Przetlumaczyl sir Google Translate

STRESZCZENIE: izraelskie ustępstwa w Jerozolimie doprowadziły do niedawnego wybuchu poważnych walk, ale naleganie na paradę flag doprowadziło do względnego spokoju. Czy nowe kierownictwo Bennetta i Lapida weźmie to sobie do serca, czy też Izraelczycy poniosą koszty błędnej wiary w ustępstwa?
Po potopie straszliwych ostrzeżeń ze strony Hamasu, jego rzecznika, katarskiej Al-Dżaziry (zwłaszcza w języku arabskim), większości izraelskich mediów oraz szeregu polityków izraelskiej lewicy, gwałtowna erupcja, jaka miała zostać wywołana przez świąteczną paradę Izraelczyków flagi w pobliżu Bramy Damaszku okazały się nie wydarzeniem. Ogłoszenie przez Yahya Sinwara z Hamasu i Mahmouda Abbasa z Fatah kolejnego „dnia gniewu” nie rozpaliło ani arabskich mieszkańców Jerozolimy, ani arabskich obywateli Izraela w innych częściach kraju.
Dzień później stoi w ostrym kontraście do tego, co wydarzyło się, gdy Izrael poczynił dwa poważne ustępstwa miesiąc temu – odroczenie zarówno cywilnej sprawy sądowej dotyczącej własności i użytkowania nieruchomości w Sheikh Jarrakh, jak i przemarszu flag w Dzień Jerozolimy, który honoruje zjednoczenie Jerozolima pod zwierzchnictwem Państwa Izrael. Na te ustępstwa Hamas odpowiedział wystrzeliwując rakiety w kierunku Jerozolimy, a niektórzy z arabskich obywateli Izraela w ciągu kilku dni rozpoczęli okrutne ataki na swoich współobywateli izraelskich Żydów (w porównaniu ze znacznie mniejszą liczbą równie barbarzyńskich ataków na Arabów w odpowiedzi). Przemoc eskalowała do 11 dni poważnych walk, podczas których na izraelskie cele cywilne wystrzelono ponad 4000 pocisków.
Stosunkowo krótka historia Izraela jest pełna dowodów na to, że ustępstwa wobec nieprzejednanych wrogów prowadzą do przemocy i wzrostu kosztów w zakresie ludzkiego życia i własności, podczas gdy twarda postawa prowadzi do spokoju.
Jednym z często i niestety pomijanych przykładów jest bombardowanie przez Jordan Zachodniej Jerozolimy i bombardowanie z powietrza Netanyi w pierwszych dwóch dniach wojny sześciodniowej. Wojownicze stanowisko Jordana było dobrze znane. Na tydzień przed wybuchem wojny król Husajn postanowił połączyć siły z egipskim prezydentem Naserem, który do tego czasu naruszył porozumienie o zawieszeniu broni z 1957 r., gromadząc dziesiątki tysięcy żołnierzy egipskich na południowej granicy Izraela i zamykając Cieśninę Tirańską dla izraelskich statków.
Jednak kiedy Izrael zaatakował zapobiegawczo, zrobił to tylko przeciwko Egiptowi, przyznając królowi Husajnowi korzyść z wątpliwości. Hussein odpowiedział, atakując izraelskie lotniska wojskowe i bombardując bezkrytycznie izraelską ludność cywilną. Bierność Izraela, forma ustępstwa, kosztowała Izraelczyków życie.
Ten sam błąd popełniono w pierwszym roku pierwszej intifady, kiedy premier Icchak Rabin zastosował swoją politykę złamania kości – nakazując wojskom izraelskim zranienie brutalnych palestyńskich zamieszek, jeśli zajdzie taka potrzeba, aby stłumić przemoc i przywrócić izraelskie odstraszanie. Polityka ta okazała się niezwykle skuteczna w zmniejszaniu ofiar zarówno wśród Izraelczyków, jak i Palestyńczyków. Ale pod naciskiem liberałów z Partii Pracy, polityka została porzucona. Znowu wybuchła przemoc, której koszt poniósł obie strony.
