Uncategorized

Projekt pamiec – autorstwa Anny Karoliny Kłys

Anna Karolina Klys

W związku z projektem, który realizuję szukam pomysłów na jego finansowanie.  Szukam fundacji bądź sponsorów-będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi J, do kogo mogłabym się zwrócić.

Może wiesz, czy jakaś fundacja prowadzi system stypendialny albo ma fundusze na realizowanie takich projektów? (opis w załączniku).


www.pamiętać.pl

CEL PROJEKTU

Inwentaryzacja, opisanie i oznakowanie artefaktów powstałych w wyniku pracy niewolniczej
więźniów obozów pracy na terytorium Kraju Warty „Warthengau” (Rejencja Hohensalza (Inowrocław),
z miastami wydzielonymi: Inowrocław, Gniezno, Włocławek oraz Rejencja Posen (Poznań),
z miastem wydzielonym Poznań.), w latach 1939-1945, oraz odszukanie danych więźniów
zmuszanych do pracy przy nich. Projekt innowacyjny.

AUTORKA PROJEKTU
Anna Karolina Kłys
Dane kontaktowe:
cron@goldfish.com.pl
Tel.: +48 795 117 215

OPIS PROJEKTU

Od zakończenia wojny minęło siedemdziesiąt dwa lata. Od czasu, gdy na terenie obecnej Polski działały
hitlerowskie obozy pracy przymusowej jeszcze więcej, bo pierwsze powstały już na przełomie 1939 i 1940 r., a
niektóre, funkcjonowały do 1945 r.
Wobec ogromu tragedii, która rozegrała się w czasie II Wojny Światowej niewolnicza praca przymusowa wymieniana
jest jako jeden z elementów, etapów w całej machinie eksploatacji i wyniszczania ludzi. Czy jest jednak
wystarczająco dobrze opisany? Obozy pracy przymusowej były najliczniejszą formą obozów koncentracyjnych.
Do dziś nie ma przeprowadzonej rzetelnej inwentaryzacji i oznakowania powstałych w wyniku pracy więź-
niów budynków, dróg, umocnień, kanałów i pozostałych artefaktów. W samym Poznaniu wszystkie inwestycje
niemieckie z czasów okupacji (m.in. dwa jeziora zaporowe – Maltańskie i Rusałka, teren Cmentarza Miłostowo,
dworzec towarowy Franowo, autostrada Frankfurt-Poznań) budowane były przez więźniów obozów pracy przymusowej.

