Uncategorized

Miłość w filiżance kawy. Polscy pisarze-kawosze


Tadeusz Konwicki i Jadwiga Chybowska (pani Jadzia) w kawiarni "Czytelnik", 1982, foto: Tadeusz Rolke / Agencja Gazeta

Tadeusz Konwicki i Jadwiga Chybowska (pani Jadzia) w kawiarni “Czytelnik”, 1982, foto: Tadeusz Rolke / Agencja Gazeta

Jeśli na stole pisarza paruje filiżanka pachnącej kawy, jest on na dobrej drodze do stworzenia arcydzieła. Kawa daje osobom kreatywnym siłę i energię, pomaga znaleźć inspirację, a także po prostu poprawia nastrój i witalność. Igor Biełow opowiada o polskich pisarzach, którym dzień pracy trudno sobie wyobrazić bez kilku filiżanek kawy, oraz o dziełach polskiej literatury, które utrwalają ten magiczny napój.

Pierwsze wrażenie – nie zawsze jest dobre

Jan Tricius, Portret Jana III Sobieskiego, 1676. Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie. Foto: Z. Reszka. Ziarna prawdziwej kawy. Foto: East News / Forum

Jan Tricius, Portret Jana III Sobieskiego, 1676. Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie. Foto: Z. Reszka. Ziarna prawdziwej kawy. Foto: East News / Forum

Po dziś dzień pochodzenie kawy jest równie gorącym tematem, jak ona sama. Arabowie za ojczyznę kawy uważają Jemen, niektórzy zaś twierdzą, że została ona odkryta przez koptyjskich mnichów, którzy używali jej by pomóc sobie w walce z sennością podczas wielogodzinnych modlitw. Wiadomo jednak na pewno, że kawa trafiła do Europy dzięki lwowskiemu szlachcicowi Jerzemu Franciszkowi Kulczyckiemu, który służył w wojsku polskiego króla Jana III Sobieskiego. Kiedy w 1683 roku polskie wojska pokonały Turków pod Wiedniem, Kulczycki znalazł w opuszczonym tureckim obozie kilkaset worków kawy i założył w Wiedniu pierwszą w Europie kawiarnię.

Nowy, egzotyczny napój nie od razu jednak przypadł do gustu polskim szlachcicom. O kawie w polskiej literaturze po raz pierwszy wspomniał czołowy poeta baroku, Jan Andrzej Morsztyn, który pisał o niej z nieukrywanym obrzydzeniem:

W Malcieśmy, pomnę, kosztowali kafy,
Trunku dla baszów, Murata, Mustafy
I co jest Turków, ale tak szkaradny
Napój, jak brzydka trucizna i jady,
Co żadnej śliny nie puszcza na zęby,
Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby!

Czy kawa jest diabelska?

Ziarna początkowo sprowadzano z Turcji od innowierców i napój traktowano z wielką podejrzliwością. Niektórzy zarzucali mu wręcz diabelskie pochodzenie – dowodem miała być ciemna barwa. Ponadto zadawano sobie pytanie: czy kawę – podobnie, jak i czekoladę – można pić w trakcie staropolskiego postu?

Kawa ze śmietanką towarzyską

Kobieta w negliżu pije poranną kawę. Ilustracja z pocztówki, 1905 rok, foto: Biblioteka Narodowa POLONA

Kobieta w negliżu pije poranną kawę. Ilustracja z pocztówki, 1905 rok, foto: polona.pl

Czas mijał, gusta się zmieniały, i po opublikowaniu przez Tadeusza Jana Kruszyńskiego w 1769 roku traktatu “Pragmatographia de legitimo usu ambrozja turecka, czyli opis prawidłowego spożycia kawy tureckiej”, kawa zaczęła zdobywać w Polsce popularność. Oczywiście nie chodziło wyłącznie o traktaty. Francuzi wyznaczali trendy w ówczesnej Europie, a polska “śmietanka towarzyska” desperacko naśladowała paryskich kawoszy – do tego stopnia, że nowomodne obyczaje warszawskich salonów wyśmiewał Adam Kazimierz Czartoryski w jednoaktowej komedii “Kawa” z 1779 roku.