Zdecydowanie droższy był wzorzec, który charakteryzował proces z Oslo w latach 90. XX wieku. W ciągu siedmiu lat, ilekroć Izrael ustępował Palestyńczykom, terroryzm gwałtownie wzrastał. Ilekroć Izrael trzymał się mocno, panował względny spokój.
W ten sposób największe ustępstwa, jakie Izrael poczynił w latach 1994-95 – ustanowienie Autonomii Palestyńskiej i jej rozszerzenie o duże miasta, takie jak Nablus i Ramallah – przyniosły ogromny wzrost przemocy w Palestynie, albo przez spoilery, takie jak Hamas i Islamski Dżihad, albo przez milicja AP, Fatah Tanzim, za stanowczą zgodą Jasera Arafata (który kierował zarówno OWP, jak i AP).
Ten wzór był tak niezaprzeczalny nawet dla orędowników procesu z Oslo, że ukuli frazę opisującą ofiary polityki ustępstw: „korbanot Hashalom”, czyli „ofiary pokoju”. Ta uderzająca fraza ma u podstaw biblijny termin „ofiara”. Drogą do pokoju, jak uznali ci zwolennicy, było przelanie żydowskiej krwi, a nie łamanie palestyńskich kości.
Być może najbardziej uderzającym przykładem, a na pewno najbardziej kosztownym, była seria ustępstw, jakie premier Ehud Barak poczynił wobec Arafata w Camp David latem 2000 roku, które według ówczesnego prezydenta Billa Clintona obejmowały opiekę nad Wzgórzem Świątynnym. Wkrótce potem Arafat rozpoczął wojnę terrorystyczną przeciwko Izraelowi, która spowodowała śmierć ponad 1000 Izraelczyków (głównie cywilów) w ciągu następnych czterech lat.
W ciągu ostatnich półtorej dekady ustępstwa gwałtownie osłabły w stosunku do okresu z Oslo, gwałtownie spadł również terroryzm. Ale wzór nadal dominuje.
Niemal codzienne przypominanie o kosztach ustępstw wynika z poważnego ustępstwa poczynionego po stłumieniu wojny Arafata przeciwko Izraelowi w latach 2004-2005 – jednostronnego wycofania się Izraela z Gazy we wrześniu 2005 r., w którym sam Izrael zlikwidował wszystkie izraelskie osiedla i siłą usunął ich mieszkańcy. Za to ustępstwo Izrael drogo zapłacił w czterech głównych rundach pożogi, przeplatanych licznymi mniejszymi, podczas których Izraelczycy uciekają przed 15 000 pocisków wystrzelonych przeciwko jego obywatelom przez palestyńskich terrorystów w Gazie.
Znaczny procent żydowskich obywateli Izraela i jeszcze większy odsetek izraelskiego biznesu, mediów, high-tech i elit akademickich, niemniej jednak zaprzecza rzeczywistości tego wzorca i nalega na ustępstwa.
Są nieustannie nakłaniani do takiego myślenia przez liberalne elity z kontynentów, ukształtowane w religijnym i kulturowym przekonaniu o nadstawianiu drugiego policzka. Elity te przeoczają fakt, że ich własna gotowość do ustępstw – na przykład wobec morderczego reżimu irańskiego – zaprzecza ich długiej historii prowadzenia wojen, a zwłaszcza II wojny światowej, której destrukcyjność można przypisać ustępstwom, jakie europejskie potęgi poczyniły na rzecz nazistów. Rozwój militarny i aneksje terytorialne Niemiec.
Izrael jest teraz rządzony przez przedstawicieli tej elity. Pytanie brzmi, czy nowy premier Naftali Bennett i desygnowany na premiera Yair Lapid będą kierować się prawdziwością kosztów ustępstw i korzyściami płynącymi z holdingu, czy też narzucą nieuniknione koszty wiary, że ustępstwa są odpowiedzią w skłonnej do przemocy Bliskiego Wschódu.
Prof. Hillel Frisch jest profesorem nauk politycznych i studiów bliskowschodnich na Uniwersytecie Bar-Ilan oraz starszym pracownikiem naukowym w Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat.
Kategorie: Uncategorized