Każdego roku przestają istnieć w swym pierwotnym kształcie (w wyniku przebudowy, modernizacji),
bądź zupełnie znikają z krajobrazu ślady katorżniczej pracy obywateli polskich (chrześcijan i Żydów) – nie
opisane, nie sfotografowane, nie istnieje w świadomości współczesnych – kto, dlaczego i w jakich warunkach je
budował.
Dowodem na to może być moje własne doświadczenie – gdy opisałam w książce „Brudne serca”, że jedna z
bardziej popularnych dróg wiodąca szklakiem turystyczno-rekreacyjnym na terenie Wielkopolskiego Parku
Narodowego jest de facto świadectwem pracy niewolniczej Polaków narodowości żydowskiej, spotkałam się z
żywą reakcją czytelników, dla których było to pierwszy kontakt z wiedzą na temat pracy niewolniczej w okresie
okupacji hitlerowskiej, uświadomili sobie, że bezpośrednio stykają się z obiektami, pamiątkami tego czasu, nie
mając zupełnie świadomości tego faktu.
Zostało jeszcze tylko, w ujęciu historycznym kilka sekund, może kilka minut, by udokumentować artefakty
powstałe w wyniku pracy niewolniczej. Niszczeją budynki, drogi. Na ich miejscu powstają nowe i nie zostanie
żaden ślad. Po śmierci fizycznej cywilna, a po niej – wymazanie z pamięci.
W moim projekcie chciałabym dokonać połączenia – istniejących jeszcze bądź już zniszczonych budynków,
dróg, umocnień z ich twórcami. Łącząc nazwiska z bazy danych, list więźniów, list sporządzanych przez
Judenraty z konkretnymi obozami pracy i konkretnymi miejscami, w których więźniowie pracowali. Chcę też,
w ramach badań terenowych, spisać relacje świadków jeszcze żyjących osób, które jako dzieci widziały pracę
niewolników, oraz współczesnych mieszkańców – ich poziom wiedzy.
Projekt jest pionierski – nikt dotychczas nie zgromadził, w jednym źródle, informacji o obiektach, budowanych
przez więźniów obozów pracy przymusowej. Byli to ludzie przewożeni do obozów z całego terenu Kraju Warty,
np. z Izbicy Kujawskiej, Lubrańca, Łodzi, Ozorkowa, Sieradza, Włocławka, Zduńskiej Woli, itd. Deportowano też
Żydów pochodzących z zagranicy. Z Austrii, Czechosłowacji, Luksemburga i Niemiec.
Tylko do samego Poznania przewieziono około 11.000 osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiety. Osadzono ich
w 29 obozach pracy przymusowej mieszczących się w ówczesnych granicach Poznania.
Jeszcze jest – w samym centrum Poznania – ogromny teren, który wygląda jak skrzyżowanie wielkiego wysypiska
śmieci i ugoru. Miejsce libacji alkoholowych, składowisko zbitego szkła, fragmentów ukradzionych „fantów”,
miejsce schadzek i wolnej miłości. To były Stadion Miejski. Ale to także teren byłego centralnego miejskiego obozu
pracy przymusowej działającego od zimy 1940 r. do sierpnia 1943 roku. Nikomu nie udało się stąd uciec, a ci
którzy przeżyli morderczą pracę – zginęli w komorach gazowych KL Auschwitz-Birkenau.
Nie ma przesady w zdaniu: obecny stan tego miejsca dosadnie ilustruje obecny stan wiedzy i pamięci o Holocauście.
Opis i inwentaryzacja miejsc oraz połączenie ich z w miarę możliwości z konkretnymi osobami, które z
bezimiennych ofiar staną się ludźmi z imieniem i nazwiskiem, swoją historią i życiem to tylko jedna część prezentowanego
projektu. Moim celem jest trwałe przywrócenie i „przeniesienie” pamięci o tych miejscach i ludziach
do czasów współczesnych. Nic nie będzie równie skutecznym mostem łączącym przeszłość z teraźniejszością niż
smartphone z dostępem do Internetu.
Innowacyjność projektu polega na tym, że w miejscach, gdzie znajdują się, bądź znajdowały obiekty będące dowodem
pracy niewolniczej, umieszczone zostaną „kody pamięci”. Na trwałym nośniku umieszczone będą płytki
z wygrawerowanym kodem QR, który w swoim układzie zawiera zakodowany adres URL strony internetowej,
gdzie znajdą się informacje o tych, którzy tworzyli dane miejsce, opis artefaktu, rejestracja fotograficzna lub
filmowa, zachowane materiały archiwalne.
Powstanie w ten sposób sieć „kodów pamięci”, każdy ze szczegółową lokalizacją (GPS). Serwis internetowy bę-
dzie przygotowany w wariantach „desktop” oraz „mobile” – każdy z nieco odmienną funkcjonalnością. Kody pamięci
staną się mostem łączącym przeszłość z teraźniejszością. Zeskanowanie, z użyciem telefonu komórkowego,
kodu za pomącą powszechnie dostępnych i darmowych aplikacji sprawi, że widza o miejscu i ludziach znajdzie
się dosłownie w zasięgu ręki…
Sieć kodów pamięci będzie tematem działań promocyjnych, których charakter i skala są bardzo szerokie.
Projektowi będzie towarzyszyła też wystawa, zaprojektowana w taki sposób, że będzie można ją eksponować w
dowolnym miejscu np. w szkole, w domu kultury, w urzędzie gminy, na rynku etc. Kody umożliwią przeprowadzenie
np. lekcji historii w terenie – gdy uczniowie odnajdując je i skanując będą mogli poznać historię, będzie
można opracować trasę wycieczki etc.
Kody pamięci mogą być tematem gier miejskich bądź innych działań wpisujących się w popularne formy preferowane
przez ludzi młodych.
Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze zdążymy – przed drapieżnymi deweloperami, przed kolejnym ścieżkami
rowerowymi, miejskimi programami rewitalizacji, przed kolejną wichurą i mrozami – udokumentować, opisać
i zatrzymać na zawsze w pamięci dowody na istnienie tysięcy ludzi wykorzystywanych do niewolniczej pracy na
terenie włączonym do Trzeciej Rzeszy w latach 1939-1945.

Anna Karolina Kłys

Kategorie: Uncategorized

2 odpowiedzi »

  1. Droga Pani Aleksandro, bardzo ciekawy pomysl. Wydaje mi sie, ze akurat tego typu projekt wpisuje sie swietnie w obecny ksztalt i trend IPN. Instytucja na dzis dosc parszywa, ale czemu nie zwrocic sie do nich?

  2. T0 jest projekt warty pochwały, bo prucz zabezpieczenia pamięci po owych nowoczesnych niewolnikach. Praca ta zabezpiecza pamjęć Holocaustu jako szalona epoka rozwinięta przez jeden z naj bardziej kulturnego narodu świata, Pamięć ta musi być utrzymana na dalsze stulecia, aby nikt i nigdy się nie ważył śię jej zaprzeczyć, Hołokaust i jego hanibne czyny muszą służyć jako przestroga naszym przyszłym pokoleniom, Ażeby nie poszła wnie pamjęć trza oniej mówić i ją pamjętać. Shlomo Adler Autor “Jestem znów Żydem” wydaną przez Yad Vashem

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.