Andrzej Z. Makowiecki, “Warszawskie kawiarnie literackie”

“Warszawskie kawiarnie literackie” to erudycyjny przewodnik po XX-wiecznych lokalach, w których znani pisarze, poeci, literaci tworzyli własne enklawy, dostępne jedynie dla wtajemniczonych.

Kadr z filmu Andrzeja Wajdy "Pan Tadeusz", foto: Materiały promocyjne dystrybutora

Kadr z filmu Andrzeja Wajdy “Pan Tadeusz”, foto: Materiały promocyjne dystrybutora

Z drugiej strony wielkiemu polskiemu poecie, Adamowi Mickiewiczowi, nigdy nie przyszło do głowy, by wyśmiewać “kawowy” zwyczaj, gdyż był wielkim miłośnikiem tego napoju i uważał Polaków za prawdziwych mistrzów parzenia kawy. Autor “Sonetów krymskich” upierał się, że kawę należy pić ze śmietanką, nigdy inaczej. Wspaniały opis naparu można znaleźć w “Panu Tadeuszu”:

Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju:
W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,
Jest do robienia kawy osobna niewiasta,
Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta
Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku,
I zna tajne sposoby gotowania trunku,
Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,
Zapach moki i gęstość miodowego płynu.
Wiadomo, czym dla kawy jest dobra śmietana;
Na wsi nie trudno o nię: bo kawiarka z rana,
Przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie
I sama lekko świeży nabiału kwiat garnie
Do każdej filiżanki w osobny garnuszek,
Aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.

Jarosław Dumanowski: “Takiej kawy jak w Polsce nie ma w żadnym kraju”?

O kawie, kawiarniach i nowości wydawniczej Muzeum Pałacu Króla Jana III  w Wilanowie – “Przepisach Paula Tremo” mówi historyk, profesor Jarosław Dumanowski.

W poszukiwaniu natchnienia

Kawa po turecku, foto: Аdam Staskiewicz / East News

Kawa po turecku, foto: Аdam Staskiewicz / East News

Po kilkuset latach kawa zaczęła poważnie konkurować w Europie z alkoholem, popularnym stymulatorem pisarskiego natchnienia. Francuski historyk Jules Michelet ujął to mniej więcej tak: “Kawa wykończyła karczmy, niesławne karczmy, w których za panowania Ludwika XIV młodzi ludzie szaleli wśród beczek z winem i ulicznych dziewek… Od czasu pojawienia się kawy mniej było pijanych piosenek w nocy, mniej mężczyzn wpadało do ulicznych rowów”.

Poeta Antoni Lange. Rysunek węglem Stanisława Wyspiańskiego, 1899, foto: Marek Skorupski / Forum

Polski poeta symbolista, Antoni Lange, uważał kawę za panaceum na twórczy impas i splin. W 1895 roku Lange opublikował cykl pięciu wierszy, zatytułowany “Ballady pijackie”. W jego skład weszły: “Absynt”, “Poncz”, “Szampan”, “Haszysz” i “Kawa”.

Nawiązując do Woltera, który twierdził, że kawa powinna być słodka jak miłość dwóch czułych serc, czarna jak strumienie smoły i gorąca jak czeluści piekieł, Lange pisał o kawie w najbardziej wzniosłych tonach:

Kocham twą duszę, o płynny hebanie,
Aromatyczne pary twej obłoki,
Którymi buchasz w polewanym dzbanie
Kiedy kipiące twych ziaren gotowanie
Cały glob ziemski czyni mą dzierżawą;
Oto spoczęłaś w białej porcelanie,
Arabskich pustyń córo, czarna kawo!

Kiedy mnie znudzą jałowi mieszczanie,
ducha pogrążam w twej fatamorganie.
Tyś mi natchnieniem i pieśnią, i sławą,
W tobie mam cudów i niebios poznanie,
arabskich pustyń córo, czarna kawo!

Słońce Arabii żarzyło twe soki,
Puszcza bujała twój kwiat w huraganie
I z ciebie idą natchnione proroki,
Co zasiadają w Allacha dywanie.
Mirażów matko, upojeń sułtanie,
Który snem jawę, a sen czynisz jawą,
Chwała ci za to myśli poczynanie,
Arabskich pustyń córo, czarna kawo.

