimy na czerwono przy skaleczeniu i pękamy z dumy, gdy nasze dziecko zrobi samodzielnie pierwszych kilka kroków… Tak dużo łączy nas wszystkich, a tak mało dzieli (i to rzeczy, które sami wymyślamy i narzucamy kolejnym pokoleniom). Pamiętajmy, że słowa Homo sapiens to wyróżnienie, ale i zobowiązanie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających ów komentarz przedstawicieli tego gatunku.

  7. kiedy w 1943 roku wiezien sowieckiegogulagu usluszal ogloszony stalinowski dekret o zwolnieniu polakow zglosil sie do komendanta obozu, a ten powiedzial, jaki ty polak ty zyd. Monahan Begin, bo o nim tu mowa, w swoich wspomnieniach napisal, co takiemu chamowi mialem tlomaczyc roznice miedzy obywatelstwem a narodowoscia.
    Pan Gurfinkiel, ktorego komentarze czytam pilnie i z przyjemnoscia, podnosi na nowo problem , kto jest Zydem.
    Pan Gurfinkiel ma obecie paszport dunski, ale czy to go czyni dunczykiem? Jego jezyk macierzysty jest chyba polski, ale czy jest tak biegly w jezyku dunskim ze Dunczycy nie maja najmniejszej watpliwosci co do jego dunskiego pochodzenia.?

    Pisze, bo sam mam problem z moja narodowoscia i paszportem a wlasciwie nie tyle z jedym paszportem lecz z czterema. z paszporttami. Bo mam ich 4. . Wszystkie wazne. , polski, niemiecki, francuski i kanadyjski. Wladam doskonale polskim francuskim, niemieckim i angielskim .Anglicy mysla ze jestem z angielskiej koloni, Kanady, lub Australi. Niemcy z Bawari mysla ze jestem z Niemcem Koloni, Francuzi we Francji mysla ze jestem francuzem z francuskiej prowincji Quebec, w Kanadzie. Dla wladz prowincji Quebec jestem French- canadian. Canadien francises- Kanadyjczyk francuski.
    Dla Polakow jestem Polakiem oczywiscie ale, ale , czasami ktos mnie pyta,
    czy przypadkiem nie jestem Zydem?

    A jak bylbym traktowany w Israelu? Tam sytuacja bardziej sie komplikuje bo do utozsamienia kim sie jest dochodzi religia.
    Za kogo mnie beda uwazali izraelczycy ? za Polaka, za Niemca, Za Francuza czy za Kanadyjczyka? Z pewnoscia nie za Zyda bo ani Yddish ani hebrajskiego nie znam

    Czyli nie jest wazne za kogo sie ktos uwaza. Waznym jest to, za kogo go inni uwazaja.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.