Nadeslal Gorfin
Polska piosenka i polski antysemityzm
Wśród najmłodszego pokolenia tekściarzy, którzy debiutowali kilka lat przed wojną, szczególna rola przypadła Władysławowi Szlenglowi – dziś znanemu przede wszystkim jako najważniejszy poeta warszawskiego getta. Przed wojną Szlengel był jednak przede wszystkim satyrykiem i autorem znanych warszawskich piosenek, jak “Panna Andzia ma wychodne”, “Chodźmy na piwko na przeciwko”, “Jadziem Panie Zielonka”. Według Tomasza Lerskiego, piosenki te (ich kompozytorem był Bolesław Mucman) były “doskonałymi pastiszami, pełnymi wdzięku i humoru piosenkami, nawiązującymi do klimatu autentycznych ballad robotniczych przedmieść Warszawy”. Zresztą same szybko też stały się taką autentyczną częścią warszawskiego folkloru.
Pochodząca z 2. poł. lat 30. twórczość Szlengla i Mucmana – a więc twórców całkowicie zasymilowanych i osadzonych w kulturze polskiej – jest też dowodem na represyjność tej kultury w ostatnich latach przed II wojną światową. W tym samym czasie, co “autentyczne piosenki warszawskie” i ogólnopolskie przeboje, Szlengel w polskojęzycznej prasie żydowskiej publikuje coraz bardziej wstrząsające wiersze będące oskarżeniem polskiego antysemityzmu i deklaracją fiaska procesu asymilacji. Mucman w tym okresie komponuje m.in. piosenkę “List do Palestyny” (do słów Własta), z motywem z “Kol Nidre” Maxa Brucha, wyrażającą tęsknotę za Ziemią Obiecaną. To rozdarcie było charakterystyczną cechą sytuacji twórców żydowskiego pochodzenia u schyłku międzywojnia – całkowicie zasymilowanych i zrośniętych z kultura polską, a mimo to nieakceptowanych przez ważną część polskiego społeczeństwa.
Pomiędzy/Cwiszn
Wspomniani twórcy z jednej strony tworzyli polską muzykę rozrywkową – wraz z jej lokalnymi wariantami (warszawskim w przypadku Własta czy Szlengla, lwowskim – Hemara i Szlechtera), a z drugiej otwierali ją na folklor żydowski. To m.in. dzięki nim do polskiej kultury na stałe weszły w polskich wersjach takie piosenki jak “Majn jidisze mame” czy “Miasteczko Bełz”.
To za sprawą tych autorów i kompozytorów dochodziło do pewnej twórczej wymiany między polską kulturą dominującą a niechętnie zauważaną przez polską większość kulturą rozrywkową w języku jidysz, która także miała w Polsce swój rozbudowany obieg rozrywkowy z teatrami, kabaretami, kinem, itd.
Za przykład tego zjawiska można uznać tango “Rebeka” Własta i Białostockiego z 1933 roku. Oparte na motywie melodii chasydzkiej i podejmujące temat kulturowej przepaści, jaka dzieliła sztetl i miasto, kulturę Żydów i gojów, było wielkim przebojem. Podobno tango śpiewane było nawet przez chasydów.
Innym muzycznym śladem czasów, kiedy polska muzyka rozrywkowa tworzona była przez kompozytorów i tekściarzy pochodzenia żydowskiego, jest gatunek zwany Jewish- lub Yiddish-foxem, będący odmianą fokstrota inspirowaną muzyką klezmerską. (Choć możliwe, że w tym wypadku droga inspiracji wiodła do Polski via Hollywood.)
W kulturowej wymianie pomiędzy obiegiem polskim i jidyszowym pośredniczył wspomniany Emanuel Szlechter, dokonując m.in. serii nagrań skomponowanych przez siebie, a stylizowanych na utwory ludowe, piosenek inspirowanych żydowskim folklorem, takich jak “Awremałe Melamed”,“Śpiewak sobotni”, “Rabi Eli-Melech” czy “Srulek”.
Przez całe międzywojnie cieszące się dużą popularnością polskie piosenki były tłumaczone na jidysz, np. filmowa piosenka, po polsku śpiewana przez Eugeniusza Bodo pt. “Nie można kogoś zmuszać do miłości”, w obiegu jidyszowym funkcjonowała pod tytułem “M’ken niszt cwingn cu kajn libe” i była wykonywana przez Menasze Oppenheima. Ten sam wykonawca śpiewał w jidysz piosenkę “Sex Appeal” z filmu “Piętro wyżej” (oryginalnie wykonywana przez Bodo).
Ten proces zachodził też w przeciwnym kierunku – z żydowskiego na polski tłumaczone były np. teksty skeczy słynnych łódzkich komików Dżigana i Schumachera pióra Mojżesza Broderzona,jednego z poetów ważnej grupy awangardowej “Jung Idysz”. Ten ostatni był najważniejszym twórcą kabaretowym i tekściarzem jidyszowej muzyki rozrywkowej. Broderzon współpracował m.in. z Henochem Konem, który – obok Dowida Bejgielmana – był najważniejszym kompozytorem międzywojennej muzyki jidysz.
Z kolei tworzony przez Broderzona i Kona słynny teatrzyk lalkowy Chad Gadie inspirowany był znanymi z polskiego kabaretu szopkami politycznymi tworzonymi przez Tuwima, Lechonia i Słonimskiego, szybko jednak stał się instytucją wykraczającą poza zamknięty świat kultury jidysz. Szczególną sławą cieszyły się niezwykłe lalki tworzone przez Icchoka Braunera, również członka “Jung Idysz”.
Charakterystyczną sytuacją niektórych twórców pochodzenia żydowskiego było też funkcjonowanie w kilku obiegach językowych naraz. Tak było np. w przypadku Adama Astona, który śpiewał i nagrywał po polsku, żydowsku i hebrajsku (pod pseudonimem Ben-Lewi). Tutaj w hebrajskiej wersji jedynego międzywojennego przeboju polskiej muzyki rozrywkowej, który zrobił światową karierę – “Ta ostatnia niedziela” Jerzego Petersburskiego z tekstem Zenona Friedwalda, czyli “ha-szabat ha-acharona” (“Ostatni szabat”, tekst hebrajski: Israel M. Biderman).
Cz. 6 juz jutro
Kategorie: Uncategorized