Łatwo się domyślić, dlaczego wielu pisarzy podczas pracy od dawna woli kawę od alkoholu. Bardzo wyraźnie mówił o tym pisarz Jan Parandowski w swojej niezwykłej książce “Alchemia słowa” (1951), poświęconej wysokiej sztuce literackiej. O zaletach kawy pisał m.in.:

Nawet wino nie może się z nią równać. Kawa nie staje między naszym umysłem a rzeczywistością, nie narusza mechanizmu naszej wyobraźni, nie zawodzi naszych zmysłów. Pozostawia nam całkowitą niezależność, potęgując tylko wytrwałość w natężeniu myśli, która staje się lekka i nieskrępowana, rozpraszając znużenie ze wszystkim, co ono przynosi, jak apatia, nieufność w swoje siły, rozterki, zgryzoty z urojonych przeszkód i trudności.

Ugasić pragnienie

Czym gaszono pragnienie w czasie kanikuły? Oto nasz krótki przewodnik po najpopularniejszych napojach chłodzących sprzed wieku. Niektóre odeszły w niepamięć, inne popularne są do dziś, a jeszcze inne po latach zapomnienia przeżywają renesans.

Kawowa dekadencja

Od lewej do prawej: poeta Ludwik Szczepański, dziennikarka i tłumaczka Zofia Lewakowska, aktorka Wanda Siemaszkowa i krytyk literacki Józef Flach, 1930, foto: szukajwarchiwach.gov.pl

Od lewej do prawej: poeta Ludwik Szczepański, dziennikarka i tłumaczka Zofia Lewakowska, aktorka Wanda Siemaszkowa i krytyk literacki Józef Flach, 1930, foto: szukajwarchiwach.gov.pl

Kawa to napój ludzi o wyrafinowanym guście, o skłonnościach estetycznych. Nic więc dziwnego, że kawa była niezwykle popularna wśród dekadenckich polskich poetów. Chyba najbardziej znane w polskiej poezji wiersze o kawie napisał krakowski poeta modernistyczny Ludwik Szczepański, założyciel i pierwszy redaktor tygodnika “Życie”.

Thumbnail
Ludwik Szczepański, 1931, foto: szukajwarchiwach.gov.pl

Szczepański był utalentowanym poetą, choć pisał pod wpływem twórczości francuskich kolegów – w wielu jego wierszach, jak dowcipnie ujął to Walentin Katajew, “spał Verlaine”. Jego debiutancki tom “Srebrne noce”, wydany w 1897 roku, spotkał się z natychmiastowym zainteresowaniem krytyki, a początkowe wersy “Żeglugi”, będące w pewnym stopniu echem tytułowego wiersza z “Kwiatów zła” Baudelaire’a, stały się kultowe wśród polskiej bohemy poetyckiej:

Wśród oceanu czarnej kawy
Płynę do wyspy Ukojenia –
Clown pełen nudy i marzenia,
Ster dzierżę ciężki śmiesznej nawy.

Wiatr wrzący dmie w mój żagiel krwawy,
Lin-nerwów groźnie brzmią skrzypienia –
Wśród oceanu czarnej kawy
Płynę do wyspy Ukojenia.
W dali majaczy rozświt rdzawy
I dziwnych rytmów płyną pienia…
Na nagi cypel skalnej ławy
Upadam mdlejąc ze znużenia –
Wśród oceanu czarnej kawy.

Śladami dekadentów. Gdzie się bywało w epoce Młodej Polski

Przełom XIX i XX wieku – to czas narodzin nie tylko wielu ważnych prądów w filozofii i w sztuce, ale i zmian w sposobie życia. To młodopolscy dekadenci wprowadzili modę na bywanie w kawiarniach i muzeach, na wyprawy w plener, pełne zadumy błąkanie się czy to po mieście, czy po górach. Przejdźmy się ich śladami.

