Firma Medtech pędzi podczas pandemii: „Uczucie Dunkierki”

Przyslal Aleksander Ratz
Ze Szwedzkiego przetlumaczyl Sir Google Translate
Zawał serca Martina Ratza był szokujący, ale dał mu ważny wgląd w opiekę zdrowotną i stał się początkiem dla firmy medtech Doccla. Teraz angielski system opieki zdrowotnej domaga się usługi, która oferuje zdalne monitorowanie pacjentów.
Przedsiębiorca Martin Ratz przegapił wszystkie klasyczne wskaźniki ryzyka, gdy cztery lata temu przeszedł zawał serca. Pracował jako przedsiębiorca od prawie 20 lat, zakładał, prowadził i sprzedawał firmy, głównie w służbie zdrowia. Ale dopiero w szpitalu uzyskał potwierdzenie tego, co słyszał wcześniej od innych.
„Pracowałem z publicznymi świadczeniodawcami w sześciu krajach europejskich i łączy ich jedno to, że chcą trzymać pacjentów z dala od szpitala. Spostrzeżenie, które zdobyłem w szpitalu, dotyczyło tego, że jesteś monitorowany w bardzo przestarzały sposób. Po wyjściu ze szpitala nie masz żadnej ochrony. Po prostu trzeba to zrobić lepiej ”- mówi.
Powiedziane i zrobione. W 2019 roku Martin wraz ze swoim partnerem Dagiem Larssonem uruchomili wirtualny dział opieki Doccla.
Koncepcja biznesowa polega na oferowaniu szpitalom zdalnego monitorowania pacjentów. Pacjent jest podłączony do przenośnych urządzeń mierzących parametry pacjenta, takie jak tętno, natlenienie, temperatura i ciśnienie krwi. Dane są szyfrowane, a dzięki oprogramowaniu Doccla kliniki mają dostęp do informacji o pacjentach w czasie rzeczywistym. Usługa umożliwia wczesne wypisanie ze szpitala i zmniejszenie ryzyka ponownej hospitalizacji.
Wpływ był wielki. Dziś firma ma umowy w czterech z 27 regionów w Anglii, ostatni dodatek pojawił się pod koniec marca. Wiele zależy od COVID-19.
Zaczęło się od wygrania przez firmę pod koniec 2019 roku dużego projektu badawczego z brytyjską NHS, brytyjską publiczną służbą zdrowia, w zakresie zdalnego monitorowania pacjentów z chorobami serca. To, że to właśnie Wielka Brytania przyszło naturalnie, kiedy wykształcony w Oksfordzie Martin Ratz w swoich poprzednich miejscach pracy nawiązał dobre stosunki z NHS.
Wtedy wybuchła pandemia.
„Zdaliśmy sobie sprawę, że możemy pomóc w monitorowaniu pacjentów z COVID-19. Przede wszystkim po to, aby pacjent poczuł się lepiej i zmniejszył presję wywieraną na szpitale, ale także aby umożliwić izolującym się pracownikom służby zdrowia monitorowanie pacjentów ”.
Badanie z udziałem pacjentów z chorobami serca zostało wstrzymane, ale w panującym stanie wyjątkowym Doccla szybko zyskała więcej szpitali jako klientów, bez długich czasów zaopatrzenia.
„Spośród firm, w których byłem zaangażowany, zwłaszcza w sektorze publicznym, nigdy nie byłem zaangażowany w coś takiego. Oczywiście jest to zabawne ze względów komercyjnych, ale naprawdę cieszy widok pomocy i bezpieczeństwa, jakie zapewnia pacjentom ”.
Ale monitorowane są nie tylko ofiary COVID-19.
„Możemy znaleźć przyrządy pomiarowe dla prawie wszystkich grup pacjentów i zintegrować je z naszym oprogramowaniem. Upraszczając, istnieją dwie kategorie pacjentów, w przypadku których możemy pomóc szpitalom w monitorowaniu. Pacjenci częściowo ostrzejsi, wymagający ciągłego monitorowania, na przykład chory na serce, który został wypisany ze szpitala 48 godzin wcześniej. Następnie mamy przewlekle chorych, którzy nie muszą podawać danych co pięć sekund, ale wystarczają im kilka razy dziennie lub tygodniowo, jak niektórzy pacjenci z płucami ”, wyjaśnia Martin Ratz.

