wspomnienia

Wspomnienia z młodości. cz.3

W 1926 roku urodził się mój najmłodszy brat- Zygmunt. Pamiętam ten dzień, poród był w domu. Służąca zabrała nas  na spacer, a kiedy po kilku godzinach wróciliśmy, mieliśmy już nowego brata. Ja miałem wtedy 8 lat, a Benek 6.

Chodziliśmy do tej samej szkoły, mieliśmy do przejścia jakieś 5 minut z domu. Pamiętam nawet nazwiska nauczycieli: Miętka gospodarz, Buczek uczył śpiewu, Jandura uczył robót. W czasie dużej przerwy u tercjana piliśmy mleko i jedliśmy bułeczkę z masłem, za co  ojciec płacił raz w miesiącu. Po ukończeniu szkoły powszechnej, ja poszedłem do  Szkoły Ekonomiczno-Handlowej,  Benek do gimnazjum Św. Jacka, a w swoim czasie- Zyga znowu poszedł  do szkoły Śniadeckiego.

heniek 7

heniek 8

 

 

 

 

 

 

Szkoła imienia Śniadeckiego była w wielkim budynku  na ulicy Dietlowskiej, od ulicy Zielonej do ulicy Św. Sebastiana. Od ulicy Zielonej było wejście do naszej szkoły, a od ulicy Sebastiana do szkoły żeńskiej imienia Konopnickiej. Szkoły były przedzielona salą gimnastyczna, która  była wspólna.

Chodzili  tam i katolicy i Żydzi. Pamiętam, że w drugiej i trzeciej klasie mięliśmy dzień wolny w sobotę, później to zmieniono, chodziliśmy w sobotę, ale byliśmy zwolnieni z pisania. Były też szkoły powszechne miejskie w rejonach, gdzie większość dzieci była żydowska, i tam nie było nauki w sobotę i w niedzielę.  Takie szkoły były przy ulicy Miodowej, Wąskiej i w barakach, czyli  drewnianych budynkach na końcu ulicy Dietlowskiej, koło stadionu Makkabi.

Ulica Dietlowska ciągnęła się od Wisły aż do mostu grzegórzeckiego (wiaduktu kolejowego). Pośrodku ulicy  ciągnęły się odnowione Planty, aż do budynku P.K.O. ( Polska Kasa Oszczędności). Tam, na  Plantach, spędzaliśmy  z kolegami wolny czas przed wieczorem.

Żydowskie dzieci chodziły do miejskich szkół powszechnych albo do szkół prywatnych. Była szkoła Stowarzyszenia Tarbut- świecka, syjonistyczna, Ognisko Pracy- szkoła zawodowa dla dziewcząt, i  prowadzona przez Sarę Szenirer ortodoksyjna szkoła dla dziewcząt, nazywała się Beit Jakow (Dom Jakuba).

W Krakowie były gimnazja żeńskie i męskie, były i koedukacyjne. Było bardzo znane prywatne Żydowskie Gimnazjum Koedukacyjne przy ulicy Podbrzezie, przy nim była też  szkoła powszechna. Istniała koedukacyjna Średnia Szkoła Handlowa przy Stradomskiej, i Szkoła Rzemiosł przy Podbrzezie 3,  no i oczywiście-Uniwersytet Jagielloński.

Szkoły średnie były płatne, a w tych prywatnych trzeba było płacić dużo, dużo więcej. System nauczania  był taki: po ukończeniu czterech klas szkoły powszechnej można było przejść do ośmioklasowej średniej, albo kontynuować szkołę powszechną do klasy 7 i przejść do gimnazjum, albo skończyć naukę  i iść do pracy. Po pewnym czasie średnią szkołę  podzielono, i trzy  ostatnie klasy nazwano liceum. Uczniowie musieli obowiązkowo  nosić mundurki z tarczą z numerem szkoły i czapkę okrągłą z daszkiem. Tarcze niższych klas miały kolor niebieski, a w liceum czerwony. Kiedy skończyłem 14 lat rodzice zapisali mnie do Szkoły Ekonomiczno-Handlowej, a 2 lata późnej młodszego brata do gimnazjum Św. Jacka.

W szkole powszechnej  byłem w organizacji syjonistycznej Akiba, a  żydowska młodzież ucząca się w Szkole Handlowej i Przemysłowej była zorganizowana w organizacjach  Jehuda i Heatid (Ha’atid). Zaraz po pierwszych lekcjach w  zostałem  przyjęty do organizacji  Jehudy,  jej siedziba była blisko domu.   Lokal był przy ulicy Zielonej w  pomieszczeniu po spalonym kinie Apollo.

Była tam też  organizacja Akiba. Oprócz Jehudy istniała też Samopomoc bezpartyjna, która też miała swój lokal przy Zielonej. Była tam wypożyczalnia książek do nauki, z której korzystali  wszyscy uczniowie, nie tylko z Jehudy ale też z Bnei Akiva, Akiby, Beitaru , Ha-Szomer ha-Cair. Po 4 latach wszystkie organizacje musiały opuścić ten budynek.

Zbieraliśmy się prawie co wieczór na pogadanki, uczyliśmy się  języka hebrajskiego, śpiewaliśmy piosenki.

Po dwóch latach zostałem wybrany na kierownika Jehudy. Heatid (Ha’atid) to była bratnia organizacja i kto kończył szkołę, przechodził  z Jehudy do Heatidu (Ha’atid).

W latach 1930 zorganizowaliśmy Jubileusz Jehudy. Ufundowaliśmy sztandar i zapisaliśmy do złotej księgi „Keren Kajemet  Leisrael” profesora Spitzera, nauczyciela religii. Po pewnym czasie między tymi dwoma organizacjami doszło do rozłamu. Część absolwentów  przeszła do Heatidu (Ha’atid), wynajęła inne pomieszczenie i prowadziła działalność osobno. Zawiadomiono Egzekutywę Syjonistyczną o rozłamie. W 1938 Jehuda połączyła się ponownie z Heatid (Ha’atid). Członkowie Jehudy uczestniczyli w akcjach Egzekutywy Syjonistycznej w czasie  w wyborów do Sejmu, zajmowali się sprzedażą szekli do wyborów na kongres syjonistyczny. W  lipcu organizowaliśmy kolonie na wsiach i wycieczki w Pieniny i Tatry. Chyba w 1934 roku, kiedy  byliśmy na kolonii nad rzeką Dunajec, była  wielka powódź i  musieliśmy spędzić noc i dzień  na dachach domów, bo woda zalała pokoje.

Henryk Grengras

Cdn

Opracowala Anna Karolina Klys

Poprzedni odcinek KLIKNIJ TUTAJ

Kategorie: wspomnienia

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.