Słodka gorycz

Jarosław Iwaszkiewicz na Targach książki w Warszawie, 14.05.1967, foto: Danuta B. Łomaczewska / East News

Jarosław Iwaszkiewicz na Targach książki w Warszawie, 14.05.1967, foto: Danuta B. Łomaczewska / East News

Anatole France, parafrazując znany cytat, napisał, że “kawa musi być czarna jak diabeł, gorąca jak piekło, słodka jak pocałunek i mocna jak przekleństwo”. Na tej liście brakuje może jeszcze jednej cechy: słodko-cierpkiej, niepodobnej do niczego goryczy, której smak jest nieodłącznym elementem każdego, nawet najszczęśliwszego życia. Dobrze rozumiał to Jarosław Iwaszkiewicz, który o tej gorzkości pisał w wierszu “Jeszcze jedna podróż” z tomu “Jutro żniwa”, 1963:

Kawa jest gorzka
Tak powinno być
W podróży –
Jazda nie może
Być bez goryczy
Bez kolców nie ma róży

W podróży się nie krzyczy
Nie płacze
Ależ
nie ma sensu myśleć o przeszłości

Ani o tym że za mało
Czegoś albo że za dużo
Wszystko odmierzone zostało
Innym i tobie

Żeś niespokojny nie blaguj
Spokój spadł nieoczekiwany
Jak żółta róża
Na czarnym kamiennym sarkofagu.

Paradoks polega na tym, że chociaż polskie kawiarnie były miejscem twórczości – w nich pisano, przerzucano się tekstami i pomysłami – to jeśli się w ogóle pojawiają w poezji czy w literaturze, są zazwyczaj anonimowe. Możemy jedynie domniemywać, której kawiarni dotyczy dany tekst – mówi Łukasz Modelski, ekspert, jeśli chodzi o związki literatury i kulinariów.

Gałczyński w szponach kofeiny

Konstanty Ildefons Gałczyński w Pałacu Radziwiłłów w Nieborowie, 1949, foto: Wiktor Janik / PAP

Konstanty Ildefons Gałczyński w Pałacu Radziwiłłów w Nieborowie, 1949, foto: Wiktor Janik / PAP

Wśród pisarzy-kawoszy niewątpliwie niezrównanym mistrzem picia kawy był Honoré de Balzac, spożywający ponoć dziennie około pięćdziesięciu jej filiżanek. Dobowa norma jego polskiego kolegi, wybitnego poety, tłumacza i czarodzieja-mistyfikatora, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, była skromniejsza – autor “Zaczarowanych dorożek” wypijał około piętnastu filiżanek kawy dziennie. Ale co to była za kawa! Gałczyński miał swój własny przepis: przygotowywał bardzo mocną esencję kawową, którą następnie zalewał dodatkową porcją kawy mielonej. Pisarka Izabela Czajka-Stachowicz, wspominała, że kawa zbliżyła ją i Gałczyńskiego, że uwielbiali wdychać jej zapach, kochali jej szlachetną gorycz i przypływ energii po każdej wypitej filiżance.

Konstanty Jaki? Gałczyński

60 lat po śmierci Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, poety, który jak żaden inny potrafił łączyć sprzeczności, pokazujemy wszystkie jego twarze i kilka masek.

Kawiarnia degustacyjna i herbaciarnia Sułtan. Na zdjęciu: klienci przy stolikach w kawiarni, foto: PAP

Kawiarnia degustacyjna i herbaciarnia Sułtan. Na zdjęciu: klienci przy stolikach w kawiarni, foto: PAP

W latach powojennych Gałczyński lubił pić kawę w popularnej warszawskiej kawiarni Kopciuszek w samym centrum Warszawy, przy skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i ulicy Marszałkowskiej. Pewnego razu zostawił nawet następujący poetycki wpis w księdze honorowych gości kawiarni:

Pijcie kawę, pijcie kawę,
Nie wierzycie, że to cud,
Gdy strumienie kawy płyną,
choć nie sadzi kawy lud.

Zamiłowanie Gałczyńskiego do kawy znajduje odzwierciedlenie w niektórych jego utworach – na przykład bohater żartobliwej mini-sztuki “W szponach kofeiny” (1946), decyduje się na potworną operację usunięcia własnego serca, wszystko po to, by bez uszczerbku dla zdrowia pić kawę wiadrami. A dla młodszych czytelników Gałczyński napisał bajkę “Młynek do kawy” (1934), o niesamowitych przygodach młynka, który ucieka z domu i udaje się na księżyc.

Życie Warszawy w wieku pary i kawy

Wnętrza “jak z Paryża” i zadymione speluny, lokale poetów i spiskowców. O kulturotwórczej roli kawiarni i cukierni w XIX-wiecznej Warszawie.