Oprogramowanie Doccla obsługuje zgłaszane wartości i zmniejsza ryzyko tworzenia fałszywych alarmów, które mogą wystąpić podczas szybkich ruchów. Ale najważniejszą rzeczą jest skłonienie pacjentów do ich stosowania, w terminologii medycznej nazywanej „zgodnością pacjenta”.
„W przeciwnym razie cały cel zawodzi. W Doccla wynosi od 95 do 98 procent, co jest bardzo wysokie w tej branży ”.
Koncepcja biznesowa Doccla nie jest wyjątkowa, ale jedną z różnic w stosunku do wielu konkurentów jest to, że firma nie ma własnego sprzętu.
„To ważne wyróżnienie i przemyślana decyzja, ale staramy się uzyskać„ to, co najlepsze w swojej klasie ”. Nie chcemy tkwić w czymś, co jest nieaktualne ”.
Mimo że firma ma szwedzkich założycieli, jej główna działalność znajduje się w Wielkiej Brytanii. Firma ma prawie 20 milionów SEK zabezpieczonej wartości kontraktu i podwoiła liczbę klientów w pierwszym kwartale 2021 roku.
„Jesteśmy dopiero w pierwszym kwartale i nie wiemy, gdzie wylądujemy. Jest to konsekwencja współpracy z publicznymi świadczeniodawcami, jeśli wygrasz większe zamówienie, może to mieć ogromne znaczenie ”- komentuje.
W Wielkiej Brytanii szacuje się, że pobyt w szpitalu kosztuje od 200 do 300 funtów dziennie, ale według współzałożycieli Doccla nie jest to takie proste.
„Nie obejmuje dużych kosztów, które są powszechne w przypadku rejestracji, prześwietlenia i innych badań”.
Dzięki usługom Doccla każdy jest zwycięzcą, mówi Martin Ratz.
„Pacjenci czują się bezpiecznie i unikają stresu szpitalnego, opiekunowie mają odpowiednią podstawę do podejmowania decyzji, a rachunki podatników radykalnie spadają”.
Celem jest umożliwienie wcześniejszego wypisu i zminimalizowanie ponownego przyjęcia pacjentów. Jednak muszą istnieć pewne readmisje, aby usługa była istotna.
„Niektórzy z naszych konkurentów twierdzą, że nie mają żadnych ponownych wizyt, ale wtedy możesz zadać sobie pytanie, czy monitorowanie jest naprawdę potrzebne dla tej grupy pacjentów”.
Pandemia dała firmie ogromne przyspieszenie, a po jej zakończeniu czekają kolejne zamówienia w szpitalach.
„Mamy szerokie, kompleksowe rozwiązanie, w którym choroba musi być wtórna. To, co dyktuje warunki, to potrzeby szpitali i pacjentów, z którymi obecnie potrzebują pomocy ”.
Kierownik szpitala był tak chętny do Doccli, że przesłuchanie odbyło się w sylwestra.
„Zwykle spotkania z decydentami publicznymi mogą trwać miesiące, ale ten dyrektor szpitala chciał tego natychmiast” – powiedział Martin Ratz, korzystając z okazji, aby złożyć hołd mobilizacji Wielkiej Brytanii podczas Covid-19.
„To było prawie uczucie Dunkierki. Każdy chce się zaangażować i wnieść swój wkład. Kroki, które podjęliśmy w tym czasie, były dziesięciokrotne. Wszystko idzie znacznie szybciej i mamy za to podziękować COVID-19 ”.
W przyszłości firma chce dotrzeć do większej liczby klientów w Wielkiej Brytanii i innych obszarach, głównie w Europie. Chcą też dotrzeć do większej liczby sektorów, takich jak przemysł farmaceutyczny i firmy ubezpieczeniowe.
„Istnieje bardziej dojrzały rynek dla tego typu usług w Stanach Zjednoczonych, niektórych częściach Azji i Izraelu. Europa ma wiele do nadrobienia ”- podsumowuje.
Firma Medtech pędzi podczas pandemii: „Uczucie Dunkierki”
Kategorie: Uncategorized