Miłość do ostatniej kropli kawy

Agnieszka Osiecka, 1965, foto: Erazm Ciołek / PAP

Agnieszka Osiecka, 1965, foto: Erazm Ciołek / PAP

Wspaniała polska poetka, Agnieszka Osiecka, była miłośniczką kawy. Kawa dawała jej impuls do lirycznych refleksji i przeżyć, jak w wierszu “Filiżanka kawy”, do którego muzykę skomponował Krzysztof Komeda:

Biedna ta miłość,
cała się zmieści w filiżance kawy.
Smutna ta miłość,
niech się napije, kto ciekawy.

Mała czarna – tęsknota,
duża czarna – nadzieja.
Czy to można tak kochać.
kiedy nic się nie zmienia?

Filiżanka czarnej kawy
z maleńkim kruchym szczęściem.
Niecierpliwość, nuda, zawiść,
Filiżanka codziennie i częściej.

Oceany czarnej kawy
zastygły między nami.
Rozbitkowie w filiżance kawy
Mięciutkiej jak czarny aksamit.

Piosenka literacka

Rozkwit zjawiska nazywanego piosenką literacką zapoczątkowało spotkanie trzech nieprzeciętnych osobowości twórczych: Piotra Skrzyneckiego, Zygmunta Koniecznego i Ewy Demarczyk. Miało to miejsce w krakowskiej Piwnicy pod Baranami u progu lat sześćdziesiątych.

I niech poczeka cały świat

Olga Tokarczuk, Wrocław, 2014, foto: Bartek Sadowski / Forum

Olga Tokarczuk, Wrocław, 2014, foto: Bartek Sadowski / Forum

Kiedy jest najlepszy czas na picie kawy? Romantycy wolą to robić zaraz po przebudzeniu, zwłaszcza jeśli ukochana osoba przynosi im kawę do łóżka. Współcześni dietetycy jednak nie polecają takiego nawyku. Broń Boże, nie pij kawy na pusty żołądek zaraz po przebudzeniu, mówią – bo w takim przypadku kawa obciąża i tak już odwodniony po nocy organizm, co prowadzi do bólu głowy i paskudnego nastroju. Pierwszą filiżankę kawy najlepiej wypić kilka godzin po śniadaniu, czyli około dziesiątej lub jedenastej rano. Tak zresztą właśnie robi jedna z bohaterek powieści Olgi Tokarczuk “Dom Dzienny, Dom Nocny”, Krystyna Popłoch, pracownica banku w Nowej Rudzie. Akcja powieści rozgrywa się w socjalistycznej Polsce lat 60-tych, kiedy to dobra kawa była towarem deficytowym. Picie kawy było więc traktowane jako święty rytuał:

Około dziesiątej zaczynał się codzienny rytuał picia kawy. Brzęczały aluminiowe łyżeczki i denka szklanek uderzały delikatnie o spodki, te biurowe dzwonki. Zmielona, cenna kawa, przynoszona z domu w słoikach po dżemach, obdzielała sprawiedliwie szklanki, wrzątek tworzył na jej powierzchni gruby brunatny kożuszek, który zatrzymywał na chwilę wodospady cukru. Zapach kawy wypełniał po sufit Bank Spółdzielczy w Nowej Rudzie, a chłopi, którzy akurat teraz stawali w kolejce, pluli sobie w brody, że trafili akurat w ten kawowy święty czas.

Alfabet Olgi Tokarczuk

Zanim doczekamy się następnych powieści Olgi Tokarczuk, warto przypomnieć sobie wybrane fragmenty jej prozy – ze świadomością faktu, że to tylko czubek góry lodowej jej pisarskich możliwości.

Krajanów, dom Olgi Tokarczuk, 2015, foto: Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Krajanów, dom Olgi Tokarczuk, 2015, foto: Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Gazeta

Obecnie dobra kawa nie jest już rzadkością – można ją dostać w niemal każdej kawiarni, można też eksperymentować z różnymi gatunkami kawy we własnej kuchni. Nie oznacza to jednak, że straciła swój tajemniczy nimb , który unosi się w powietrzu razem z aromatem tego niesamowitego napoju. Pij kawę powoli i z miłością, a na pewno dostrzeżesz nowe kolory w otaczającym cię świecie i w samym sobie.


Miłość w filiżance kawy. Polscy pisarze-kawosze

Kategorie: Uncategorized

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.